Regionalny Puchar Polski. Kolejni czwartoligowcy zagrają na szczeblu centralnym. Bez zaskoczeń na Kujawach i Podkarpaciu
Poznaliśmy kolejnych zwycięzców Regionalnego Pucharu Polski. Do rozstrzygnięcia pozostały już tylko finały w Łódzkim oraz Lubuskim. Zobacz, kogo ujrzymy na szczeblu centralnym w kolejnej edycji.
fot. Krzysztof Kapica
Stempel na świetnym sezonie postawiła Victoria Sulejówek, która po raz pierwszy w historii triumfowała w okręgu Mazowieckim. Drużyna beniaminka 3 ligi nie dała szans rezerwom Legii Warszawa, wygrywając na własnym stadionie 4:0. Do meczu miało dojść już pod koniec maja, lecz z uwagi na obowiązki ligowe obu zespołów związek zdecydował się przystać na inny termin. Victoria potwierdziła swoją wyższość nad rywalem złożonym z młodych zawodników. Prowadzenie dał Nigeryjczyk Samuelson Odunka, a stało się to trzy minuty po tym jak sędzia wyrzucił z boiska pomocnika Legii, Mateusza Szweda. - Do tego momentu mogliśmy być zadowoleni z gry – wyznał na konferencji trener Krzysztof Dębek. Jego podopiecznych Victoria wypunktowała w końcówce, gdy po Odunce i Julianie Świątku „poprawił” dwiema bramkami Stanisław Ławcewicz-Musialik. - Wygraliśmy dla satysfakcji, dla 30 tys. złotych, bo się przydadzą w budżecie oraz dla rywalizacji być może z klubem Ekstraklasy, ponieważ to pozwoli zapełnić trybuny i sprawdzić się na tle piłkarzy z wyższego szczebla – stwierdził trener Victorii, Łukasz Chmielewski.
9 do 2 – oto wynik finałowego dwumeczu w Kujawsko-Pomorskim ZPN. Elana Toruń zarówno u siebie (5:2) jak i na wyjeździe (4:0) nie pozostawiła żadnych złudzeń Chemikowi Bydgoszcz. Nie sposób zresztą mówić o jakiejkolwiek niespodziance, skoro w nowym sezonie Elana będzie już beniaminkiem 2 ligi, natomiast Chemik po roku przerwy wróci do 3 ligi. W rewanżowym spotkaniu klasę pokazali zwłaszcza Daniel Ciechański z Mateuszem Stąporskim. Strzelili po dwa gole, mimo że nie spędzili na murawie więcej niż po 45 minut. Zawody poprowadził sędzia Bartosz Frankowski, którego naturalnym „środowiskiem” jest Ekstraklasa i szczebel centralny Pucharu Polski. Co ciekawe, 31-latek w tej edycji krajowego pucharu miał również zagwizdać w finale PGE Narodowym (Arka Gdynia – Legia Warszawa), ale na wniosek prezesa Zbigniewa Bońka decyzję zmieniono.
Tydzień temu poznaliśmy też triumfatora w okręgu Świętokrzyskim. Finałowe spotkanie pomiędzy Wisłą Sandomierz a KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski odbyło się na stadionie w Staszowie mogącym pomieścić prawie 900 widzów. Tylu aż wprawdzie się nie pojawiło, ale atmosfera i tak była dobra. O wygranej Wisły (drugim w historii) zadecydowała akcja z 54 minuty. Wówczas to po rzucie wolnym Patryk Róg na tyle szczęśliwie uderzył głową, że piłka odbiła się jeszcze od Łukasza Jamroza i wpadła do siatki, dezorientując swoją trajektorią lotu bramkarza Adriana Olszewskiego. Tym sposobem sandomierzanie zrewanżowali się KSZO za dwie ligowe porażki. Co więcej, na fali euforii trzy dni później udało im się pokonać MKS Trzebinię 2:0 i tym samym rzutem na taśmę zapewnić utrzymanie.
Na szczeblu centralnym okręg Śląski reprezentować będzie czwartoligowiec. Mowa o Śląsku Świętochłowice, który w finale pokonał sąsiada z tabeli, Polonię Łaziska Górne. Tak samo jak w Świętokrzyskim padła tylko jedna bramka i również w drugiej połowie. Jej autorem okazał się Dawid Hewlik. Pomocnik z dwóch metrów skutecznie dobił próbę Damiana Wasiaka. Czy to było szczęśliwe zwycięstwo? Według trenera Polonii – owszem. Krystian Odrobiński wyznał, że jego podopieczni powinni byli wygrać 6:1, a nie przegrać 0:1. - Zagraliśmy bardzo nieskutecznie, a przecież w drugiej połowie ich zmiażdżyliśmy – komentował nie ukrywając emocji. Przez nie zresztą został odesłany poza ławkę rezerwowych, bo podważał decyzje sędziego Piotra Lasyka. Zamiast 30 tys. złotych i prawa gry na szczeblu centralnym jego drużyna musiała pocieszyć się nagrodą w wysokości 5 tys.
Jednostronnym widowiskiem był natomiast finał w okręgu Podkarpackim. Cóż się jednak dziwić, jeśli po jednej stronie stanęli świeżo upieczeni drugoligowcy, z Resovii Rzeszów, którzy ani razu nie przegrali tej wiosny, a po drugiej stronie młodzi chłopcy z A-klasy, z rezerw Siarki Tarnobrzeg, którzy wywalczyli awans do okręgówki. Sędzia Mariusz Złotek potwierdził gwizdkiem siedem goli z czego aż sześć dla bardziej doświadczonej drużyny. Wynik w 5 minucie otworzył Michał Ogrodnik, który poprawił po sobie blisko kwadrans później. Tak jak on dwa razy trafił też Radosław Adamski (po jednym golu dołożyli Paweł Hass i Dawid Kwiek).
Zdecydowanie najwięcej emocji przyniósł finał w Małopolskim ZPN-ie. Na obiekcie w Kalwarii Zebrzydowskiej nie wystarczył bowiem ani regulaminowy czas (1:1), ani dodatkowe 30 minut (2:2). Dopiero po piątej serii rzutów karnych ręce w geście triumfu wznieśli zawodnicy czwartoligowego GKS Drwinia, którzy ani razu nie pomylili się z jedenastego metra. Hutnik Kraków, choć miał więcej kibiców na widowni i dwa razy potrafił dogonić wynik, okazał się wielkim przegranym. W trzeciej serii konkursu w słupek huknął Tomasz Jaklik, a to zaważyło na porażce. Zamiast 30 tys. od PZPN i 10 tys. od MZPN drużyna otrzymała 5 tys.
Wygrali Regionalny Puchar Polski i zagrają na szczeblu centralnym w 1/32 finału:
Bałtyk Koszalin (4 liga, Zachodniopomorskie), Elana Toruń (3 liga, Kujawsko-Pomorskie), Huragan Morąg (3 liga, Warmińsko-Mazurskie), GKS Drwinia (4 liga, Małopolskie), KP Starogard Gdański (3 liga, Pomorskie), Lechia Dzierżoniów (3 liga, Dolnośląskie), Polonia Głubczyce (3 liga, Opolskie), Polonia Środa Wielkopolska (3 liga, Wielkopolskie), Resovia (3 liga, Podkarpackie), Śląsk Świętochłowice (4 liga, Śląskie), Tur Bielsk Podlaski (3 liga, Podlaskie), Unia Hrubieszów (5 liga, Lubelskie), Victoria Sulejówek (3 liga, Mazowieckie), Wisła Sandomierz (3 liga, Świętokrzyskie).
[i]Do rozstrzygnięcia pozostały finały w okręgach: Lubuski, Łódzki.