Regionalny Puchar Polski w Małopolsce: zbliża się decydująca faza. O to trofeum opłaca się walczyć
W regionalnym Pucharze Polski jest się o co bić! Za triumf w wojewódzkich rozgrywkach w ubiegłym sezonie nowotarskie Podhale zarobiło 40 tysięcy złotych - 30 tys. premii od PZPN i 10 tys. od Małopolskiego ZPN.
fot. Jerzy Zaborski
- Dla naszego klubu to znacząca suma. Przez wiele lat kierowałem klubem hokejowym i mogę powiedzieć, że wygranie piłkarskiego Pucharu Polski w fazie regionalnej oraz udział w rundzie eliminacyjnej na szczeblu centralnym daje większe profity niż wygranie Pucharu Polski w hokeju - analizuje Andrzej Podgórski, prezes NKP Podhale. - Uważam, że jest to bardzo cenne, bo kluby powinny dostawać również zachętę w takiej formie do jak najlepszej postawy w tych rozgrywkach. Ranga Pucharu Polski konsekwentnie rośnie od góry i myślę, że przenosi się to też na „doły”, a jednym z elementów jest właśnie taka zachęta finansowa.
Dla piłkarzy Podhala pucharowy sukces tematem zupełnie zamkniętym nie jest. - Premii jeszcze nie dostali, ale są przydzielone, będą zrealizowane. Podzielimy się sprawiedliwie, po połowie: 20 tysięcy dla zawodników, 20 tysięcy dla klubu - wyjaśnia prezes Podgórski.
Nowotarżanie w tym sezonie nie obronią trofeum, z PP obecnej edycji pożegnali się jeszcze na etapie rozgrywek w podokręgu. Które, dodajmy, na Podhalu tradycyjnie odbywają się z sezonowym wyprzedzeniem. Co to oznacza? Że Watra Białka Tatrzańska już 9 miesięcy temu wywalczyła sobie miejsce w kolejnej fazie - półfinale Pucharu Polski na szczeblu okręgu nowosądeckiego sezonu 2017/18, podczas gdy teraz na Podhalu trwa pucharowa kampania 2018/2019.
Taki sam manewr stosuje zresztą limanowski podokręg (tutaj do PP w okręgu awansowała Limanovia). - Dzięki temu nie mamy problemów z brakiem terminów na rozgrywanie spotkań - tłumaczy Stanisław Strug, prezes limanowskiego PPN.
Kilka podokręgów (to w każdym z nich zaczyna się Puchar Polski) problemy z terminami ma. Bodaj najdalej do wyłonienia najlepszych drużyn jest na ziemiach brzeskiej i myślenickiej. Co ciekawe, w myślenickim PPN Pcimianka jest w IV rundzie... bez rozegranego meczu. Jako IV-ligowiec zaczynała od II rundy, w niej miała wolny los, a następnie Karpaty Siepraw oddały jej mecz walkowerem.
- Na szczeblu podokręgu nic z tego Pucharu nie ma, a przecież trzeba ponieść koszty sędziowskie, przygotować boisko - wydać 400-500 złotych. Więc część drużyn rezygnuje z gry - analizuje prezes Pcimianki Jan Pawlik.
Jak stanowi regulamin, w rozgrywkach regionalnego Pucharu Polski w Małopolsce „obowiązkowo biorą udział drużyny III, IV ligi i klasy okręgowej. Klub klasy A może wystąpić do okręgu lub podokręgu MZPN o zwolnienie z udziału w rozgrywkach. Pozostałe drużyny biorą udział na zasadzie dobrowolności”.
Takie dobrowolne granie jesienią kończyło się porażkami 0:16 dla LUKS Hańczowa (z Victorią Śnietnica, gorlickie), LKS Poręba Wielka (z Hejnałem Kęty, PP w Oświęcimskiem) i Wierchów Lasek (z Podhalem, nowa edycja PP). 0:15 było w meczach Jaworzanka Jaworzna - Turbacz Mszana Dolna i LKS Koszyce Wielkie - Tuchovia.
W Małopolsce regionalny Puchar Polski toczy się na początku aż 15 nurtami, każdy z podokręgów musi wyłonić swojego zwycięzcę (do 30 kwietnia). On z kolei trafia do fazy okręgowej (regiony: Kraków, Tarnów, Nowy Sącz, Małopolska Zachodnia), gdzie odbywają się półfinały i finał (najpóźniej 31 maja). Etap wojewódzki to też półfinały oraz finał, rozgrywany na neutralnym terenie (czerwiec). Pokonany w tym ostatnim meczu otrzymuje od Małopolskiego ZPN 5 tys. zł premii.
Pucharowe rozgrywki zakończyły się już w Małopolsce Zachodniej - zwyciężyła tam Soła Oświęcim, która w finale pokonała innego III-ligowca, MKS Trzebinia (2:1).
W pozostałych okręgach do rozstrzygnięć daleko. W tarnowskim mamy na razie jednego zwycięzcę w podokręgu (Polan Żabno). W nowosądeckim - wspomniane Podhale i Limanovię; pozostałych półfinalistów w okręgu wyłonią mecze Poprad Muszyna - Barciczanka i LKS Ropa - Glinik Gorlice.
W Krakowie i okolicach z PP pożegnała się już najwyżej notowana drużyna - Wiślanie Jaśkowice, wyeliminowana przez Hutnika, dla którego zdobycie regionalnego Pucharu Polski jest jednym z celów w tym sezonie. Na razie ekipa z Nowej Huty jest w finale podokręgu krakowskiego, w którym zmierzy się z lepszym w parze Sokół Kocmyrzów - TS Węgrzce (ten mecz w najbliższą środę 28 marca).
O grę w PP okręgu krakowskiego walczą też drużyny w podokręgach olkuskim, myślenickim i wielickim. W tym ostatnim finalistą jest A-klasowy UKS Sygneczów, któremu w ostatnich dwóch rundach trafił się... wolny los. Teraz zmierzy się z lepszym w rywalizacji LKS Śledziejowice - Górnik Wieliczka.
Najliczniejszą kadrę na Puchar Polski musi mieć natomiast GKS Drwinia. W spotkaniach półfinałowych podokręgu bocheńskiego zagrają jej dwie drużyny: pierwsza, IV-ligowa (na wyjeździe z Tarnavią) oraz A-klasowa rezerwa (jest gospodarzem meczu z BKS Bochnia).
Od wiosny objęliśmy patronatem rozgrywki regionalnego Pucharu Polski w Małopolsce. O wydarzeniach będziemy informować w gazecie oraz w internecie: www.dziennikpolski24.pl/sport oraz www.gk.pl/sport.