Rehabilitacja GieKSy, kolejna dwubramkowa porażka Sandecji (ZDJĘCIA, OCENY)
Kibice GKS-u Katowice odetchnęli z ulgą. Ich zespół pewnie odprawił Sandecję Nowy Sącz, czym udowodnił, że porażka na inaugurację z Flotą Świnoujście była jedynie wypadkiem przy pracy.
Ponad 30 stopni Celsjusza przywitało bohaterów dzisiejszego widowiska. Przed pierwszym gwizdkiem wyraźnie dało się wyczuć piknikową atmosferę. Kibice spokojnie popijali piwo w pobliskich barach, a przy stadionie prężnie działały punkty, w których piekły się kiełbaski. Popularny Blaszok zaczął się wypełniać na minuty przed meczem.
Początek mógł być wymarzony dla GKS-u. Już w 4. minucie dość nieoczekiwanie piłka z lewej strony trafiła na 10. metr do nieobstawionego Przemysława Pitrego, ale playmaker gospodarzy skiksował. Futbolówka jeszcze odskoczyła do Michała Zielińskiego, lecz i on nie był w stanie oddać strzału.
Po tej sytuacji gra wyraźnie się uspokoiła. Katowiczanie starali się rozgrywać, lecz po wejściu na połowę Sandecji, do akcji wkraczała niedokładność. Mnóstwo podań lądowało na autach. Goście z Nowego Sącza wyprowadzali nieliczne, nieśmiałe kontry skrzydłami, jednak dośrodkowania zwykle padały łupem rozciągniętego Łukasza Budziłka.
W 23. minucie Zieliński ładnie przyjął piłkę w polu karnym, błyskawicznie odwrócił się, lecz uderzył niecelnie. Po kilkudziesięciu sekundach ponownie zakotłowało się w szesnastce Marcina Cabaja. Szczęście dopisało nowosądeczanom, bowiem po nastrzeleniu Janusza Gancarczyka, futbolówką przeleciała tuż nad poprzeczką. Trzy minuty później powinno być 1:0 dla GKS-u. Do mocnego, prostopadłego zagrania doszedł szybki Zieliński i potężnie kropnął do bramki. Golkiper był bez szans, lecz sędzia... użył gwizdka. Wydaje się, że nie mogło być mowy o spalonym.
Podopieczni Rafała Góraka grali swoje, a efekt przyszedł w 37. minucie. Po kontrze z prawej strony w pole karne wpadł Gancarczyk, po czym został przewrócony przez Cabaja. Piłkę na wapnie ustawił Sławomir Duda, lecz po krótkiej pogawędce, oddał ją graczowi z numerem 15 na koszulce. Były reprezentant Polski pewnie umieścił piłkę w siatce i GieKSa objęła zasłużone prowadzenie.
Po przerwie nie nastąpił przełom w ekipie Mirosława Hajdy. Sandecja nadal prezentowała się niemrawo i bez wyrazu. To uśpienie w 51. minucie mógł wykorzystać Pitry, który ładnie „okręcił się” na plecach obrońcy i przymierzył lewą nogą z 20 metrów. Cabaj mógł odetchnąć z ulgą, bowiem strzał przeszedł nad bramką.
W 55. minucie było już 2:0. Wróbel wrzucił z lewego skrzydła, piłkę plecami do bramki zgrał Pitry, a „Zielu” wykończył składną akcję. Tym razem arbiter z Warszawy nie miał wątpliwości i Zieliński doczekał się premierowego trafienia po powrocie do klubu. Kibice GieKSy rozpoczęli świętowanie, bowiem komplet punktów wydawał się niemal pewny.
W kolejnych minutach katowiczanie stracili swojego kapitana, Adriana Napierałę, który z powodu kontuzji, przedwcześnie musiał zejść z murawy. Na środek obrony powędrował Kamil Cholerzyński i ustrzegł się błędów.
Chrapkę na swojego gola wyraźnie miał Pitry. Na 20 minut przed końcem, futbolówka wrzucana z kornera spadła mu prosto na głowę, lecz uderzenie przeszło obok dalszego słupka. W 76. minucie wreszcie odważniej zaatakowali Sączersi. Z prawego skrzydła szarżował rezerwowy Rafał Zawiślan, lecz nie był w stanie celnie uderzyć. W końcowych minutach Budziłek dwiema fantastycznymi interwencjami zatrzymał strzały Jozefa Certika.
GieKSa pokazała kawałek solidnego, ofensywnego futbolu. Piłkarze z Katowic z łatwością uporali się z dzisiejszym rywalem, czym zrehabilitowali się za kompromitującą porażkę z Flotą Świnoujście. Z kolei Sandecja w drugim kolejnym spotkaniu wypadła bezbarwnie. Biało-czarni znowu stracili dwa gole, a trener Hajdo ma sporo do poprawienia w grze swojego zespołu.
Pojedynek przy Bukowej oglądało blisko 3000 kibiców gospodarzy oraz liczna, ok. 200-osobowa grupa fanów Sandecji i GKS-u Tychy.
Poziom piłkarski: 6/10
Poziom kibicowski: 6/10
Piłkarz meczu: Janusz Gancarczyk
Oceny:
GKS: Budziłek 7,5 - Czerwiński 7, Kamiński 7, Napierała 7 (66′ Figiel 5,5), Chwalibogowski 7 - Cholerzyński 7, Duda 6 - Wróbel 6,5, Pitry 7,5, Gancarczyk 8 (82′ Wołkowicz) - Zieliński 7,5 (75′ Kowalczyk 6)
Sandecja: Cabaj 4 - Makuch 5, Petran 5, Czarnecki 5, Mójta 4 - Bębenek 5,5 (74′ Certik 7), Nowak 5, Grzeszczyk 6, Kosiorowski 5,5 - Giel 4 (57′ Zawiślan 6), Tokarz 2 (80′ Szczepański)