Malmoe - Red Bull LIVE! Austriacy blisko fazy grupowej
Malmoe FF i Red Bull Salzburg stoczą bój o udział w fazie grupowej. Ogromne pieniądze, wielki prestiż i boiskowa chwała - o to powalczą dziś zawodnicy obu drużyn. Mówiąc górnolotnie - obie ekipy pukają do bram raju.
Red Bull Salzburg ma wyśmienitą okazję, by potwierdzić swoją klasę i wywalczyć awans do Ligi Mistrzów. Salzburczycy, którzy w Austrii nie mają sobie równych, są o krok od przekroczenia bram raju. Problem w tym, że ta drużyna jest niecierpliwa, co widać nawet w jej sposobie gry. Podopieczni trenera Adiego Huttera bardzo często chcą rozwiązać akcję jednym podaniem, bądź zakończyć ją strzałem z dystansu, zupełnie jakby dłuższa praca nad przygotowaniem akcji była złem niekoniecznym, które można sobie odpuścić. Właśnie w tą cierpliwość piłkarze mistrza Austrii muszą się uzbroić jeśli chcą przekroczyć bramy raju, zwanego Champions League.
Jedyne co muszą zrobić Austriacy to wyprzedzić w wyścigu do raju szwedzkie Malmoe. Zadanie pozornie bardzo proste, ale przecież to samo Malmoe pogrzebało marzenia o Lidze Mistrzów Sparty Praga, wykazując się przy tym właśnie cierpliwością. Podobnie było w pierwszym meczu z Red Bullem. Austriacy prowadzili już 2:0, ale w końcówce meczu padł gol na 1:2, a ten wynik stawia szwedzki zespół w bardzo dobrej sytuacji przed meczem rewanżowym. Tak, Malmoe puka do bram raju równie mocno jak Salzburg, choć patrząc na ostatnie wyniki, czy analizując możliwości finansowe obu klubów, Szwedzi wydają się być zdolni do co najwyżej do zajrzenia przez okno, podczas gdy ekipa Red Bulla powinna wyważyć drzwi do Ligi Mistrzów.
Pojedynek pomiędzy Malmoe i Salzburgiem zacznie się w środę o godzinie 20:45 i obie drużyny będą kuszone obietnicą świetlanej przyszłości. Dla Salzburga ta przyszłość wydaje się być naturalną koleją rzeczy, ale dla mistrza Szwecji będzie to coś, dla czego warto poświęcić absolutnie wszystko. I właśnie dlatego dla Szwedów będzie to mecz, w którym wzniesienie się na sto procent swoich możliwości będzie traktowane jako minimum. Jednak czy to wystarczy, żeby wyrzucić za burtę drużynę, w której grają takie asy jak Jonathan Soriano (10 goli w pięciu meczach ligowych w tym sezonie) Sadio Mane (cztery asysty i dwa gole), Marcel Sabitzer (trzy asysty i trzy gole) Kevin Kampl (trzy asysty i dwa gole)? To pytanie retoryczne, ale piłkarze Malmoe zapewne zadają je sobie częściej niż filozofowie rozmyślają o sensie istnienia.