Remis Arki z Cracovią. Pasy znów bez zwycięstwa w Gdyni
W hicie 19. kolejki 1. ligi Arka Gdynia zremisowała 1:1 z Cracovią. W sobotni wieczór mogliśmy zobaczyć ciekawy mecz i dwie bardzo ładne bramki.
Zobacz więcej zdjęć z meczu Arka - Cracovia
Sobotnie spotkanie było przede wszystkim meczem przyjaźni, meczem kolejki, a dla kibiców z Gdyni nawet meczem rundy. Przełożyło się to na rekordową frekwencję (7560 widzów) oraz fantastyczną atmosferę na trybunach. Oby więcej spotkań z taką otoczką w 1. lidze.
Walcząca o awans Cracovia, mimo że nigdy nie wygrała w Gdyni, przystępowała do tego spotkania w roli faworyta. Żółto-niebiescy postawili jednak zawodnikom z Krakowa trudne warunki i mecz zakończył się remisem. Co więcej to Arkowcy byli bliżej zdobycia zwycięskiej bramki.
Sporym zaskoczeniem w składzie Arki była obecność w wyjściowej jedenastce Michała Zwolińskiego. Wydawało się, że murowanym kandydatem do miejsca w ataku będzie najskuteczniejszy zawodnik gospodarzy Marcus da Silva. Jednak ze względu na przerwę w treningach Brazylijczyk zasiadł na ławce. Zwoliński choć grał bardzo ambitnie, szansy do końca nie wykorzystał. Na boisku spędził 60 minut i zagrał przeciętnie.
W ekipie Cracovii niepewny był za to występ reprezentującego niegdyś barwy Arki Marcina Budzińskiego. "Budzik" powrócił do kadry po przerwie spowodowanej kontuzją, a trener Stawowy zdecydował się ostatecznie, że wyjdzie na mecz w podstawowym składzie.
Początek spotkania to duża przewaga Cracovii, ale tylko jeśli chodzi o posiadanie piłki. Arka ustawiona była za to bardzo mądrze i widać, że wyczekiwała na okazję do kontry. Pierwsza z nich miała miejsce w 7. minucie, kiedy to dobry, mocny strzał w światło bramki oddał Tomasik. Dobrze ustawiony Pilarz nie miał jednak większych problemów z obroną tego strzału. Kolejna niebezpieczna akcja miała miejsce w 12. minucie, kiedy Piotr Kuklis znajdując się przed polem karnym przyjął piłkę na klatkę i oddał strzał. Futbolówka zeszła mu lekko na zewnętrzną część stopy i poszybowała lobem mijając słupek o centymetry. W 18. minucie ponownie próbował Kuklis. Dopadł do wyłożonej na 14 metrze piłki i strzelił po ziemi, jednak niecelnie. W końcu nadeszła 20 minuta. Grzelak zagrał z prawej strony do znajdującego się w środku Radzewicza, ten bez zastanowienia huknął jak z armaty, piłka wpadła w samo okienko. Pilarz bez szans, cóż to było za fantastyczne uderzenie "Radzy".
Najbliżej wyrównania w 1. połowie Cracovia była w 35. minucie. Z wolnego zagrywał jeden z zawodników Pasów, piłkę głową strącił Żytko, a ta minęła słupek Arki o centymetry. W 45. minucie okazję na strzelenie bramki do szatni miał jeszcze Brodziński. Piłkę klatką zgrał mu Grzelak, a "Broda" bardzo ładnie złożył się do strzału. Pilarz był tego dnia bardzo dobrze dysponowany i nie dał się zaskoczyć.
Choć trener Sikora mówił na pomeczowej konferencji prasowej, że w przerwie nakazał swoim zawodnikom grę do przodu i dążenie do zdobycia drugiej bramki, to Cracovia zdominowała początek 2. połowy. W efekcie w 49. minucie Pasy po kontrze i pięknej akcji zdobyły bramkę wyrównującą. Bernhardt zagrał między dwóch obrońców i wyprowadził Dudzica, ten wpadł na pełnej szybkości z lewej flanki w pole karne i przepięknym strzałem po długim rogu idealnie umieścił piłkę w siatce. Później odnotowaliśmy mały przestój w grze. Aż do 73. minuty, kiedy po podaniu w polu karnym da Silvy do Radzewicza, ten drugi dzióbnął piłkę i trafił w słupek. Szansę na dobitkę miał jeszcze Grzelak, szybszy okazał się Pilarz i nakrył ją ciałem na linii bramkowej. 3 minuty później "Radza" mógł zostać bohaterem meczu. W indywidualnej akcji zszedł z lewego skrzydła do środka, mijając po drodze 3 zawodników gości i oddał cudowny strzał z prawej nogi. Piłka zmierzała do bramki przy samym słupku. Tylko dzięki genialnej paradzie Pilarza, który wyciągnął się jak długi, Cracovia nie straciła gola. Do końca spotkania utrzymał się wynik remisowy.
Wydaje się, że z przebiegu gry remis jest sprawiedliwym wynikiem. Na pewno dłużej przy piłce utrzymywała się Cracovia, ale z drugiej strony to Arka była zdecydowanie bliżej zdobycia zwycięskiej bramki. Obserwatorzy zawodnikiem meczu bezsprzecznie wybrali Marcina Radzewicza. Osobiście podpisuję się pod tym wyborem, gdyż "Radza" oprócz zdobycia przepięknej bramki, cały mecz grał na wysokim poziomie. Był wszędzie, strzelał, walczył, pomagał w obronie. W drużynie Pasów na pewno wyróżnił się Dudzic, który zdobył drugą bramkę w drugim z rzędu wiosennym meczu oraz Bernhardt.
Tym samym Arka kontynuuje świetną passę nieprzegranych, ligowych meczów z Cracovią w Gdyni. Aktualnie ten bilans to 7-4-0 na korzyść żółto-niebieskich.
Odnotujmy jeszcze, że w drużynie Arki debiut zaliczył 18-letni Pietkiewicz. W 75 minucie zmienił on Kuklisa i choć wczoraj nie pokazał wiele, na pewno zebrał pierwsze, bardzo cenne doświadczenie. Występ w takim meczu, przed taką publiką to na pewno duże wydarzenie w karierze tego młodego chłopaka. Swoją drogą dość odważna decyzja Sikory. Petr Nemec nigdy nie podjąłby takiej decyzji.