menu

Regionalny Puchar Polski. Michał Guja: Ludzie w Nowej Hucie czekają na mecze z zespołami z wyższej półki [WIDEO]

4 maja 2018, 19:20 | Tomasz Bochenek

- Najwspanialszy moment w Hutniku to chyba ten po moim pierwszym sezonie, czyli awans do III ligi i pamiętna feta na Placu Centralnym, gdzie było z półtora tysiąca ludzi - mówi Michał Guja, piłkarz Hutnika Kraków i koordynator klubowej akademii. - Z perspektywy zawodnika, który miał w tym awansie dość spory udział, to było coś fantastycznego: zobaczyć tylu ludzi, w klubowych barwach, non stop śpiewających. Tamto wydarzenie pokazało, jaki potencjał ma ten klub, także kibicowski.

Michał Guja (Hutnik Kraków)
fot. Joanna Urbaniec
2007. Michał Guja jeszcze w Tramwaju Kraków
fot. Tomasz Bochenek
2010. Michał Guja (przy piłce) jako zawodnik Przeboju Wolbrom
fot. Jan Hubrich
Maj 2012 r., mecz Spójnia Osiek - Hutnik. Zespół z Nowej Huty zapewnił w nim sobie awans do III ligi.
fot. Tomasz Bochenek
Maj 2012 r. Zespół z Nowej Huty właśnie zapewnił sobie awans do III ligi
fot. Tomasz Bochenek
Maj 2012 r. Feta na stadionie w Osieku, zespół z Nowej Huty właśnie zapewnił sobie awans do III ligi
fot. Tomasz Bochenek
III liga, Michał Guja w meczu z BKS Bochnia
fot. Andrzej Banaś
III liga, mecz Hutnik - Dalin
fot. Andrzej Wiśniewski
Michał Guja w IV-ligowym meczu z TS Węgrzce
fot. Anna Kaczmarz
Michał Guja przy piłce
fot. Joanna Urbaniec
Michał Guja przy piłce
fot. Andrzej Wiśniewski
Kwiecień 2018 r. Hutnik zdobył Puchar Polski na szczeblu podokręgu Kraków. Z trofeum kapitan drużyny Krzysztof Świątek. Michał Guja drugi z prawej wśród reszty zespołu
fot. Joanna Urbaniec
Maj 2018. Michał Guja podczas meczu z Dalinem Myślenice
fot. Aneta Żurek
1 / 13

Rocznik 1986, krakowianin, na boisku pomocnik. Do Hutnika trafił w 2011 r. za sprawą Krzysztofa Przytuły - dziś eksperta Canal+ i dyrektora sportowego ŁKS-u Łódź, a wówczas trenera, który odbudowywał zespół pod skrzydłami stowarzyszenia Nowy Hutnik 2010.

- Początkowo traktowałem propozycję z Hutnika jako ostateczność, bo to była IV liga, a miałem też inne oferty - opowiada piłkarz, który wcześniej grał m.in. w Przeboju Wolbrom, w II lidze. - Ale wizja, którą przedstawił mi Krzysiek, bardzo mi się spodobała. A jak już zacząłem tu występować, to stwierdziłem, że to jest właśnie moje miejsce.

Podkreśla: - Atmosfera w szatni jest nie do podrobienia. Kto tu wsiąknie, chce zostać. Jest tutaj wielu facetów, którzy lubią sobie żartować, no i ta szydera piłkarska non stop nam towarzyszy.

- Michał, który ma bardzo duże poczucie humoru, zawsze tę szyderę rozpoczyna. I później czasami dostaje kontry - śmieje się Krzysztof Świątek, kapitan Hutnika i od wielu lat przyjaciel "Gujowego".

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/6139cdd7-09c5-29b7-4900-655633e33ea5,17271ca8-c907-265d-bbfe-f5cdd9d13ad7,embed.html[/wideo_iframe]
Autor: Joanna Urbaniec

Sam Michał uśmiecha się m.in. mówiąc o gustach muzycznych - swoich i tych wokół niego dominujących. - Ja szczególnie lubię rockowe kapele: Pearl Jam, Nirvana, System of a Down, tego typu muzyki słucham. A wiadomo, że teraz jest era disco polo, itp., ja niestety tej muzyki nie jestem w stanie strawić. Ale pozwalam, żeby leciała w szatni, dla dobra zespołu czasami przełykam ślinę. Oczywiście nie omieszkam tego skomentować. Chociaż... każdy słucha tego, co lubi, to nie jest problem.

Guja już jako zawodnik Hutnika przeprowadził się do Nowej Huty. Zespół opuścił, by grać w II-ligowym Okocimskim, ale wrócił po roku. Ten sezon jest jego szóstym na Suchych Stawach.

- Pamiętam taki czas, kiedy siedzieliśmy w szatni z Krzyśkiem Świątkiem, Norbertem Jasowiczem i Przemkiem Antoniakiem. Miał zacząć się trening, a nas było czterech. Bo reszta odeszła, były potężne problemy finansowe, organizacyjne - wspomina. - Zaczęliśmy wątpić, czy uda się to jakoś poskładać. Na szczęście przetrwaliśmy, a teraz możemy cieszyć się, że w klubie dzieje się dużo lepiej.

Hutnik zdecydowanie prowadzi w tabeli krakowsko-oświęcimskiej IV ligi. W tym roku wygrał wszystkie mecze, także w Pucharze Polski - dzięki czemu fetowano zdobycie tego trofeum na szczeblu podokręgu krakowskiego.

- Oczywiście, głównym celem jest awans do III ligi, ale w Pucharze Polski chcemy zajść jak najdalej, bo wiadomo, że daje to szansę gry z rywalem z wyższej półki. Ludzie w Hucie na takie mecze czekają - mówi Guja.

Po finale z TS Węgrzce (zwycięstwo 7:0) razem z zawodnikami Hutnika cieszyli się młodzi piłkarze z klubowej akademii, której Guja jest koordynatorem. - Po niespełna roku działalności mamy już 250 dzieciaków od rocznika 2013 do 2006 - wylicza. - Akademia się rozwija, liczymy, że będzie stanowić fundament dla Hutnika, który przecież słynął dawniej ze swoich wychowanków - dodaje.

Następcy Marcina Wasilewskiego, Michała Pazdana czy Piotra Tomasika trenują na pełnowymiarowym boisku ze sztuczną nawierzchnią pod okiem obecnych piłkarzy Hutnika. - Ja w tym momencie nie prowadzę żadnej grupy, mam zbyt dużo innych obowiązków. Dodatkowo trenuję jeszcze zespół seniorów w „okręgówce” - Wieczystą Kraków - wyjaśnia Guja.

W ubiegłym sezonie z Wieczystą w Pucharze Polski przeżył fajną przygodę - występ w finale podokręgu dla A-klasowej jeszcze wtedy drużyny był dużym wydarzeniem.

Hutnika na pucharowym szlaku czeka teraz mecz z KS Olkusz w półfinale okręgu - 23 maja na terenie rywala.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

Wszystko o Regionalnym Pucharze Polski - newsy, ciekawostki, wyniki!