Real zawodzi. Barca liderem bez straty punktu (Podsumowanie 4. kolejki ligi hiszpańskiej)
32 gole w 9 meczach. Statystyka bramek 4. kolejki La Liga wygląda imponująco. W samym spotkaniu Atletico z Rayo Vallecano padło 7 goli. Znowu zawiódł Real, dobrą formą popisują się za to piłkarze Barcy i Malagi.
Malaga - Levante 3:1 (1:0)
Malaga wyraźnie przeważała od początku spotkania, jednak na gola musiała czekać 26 minut. Isco podał do Savioli na wolne pole, a doświadczony Argentyńczyk wykorzystał nadarzającą się sytuację. Po tej bramce to goście zaczęli przeważać, ale wynik do przerwy pozostał bez zmian. W drugiej połowie Michel z Levante strzelił zza pola karnego idealnie przy słupku, nie pozostawiając bramkarzowi żadnych szans. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać. Gola na 2:1 zdobył Sanchez, który pokonał bramkarza w sytuacji sam na sam. Wynik na 3:1 ustalił Joaquin pięknym strzałem z woleja w okienko bramki.
Valencia CF - Celta Vigo 2:1 (1:1)
Już w 4. minucie Feghouli strzałem w długi róg z narożnika pola karnego pokonał bramkarza. Po straconym golu beniaminek z Vigo ruszył do ataku. W 15. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Krohn-Dehli uderzył lecącą w powietrzu piłkę, a ta przeleciała obok zaskoczonego Diego Lopeza i wpadła do bramki. 1:1! Przebudzenie Valencii nastąpiło dopiero po przerwie. W 49. minucie po dośrodkowaniu Tino Costy gola szczupakiem strzelił Cissokho. Po tym golu inicjatywę z powrotem przejęła Celta, jednak nie zdołała już wyrównać.
Espanyol Barcelona - Athletic Bilbao 3:3 (2:0)
Lepiej mecz zaczęli Katalończycy. W 25. minucie po świetnym podaniu Verdu, Javi Lopezowi pozostało już tylko strzelić bramkę. W 40. minucie świetną okazję na podwyższenie wyniku miał Longo, który wyszedł na sytuacje sam na sam, minął bramkarza i kiedy wydawało się, że spokojnie prowadzi piłkę do pustej bramki, ta sprawiła mu psikusa i ,,uciekła’’ za linię. Zaledwie 3 minuty później Hiszpan zadośćuczynił za swoje winy. Wywalczył sobie pozycję do strzału w polu karnym, a piłkę sparowaną przez bramkarza dobił Verdu. Było 2:0!
Po zmianie stron przewagę dalej miał Espanyol, ale to goście strzelili bramkę kontaktową. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, pewnym uderzeniem głową piłkę do bramki skierował Aduriz. Po golu Baskowie odzyskali wiarę w korzystny rezultat i zaczęli odważniej atakować. W 71. minucie Fernando Llorente zszedł na bok pola karnego i strzelił po długim rogu. 2:2! W 80. minucie Longo pokonał bramkarza w sytuacji sam na sam, jednak za to, że podbiegł uściskać się z kibicami, otrzymał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną. Goście szybko odpowiedzieli pięknym strzałem z woleja ze skraju pola karnego. Strzelcem bramki był Aduriz.
Granada - Deportivo La Coruna 1:1 (0:1)
Od początku 1. połowy spotkanie było wyrównane i zarazem nużące, żadna ze stron nie potrafiła sobie stworzyć klarownej sytuacji. W 39. minucie z boiska zszedł Riki, którego zastąpił Nelson Oliveira. Wprowadzony na murawę zawodnik już minutę później wykorzystał kiks bramkarza Granady i zdobył gola. W 48. minucie byliśmy świadkami małej kontrowersji. Piłka po strzale Nelsona Oliveiry odbiła się od poprzeczki, a następnie od ziemi. Powtórki pokazały, że znajdowała się ona całym obwodem poza linią, jednak sędzia tego nie widział i rezultat nie zmienił się. Kolejne minuty były bezbarwne. Dopiero w 80. minucie Floro Flores po podaniu Romero pokonał bramkarza z bliskiej odległości. Mimo okazji pod obiema bramkami, wynik nie uległ już zmianie.
Osasuna Pampeluna - Mallorca 1:1 (0:0)
Przez pierwsze minuty przeważała Osasuna jednak to goście mieli lepsze sytuacje na strzelenie gola. W 35. minucie sędzie pokazał dwie czerwone kartki po przepychance w polu karnym. Dla Joseby Llorente(Osasuna) i Nunesa ( Mallorca). Kartka dla piłkarza gospodarzy była słuszna, ale Nunes nie zrobił nic, co zasługiwałoby na kartkę. Kara dla niego jest owocem gry aktorskiej Llorente. Od tego momentu przeważali piłkarze Osasuny. W 70. minucie po strzale głową Kiko Soli, piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Kilka minut później bliska strzelenia gola była Mallorca, ale skończyło się tylko na poprzeczce. W 79. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wyrównująco bramkę szczupakiem zdobył Hemed. Goście po golu odzyskali werwę z początku spotkania, ale wynik nie uległ zmianie.
Real Sociedad - Real Saragossa 2:0 (0:0)
1. część spotkania była bezbarwna, może z lekką przewagą gospodarzy. W 55. minucie po dograniu z rzutu rożnego Inigo Lopez (Sociedad) pokonał bramkarza mocnym strzałem głową. W 60. minucie Carlos Vela(Sociedad) zmierzał na bramkę, mijając obrońcę za obrońcą, aż w ostatniej chwili został sfaulowany, a sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł sam poszkodowany podwyższył rezultat na 2:0. Do końca meczu nie zdarzyło się już nic godnego uwagi.
Atletico Madryt - Rayo Vallecano 4:3 (1:0)
W 29 minucie po podaniu Koke, gola z ok. 11. metrów zdobył Mario Suarez(Atletico Madryt). W 44. minucie po efektownej podcince Mario Suareza, w ostatniej chwili obrońca wybił piłkę lecącą do bramki... Po przerwie gola zdobył Koke po asyście Diego Costy, a kilka minut później bramkarza pokonał także Turan i mieliśmy 3:0. W 55. minucie do rzutu karnego podszedł Radamel Falcao i pewnie go wykorzystał. W 70. minucie piłka po strzale głową Leo Carrilho (Rayo) uderzyła w poprzeczkę. Gola w 81. minucie strzelił Andrija Delibasic (Rayo), pokonując bramkarza z bliskiej odległości. Ten sam piłkarz strzelił praktycznie bliźniaczego gola 4 minuty później. Leo Baptistao (Rayo) po serii błędów środkowych obrońców gospodarzy, pokonał silnym strzałem bramkarza. Golkiper nie krył złości na obrońców, brakowało już tylko jednego gola aby fantastyczna remontada stała się faktem. Mimo starań piłkarzy gości, Atletico z kłopotami, ale dowiozło zwycięstwo do końca.
W tej kolejce byliśmy świadkami kilku fantastycznych widowisk piłkarskich. Po 4. seriach spotkań Barca ma wciąż komplet punktów, a Real dryfuje coraz bliżej strefy spadkowej. Kontakt z katalońskim liderem utrzymuje Malaga z 10 punktami i Atletico, które ma 7 punktów, ale także jeden mecz zaległy. W tabeli strzelców prowadzi Messi z 6 bramkami, a zanim jest Falcao z 5 i Tomer Hemed z 4.
W tym tygodniu zespoły hiszpańskie zagrają inauguracyjne mecze w fazie grupowej europejskich pucharów. Ciężką przeprawę będzie miał Real który zagra z Manchesterem City na własnym stadionie, ale jeszcze trudniej będzie miała Valencia, która pojedzie do Niemiec na spotkanie z Bayernem. Atletico zaliczy egzotyczny wyjazd na mecz z Hapoelem, skąd powinno przywieźć 3 punkty. Bardzo ciekawie zapowiada się spotkanie Malagi i Zenitu, gdyż nie ma tu zdecydowanego faworyta. Levante zagra na swoim terenie ze szwedzkim Helsingborgiem.