Remis Korony Kielce z Arką Gdynia 1:1 w ekstraklasie. Żubrowski wreszcie się doczekał na drugą bramkę [ZDJĘCIA]
W trzeciej kolejce PKO Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała na wyjeździe z Arką Gdynia 1:1. Bramkę dla Korony strzelił Jakub Żubrowski.
Arka Gdynia - Korona Kielce 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Jakub Żubrowski 18, 1:1 Adam Deja 51.
Korona: Sokół - Gardawski Ż, Kovacević, Marquez Ż, Dziwniel - Cebula Ż, Gnjatić Ż (73. Zalazar), Żubrowski Ż, Pućko (60. Skrzecz) - Pacinda, Papadopulos (70. Djuranović Ż).
Arka: Steinbors - Zbozień, Danch, Helstrup, Marciniak - Deja, Busuladzić Ż, Antonik (80. Schirtladze), Nalepa - Aankour (66. Młyński) - Serrarens.
Sędziował: Krzysztof Jakubik z Siedlec.
Widzów: 7345.
Był to pojedynek z podtekstami, ponieważ trenerem Arki jest Jacek Zieliński, były szkoleniowiec Korony. W kadrze gdyńskiego zespołu są dwaj byli piłkarze Żółto-Czerwonych – Nabil Aankour i Goran Cvijanović. Tylko pomocnik pochodzący z Maroka zaczął ten mecz w wyjściowej jedenastce. Jak się później okazało, był to przeciętny występ w jego wykonaniu.
Filmowa akcja i gol Jakuba Żubrowskiego w 18 minucie
Korona od początku uzyskała przewagę. W 9 minucie świetnym prostopadłym podaniem popisał się Marcin Cebula, na wślizgu uderzał Michal Papadopulos - obok słupka. Dwie minuty później znowu przed szansą stanął Papadopulos, ale w tej sytuacji też zabrakło precyzji.
W 16 minucie gospodarze zagrozili bramce Pawła Sokoła. Michał Nalepa był na piątym metrze, ale uderzył nad poprzeczką. W 18 minucie Korona przeprowadziła książkową akcję. Papadopulos podał do Mateja Pućko, ten w tempo do Jakuba Żubrowskiego, a pomocnik Korony technicznym strzałem lewą nogą posłał piłkę nad Pavelsem Steinborsem. To drugi gol wychowanka Korony w ekstraklasie. Na drugie trafienie na najwyższym szczeblu rozgrywek Żubrowski czekał 72 mecze, w sumie 6 106 minut.
Arka trafiła w poprzeczkę, ale...swojej bramki
Później kilka razy zakotłowało sie pod bramką Korony.Zawodnicy Arki albo uderzali niecelnie, albo ich strzały blokowali piłkarze Korony. W 36 minucie znakomita okazję zmarnował Fabian Serrarens. Był na piątym metrze i miał przed sobą pustą bramkę. Trudno zrozumieć, jak to zrobił, ale posłał futbolówkę nad poprzeczką.
W 39 minucie mocno z 25 metrów uderzył Erik Pacinda, ale bramkarz Arki pewnie złapał piłkę.
W 41 minucie Damian Zbozień w powietrznym pojedynku walczył o piłkę z Erikiem Pacindą. Zawodnik Arki o mały włos zaliczyłby samobójcze trafienie - po jego strzale piłka prawie spadła za kołnierz Steinborsa, ale Łotysz zdołał ją sparować na poprzeczkę.
Deja „huknął" z 35 metrów i zaskoczył Sokoła
Druga połowa zaczęła się fatalnie dla Korony. W 51 minucie pozostawiony bez opieki Adam Deja „huknął” z 35 metrów. Piłka przeszła jeszcze po ręce interweniującego Pawła Sokoła i wpadła pod poprzeczkę. To trafienie może kandydować do bramki kolejki, a nawet miesiąca.
W 75 minucie Deja znowu dał próbkę swoich umiejętności. Niezwykle mocno uderzył z rzutu wolnego i trafił w słupek.
W 82 minucie indywidualną akcję przeprowadził Marcin Cebula, ale jego strzał w środek bramki padł łupem Steinborsa.
W końcówce Arka uzyskała przewagę i zepchnęła Koronę do defensywy. Jeszcze w 92 minucie z rzutu wolnego ponownie uderzył Adam Deja, jednak tym razem Paweł Sokół pewnie złapał piłkę.
Mecz zakończył się podziałem punktów. Korona była zdecydowanie lepsza w pierwszej połowie. Druga połowa była ze wskazaniem na gospodarzy, którzy pięknym strzałem doprowadzili do wyrównania.
-Nie jestem zadowolony z tego wyniku. W pierwszej połowie powinniśmy zdobyć drugą bramkę i rozstrzygnąć losy spotkania. Tak się nie stało. Gospodarze po przerwie wyrównali i mamy tylko jeden punkt - podsumował Marcin Cebula, pomocnik Korony.