menu

Remis Arsenalu z Manchesterem City w hicie Premier League (ZDJĘCIA)

29 marca 2014, 20:23 | Grzegorz Ignatowski

W meczu na szczycie angielskiej Premier League Arsenal zremisował na swoim stadionie z Manchesterem City 1:1. Kanonierzy zafundowali jednak swoim fanom huśtawkę nastrojów. Czyżby Arsene Wenger sprawdzał czy przysłowie "co cię nie zabije to cię wzmocni" działa na fanów Arsenalu?

Pogrążeni w pogrzebowych nastrojach kibice Arsenalu liczyli, że może dziś uda się częściowo zmazać olbrzymią plamę na honorze, która była wynikiem porażki 0:6 z Chelsea Londyn. Jednak te nadzieje bardziej przesłaniała obawa, że plama może się jeszcze powiększyć. W końcu na przeciwko Kanonierów miała stanąć drużyna, która ostatnio znokautowała wciąż aktualnego mistrza Anglii. Prawdą jest, że ten mistrz zmienił trenera i że pod okiem nowego spisuje się jak przeciętny uczniak, ale to nie zmienia faktu, że City pewnie wygrało derby Manchesteru, a więc mecz o bardzo dużym ciężarze gatunkowym. A warto też zauważyć, że fani Arsenalu mieli w pamięci porażkę 3:6 z pierwszej części sezonu. Ewentualna porażka w podobnych rozmiarach mogła by skutkować masową migracją kibiców The Gunners ze stadionu do zakładu psychiatrycznego.

Już w pierwszych minutach goście pokazali, że to oni występują tutaj w roli drapieżnika. Jednak dwie pierwsze akcje The Citizens spełzły na niczym. Za to odpowiedź potencjalnej ofiary mogła być piorunująca. Tomas Roscicky odważnie szarżował w polu karnym ale po starciu z Zabaletą upadł i zaczął domagać się rzutu karnego. Sędzia uznał, że nic nie było. Podopieczni trenera Pellegriniego nie czekali zbyt długo z ripostą. David Silva zdecydował się na efektowny rajd prawym skrzydłem, po czym podał do lepiej ustawionego Edina Dzeko. Bośniak oddał mocny strzał, ale piłka trafiła w słupek, wróciła jednak wprost pod nogi Silvy, który nie miał problemu z umieszczeniem jej w siatce. 1:0 dla gości! Podobno w tym momencie karetki z Maudsley Hospital już zaczęły wyjeżdżać w kierunku stadionu Emirates.

Kilka minut później fani obu drużyn przeżyli niesamowitą huśtawkę nastrojów. Podolski popisał się znakomitą centrą do Flaminiego, a ten strzałem głową wpakował piłkę do siatki. Stadion Emirates oszalał! Ale po chwili okazało się, że sędzia bramki nie uznał, gdyż Francuz znajdował się na pozycji spalonej. Tym razem stadion naprawdę oszalał.

Do końca pierwszej części spotkania rysowała się optyczna przewaga City. Kanonierzy starali się nie pozostawać dłużni, lecz w niektórych momentach brakowało kropki nad "i". Może gdyby wszyscy piłkarze gospodarzy grali z taką zaciętością jak Tomas Rosicky mecz ułożył by się inaczej. Czech grał z ogromnym zaangażowaniem i determinacją, czasem nawet przesadzał z agresją, ale gdyby wszyscy byli tak nastawieni City miało by w tym spotkaniu poważne problemy.

W drugiej połowie podopieczni Arsene'a Wengera grali z bardziej ofensywnym nastawieniem i większą determinacją. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Minęło zaledwie osiem minut kiedy Podolski płasko dośrodkował z lewej strony do Flaminiego, a ten strzałem w lewy róg bramki pokonał Joe Harta. Kanonierzy mogli pójść za ciosem i już osiem minut później mogło być 2:1! W roli głównej znów wystąpił Podolski, który znalazł się w znakomitej sytuacji, jednak Joe Hart zdołał odbić piłkę po jego potężnym strzale i skończyło się tylko na rzucie rożnym.

Wynik remisowy był najlepszą gwarancją wielkich emocji w końcówce spotkania. Udzieliły się one również piłkarzom. Najpierw czerwoną kartkę zaryzykował Tomas Rosicky, który zaatakował od tyłu Davida Silvę i raczej nie było to czyste wejście. Arbiter pozostał niewzruszony na protesty zawodników drużyny przyjezdnej. Później do protokołu sędziowskiego wpisał się Javi Garcia, brzydko faulując Santiego Cazorlę. Ostra gra ze strony obu drużyn nie pozwalała na wykreowanie składnej akcji ofensywnej, ale chyba właśnie o to chodziło zarówno gościom jak i gospodarzom - po pierwsze nie przegrać tego spotkania. I to się udało, więc karetki mogły wracać z powrotem do szpitala psychiatrycznego.

Arsenal - Manchester City 1:1 (0:1)

Bramki: 17' David Silva, 53' Mathieu Flamini

Żółte kartki: 31' Toure, 33' Kompany, 42' Rosicky, 45+1' David Silva, 89' Garcia

Arsenal: Szczęsny, Sagna, Mertesacker, Vermaelen, Gibbs, Arteta, Flamini, Rosicky, Cazorla, Podolski (79' A. Oxlade-Chamberlain), Giroud (84' Y. Sanogo)

Manchester City: Hart, Zabaleta, Demichelis, Kompany, Clichy, Toure, Fernandinho, Navas (64' J. Milner), Silva, Nasri (81' J. Garcia ), Dżeko (84' A. Negredo)


Polecamy