Zidane: Nie zasłużyliśmy na porażkę. Setien: Wygrana tu oznacza cierpienie
Sensacyjna porażka Realu Madryt w 5. kolejce ligi hiszpańskiej na własnym boisku z Betisem Sewilla 0:1 przerwała jego serię meczów z golem na koncie (było ich 73).
fot. Szymon Starnawski
„Królewscy” w poprzednim spotkaniu wyrównali osiągnięcie Santosu z lat 1961-1963, ale w środę nie zdołali go pobić. Choć mieli wiele okazji do strzelenia bramek, zawodzili pod względem skuteczności. Nie pomógł im nawet Cristiano Ronaldo, który powrócił na ligowe boiska po odbyciu kary zawieszenia.
Bohaterem meczu okazał się... były bramkarz Realu, wychowanek tego klubu Antonio Adan, który w madryckiej drużynie w ciągu czterech sezonów rozegrał tylko 19 spotkań i 2014 roku trafił do Betisu. W środę bronił jak natchniony. Zwycięskiego gola zdobył głową w doliczonym czasie gry jego imiennik Sanabria.
- Boli mnie kontuzja Marcelo i stracony gol. Może nie zasłużyliśmy na zwycięstwo, ale mieliśmy wiele okazji i na pewno nie zasłużyliśmy na porażkę. Jednak trzeba to zaakceptować i być teraz spokojnym. Liga jest bardzo długa – podkreślił trener Realu Zinedine Zidane.
- Wygranie tutaj oznacza cierpienie, bo jest ono pewną utopią. Bardzo dobrze broniliśmy, udało nam się utrzymać czyste konto dzięki dobrej defensywie. Wielu moich piłkarzy zagrało na świetnym poziomie, ale przede wszystkim Adan – cieszył się szkoleniowiec Betisu Quique Setien.
Real w tym sezonie w trzech meczach ligowych zdobył tylko dwa punkty. Po pięciu kolejkach jest szósty w tabeli, ma siedem punktów do lidera Barcelony. Betis zajmuje 11.-12. miejsce wraz z UD Las Palmas. W ubiegłym sezonie dwukrotnie zremisował z Realem.
#TOPSportowy24;nf - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/5e38dd05-e7d5-19ec-9bcd-10b66d5d7ef2,8f11bbbf-b6eb-8c05-e8b7-bc33a512a041,embed.html[/wideo_iframe]
