Regionalny Puchar Polski. Paweł Sobolewski nie sięgnie po kolejny regionalny Puchar Polski z zespołem z Ełku
MKS Ełk odpadł w ćwierćfinale regionalnego Pucharu Polski w warmińsko-mazurskim, niespodziewanie przegrywając z LKS Różnowo 0:1. Tym samym Paweł Sobolewski, szerszemu gronu kibiców znany z Korony Kielce, nie zdobędzie w tym roku ponownie trofeum, po które pierwszy raz sięgnął z drużyną z Ełku... 21 lat temu.
28 maja 1997 roku, Olecko, finał Pucharu Polski Suwalskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. Słoneczna aura towarzyszy grze obydwu czwartoligowcom - Mazurowi Ełk oraz Wigrom Suwałki. Po regulaminowych dziewięćdziesięciu minutach jest remis 1:1, po golach Pawła Siedleckiego (dla Mazura) oraz Kamila Szarneckiego (dla Wigier). Ostatecznie w rzutach karnych ełcki zespół wygrywa 6:5, swoje pierwsze trofeum w dorosłej piłce osiąga niespełna osiemnastoletni Paweł Sobolewski, dziś zawodnik MKS Ełk.
- Zdobyć Wojewódzki Puchar Polski to fajna sprawa, zwłaszcza dla wówczas takiego młodego zawodnika jak ja. To był dla mnie wielki sukces - opowiadał nam po meczu w Różnowie.
Wychowanek ełckiej drużyny w zespole debiutował wiosną 1995 roku. Było to 26 marca 1995 roku w meczu Ligi Okręgowej (jeszcze za czasów województwa suwalskiego): Tęcza Oracze - Mazur Ełk 2:0. W sezonie 1997/98 Paweł Sobolewski ponownie sięgnął po wojewódzkie trofeum - ełcka drużyna wygrała z STP "Adidas" Suwałki 3:1.
Do 2001 roku (z półroczną przerwą w Wigrach Suwałki w sezonie 1998/99) rozegrał sto dwadzieścia siedem spotkań w barwach Mazura. Następnie przeszedł do Warmii Grajewo, tam pomocnik rozegrał w sezonie 2001/02 dwadzieścia dwa spotkań oraz strzelił dziewięć bramek i... ponownie sięgnął po Wojewódzki Puchar Polski, ale województwa Podlaskiego. Warmia Grajewo rozgromiła 7:2 LZS Narewkę, a Paweł Sobolewski dwukrotnie pokonał bramkarza rywali.
Paweł Sobolewski pierwszy raz na treningu w Mazurze Ełk był w wieku czternastu lat. - Dlaczego akurat piłka nożna? Wszystko to wyszło naturalnie. Na trening przyprowadził mnie nauczyciel Juliusz Tyczkowski i od tamtej pory nie opuściłem żadnego treningu. Trwa to już 25 lat.
Były gracz m.in. Jagiellonii Białystok oraz Korony Kielce mocno podkreślał różnice pomiędzy obecnymi, a starymi czasami.
- Grałem przez dziesięć godzin na podwórku z kolegami, więc jestem takim "samorobkiem" piłkarskim. (śmiech) Teraz trenerzy powtarzają, że dzieci mają grać, biegać, kiwać się, a ja to robiłem swobodnie i naturalnie. Szło się na dwugodzinny trening, a potem grało się dalej z kolegami. To były piękne czasy.
I dodaje: - To były zupełnie inne czasy, niż teraz, inna baza treningowa. Martwi mnie jedna rzecz. Kiedyś można było wejść o każdej porze dnia i nocy na boisko i grać w piłkę. W tej chwili dzieci nie mają takiej możliwości. Chcąc grac na orliku, bądź na innym boisku trzeba zapytać, a co ciekawe najczęściej ludzie z MOSiR-u nie wpuszczają na te boiska. Jak wtedy dzieci mają trenować?
Paweł Sobolewski po występach na szczeblu Ekstraklasy w barwach m.in. Korony Kielce oraz Jagiellonii pod koniec lipca 2016 roku wrócił do Ełku. - Nie byłem już potrzebny Koronie, a miałem kontrakt ważny przez pół roku. Wiedziałem, że nawet jak minie ten czas to i tak wróciłbym do Ełku, więc postanowiłem uczynić to wcześniej. Szybko dogadaliśmy się, także przyszedłem na wypożyczenie na pół roku.
W tym sezonie MKS doszedł do ćwierćfinału Wojewódzkiego Pucharu Polski. Odpadł w nich po porażce z wiceliderem "okręgówki", LKS-em Różnowo 0:1. Jak twierdzi sam zawodnik, priorytetem dla ełczan jest utrzymanie się w gronie trzecioligowców. - Teraz nam się nie udało, ale dla nas ważniejsza jest liga, a nie puchar. Wiadomo, że jak wychodzimy to chcemy wygrać mecz. W meczu z Różnowem trener chciał dać szansę zawodnikom, którzy nie występowali zbyt regularnie w trakcie sezonu. U nas jest bardzo dużo młodzieży. W pierwszej połowie oprócz mnie oraz Michała Świderskiego grała sama młodzież, która w lidze gra bardzo mało lub wcale. Było widać, że muszą jeszcze trochę trenować.
Doświadczony piłkarz pochlebnie wypowiadał się o pucharowym rywalu. - Różnowo zebrało bardzo dobrą ekipę. Co prawda parę osób biegało "z brzuszkiem", ale było paru doświadczonych ligowców i powiem, że kilku zawodników mogłoby poradzić sobie w trzeciej lidze. Widać było, że doświadczona obrona i to nie był doświadczony przeciwnik. Mieliśmy swoje sytuacje w pierwszej oraz drugiej połowie, ale jak się nie wykorzystuje sytuacji to nie wygrywa się meczu. Nie ma tragedii, gdyż najważniejsza jest dla nas liga.
W połowie lutego w Ełku odbyła się debata na temat przywrócenia dawnej nazwy klubu - Mazur. Jak podawały lokalne media, wszystko wskazywało na to, że prawdopodobnie od sezonu 2018/19 drużyna będzie występować pod nazwą Mazur Ełk. Jak do tej sprawy podchodzi Paweł Sobolewski? - Z tego co widzę to nic z tego nie będzie, bo niektóre osoby są przeciwne takiemu rozwiązaniu. Uważam, że jak najbardziej MKS powinien wrócić do dawnej nazwy, czyli Mazur Ełk. W tej chwili nie ma kibiców, przychodzi około pięćdziesięciu kibiców na mecz. Piłka nożna jest dla kibiców, a mieszkańcy Ełku nie utożsamiają się w ogóle z MKS-em. To jest sztuczny twór połączony z dwóch drużyn - Mazur i Płomień. Wiadomo, że Płomień był wielkim przeciwnikiem Mazura i teraz kibice Mazura nie będą przychodzili na zespół, gdzie do fuzji przyczynił się Płomień. Ja ich rozumiem.
- MKS Ełk nie będzie moim ostatnim klubem, bo chciałbym zakończyć karierę w... Mazurze Ełk. Jestem Mazurowcem i chciałbym powrotu dawnej nazwy, a nie wiem czy będzie mi to dane. Czuję się dobrze, chcę pomóc oraz przede wszystkim pograć. Np. Remigiusz Sobociński ma czterdzieści cztery lata i gra, ja mam trzydzieści osiem a spokojnie sobie radzę. Jak nie będę mógł zagrać w Ełku to zagram gdzieś indziej.
REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL
Wszystko o Regionalnym Pucharze Polski - newsy, ciekawostki, wyniki i tabele!