Regionalny Puchar Polski. Marcin Kośmicki jako piłkarz daleko zaszedł w Pucharze Polski, teraz w tych rozgrywkach prowadził Czarnovię Kielce
Marcin Kośmicki jako zawodnik z powodzeniem występował w rozgrywkach Pucharu Polski w barwach Korony Kielce i Jagiellonii Białystok. W obecnej edycji Regionalnego Pucharu Polski prowadził B-klasową Czarnovię Kielce.
-Niestety, odpadliśmy w pierwszej rundzie, ale Czarnovia jest w budowie. Zaczynamy pracę u podstaw, czyli z dziećmi, z młodzieżą. W przyszłym roku będziemy chcieli przejść jeden, dwa szczeble w Regionalnym Pucharze Polski, bo są to ciekawe rozgrywki – mówi Marcin Kośmicki, były piłkarz między innymi Jagiellonii Białystok, Korony Kielce, Ruchu Chorzów, Górnika Łęczna, który na koncie ma cztery występy w ekstraklasie.
Czarnovia w pierwszej rundzie Regionalnego Pucharu Polski przegrała z AZS Politechniką Świętokrzyską Kielce 1:3. Jedyna bramkę dla gospodarzy zdobył w 54 minucie Patryk Zapała, a w zespole Politechniki na listę strzelców wpisali się Jakub Bartyzel w 47 minucie, Michał Niebudek w 66 i Piotr Sobczyk w 90+4.
-Derby Kielc, ciekawe, emocjonujące spotkanie. Zespół Politechniki pokazał nam, w którym miejscu jesteśmy – podsumowuje pucharową rywalizacje trener Kośmicki.
Jako piłkarz Marcin Kośmicki daleko zaszedł w rozgrywkach centralnych rozgrywek Pucharu Polski. - Z Jagiellonią Białystok był półfinał i konfrontacja z Legią Warszawa. Z Koroną uczestniczyłem w rozgrywkach, w których kielecki klub zaszedł do finału – wspomina 41-letni trener.
-Prestiż tych rozgrywek jest coraz większy. My graliśmy na trochę gorszych stadionach. Mecz z Legią był fantastyczny, dużo kibiców. U siebie przegraliśmy 0:2 (spotkanie odbyło się 13 kwietnia 2004 roku – przyp. red.). Niestety, wynik zweryfikowano na 0:3, bo doszło do spięć między kibicami. Miłą niespodziankę sprawiliśmy w drugim meczu półfinałowym w Warszawie, gdzie zremisowaliśmy 0:0 – dodaje Marcin.
Miłe wspomnienia ma także z rozgrywek Pucharu Polski w barwach Korony Kielce. -Występowałem w tej edycji, w której Korona dotarła do finału. W spotkaniu w Bełchatowie, które było 1 maja 2007 roku, już nie zagrałem, bo nie znalazłem się w kadrze. Ten pojedynek śledziłem w telewizji w telewizji, bardzo go przeżywałem. Ale muszę przyznać, że Grodzisk był lepszy i zasłużenie wygrał 2:0 – przyznaje.
I zaznacza, że za kadencji Zbigniewa Bońka, prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, wzrosła ranga rozgrywek Pucharu Polski. - Prezes zrobił fantastyczną rzecz, przenosząc finał na Stadion Narodowy. Tam grasz tylko wtedy, gdy jesteś reprezentantem Polski. Teraz każdy, nawet z mniejszego klubu, teoretycznie może zagrać na tym obiekcie, dlatego ranga Pucharu Polski rośnie. Jest świetna oprawa, połączona z dniem flagi. Nic tylko grać – zaznacza.
Marcin Kośmicki ma nadzieję, że z Czarnovią zaistnieje w kolejnej rundzie Regionalnego Pucharu Polski w okręgu świętokrzyskim. Wierzy też w to, że w tych rozgrywkach pokażą się jego synowie. Może któryś z nich przebije tatę i zdobędzie Puchar Polski?
-Byłoby super! Wszystko przed nimi. Obydwaj trenują w Koronie Kielce, Igor już na poważnie, jest w zespole Centralnej Ligi Juniorów U17, Alan w 10-latkach u trenera Rafała Kruka. Czas pokaże, czy wybija się w piłce. Mają się na kim się wzorować i mają kogo gonić, jeśli chodzi o osiągnięcia – stwierdza Marcin.
Jeśli tata jest trenerem, a dwaj synowie trenują piłkę nożną, to nie ma się co dziwić, że tematem numerem jeden w domu Kośmickich jest piłka nożna. -Dobrze, że mamy jeszcze córeczkę, to żona ma odskocznię od futbolu. Ale muszę przyznać, że trzyletnia Nela też już zaczyna kopać piłkę. Zresztą w domu w każdym pokoju, w przedpokoju są piłki, więc trudno się dziwić. Ale ja staram się ja od tego odciągać. Dwóch piłkarzy w rodzinie wystarczy – mówi z uśmiechem Marcin Kośmicki.
REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL
Wszystko o Regionalnym Pucharze Polski - newsy, ciekawostki, wyniki i tabele!