Lider tabeli Atletico Madryt nie spełnił dzisiaj nadziei kibiców, którzy przyjechali do Almerii. Gospodarze zagrali dzisiaj bardzo agresywnie, uważnie w obronie i zdobyli dwie bramki - pierwszą po kapitalnym uderzeniu Verzy, drugą z rzutu karnego. Mecz jednak nie porwał, tempo było fatalne - oprócz bramek oglądaliśmy zaledwie dwa strzały w światło bramki. Mecz miał jednak dzisiaj dwóch antybohaterów. Pierwszym, dla Atletico Madryt, był Dani Aranzubia, który popełnił błąd przy pierwszej bramce i sprowokował rzut karny. Drugim, dla obu drużyn, był arbiter, który wyraźnie nie poradził sobie dzisiaj z presją. Za uwagę dziękuję już Jakub Trzaska. Już dzisiaj zapraszam na jutrzejszą relację Sevilla - Barcelona na naszym portalu! Primera Division może mieć aż trzy drużyny z taką samą ilością punktów na szczycie, jeśli Barca poradzi sobie w Andaluzji!