Rafał Wolski, piłkarz Lechii Gdańsk: To rola trenera, aby wykorzystał nasz potencjał [ROZMOWA]
Rafał Wolski wrócił do składu Lechii Gdańsk po kontuzji i dobrą grą przyczynił się do ważnej wygranej biało-zielonych nad Piastem w Gliwicach 2:1.
Twój powrót do gry zapowiadany był wcześniej, ale kibice trochę dłużej musieli na Ciebie czekać. Po kontuzji nie ma śladu?
Chyba tak. Zagrałem 90 minut, więc ze zdrowiem wszystko raczej jest w porządku. Trochę to wszystko trwało, ale nie była to drobna kontuzja, tylko miałem poważne problemy z kolanem. Na szczęście obyło się bez operacji czy zabiegu, choć taka była pierwsza myśl lekarza. Wszystko na szczęście doszło do normy i z kolanem jest OK.
Wszedłeś w Gliwicach do drużyny, która wygląda nieco inaczej?
Były zmiany, ale to normalne w piłce, że jeden piłkarz przychodzi, a drugi odchodzi. Najważniejsze to wszystko poukładać, bo zgranie jest istotne. W poprzednim sezonie to było zachwiane, bo jeden zawodnik potrzebuje mniej, a drugi więcej czasu, aby się zaaklimatyzować. Najważniejsze, żebyśmy wrócili na właściwe tory, bo stać nas na dużo więcej.
Nie brakuje opinii, że Rafał Wolski i Patryk Lipski to dwaj podobni piłkarze. Jak Ci się grało z Patrykiem?
Dobrze i myślę, że sobie nie przeszkadzamy na boisku. To trenera rola, żeby wykorzystał nasz potencjał, aby to wyszło na dobre drużynie. Nieźle to wyglądało.
Nie spieracie się o rzuty rożne, wolne?
O tym trener decyduje. Jeśli to będzie Patryk, to OK, a jeśli ja, to będę to robił. Drużyna na tym nie straci, bo obaj potrafimy kopnąć piłkę. Każdy może mieć gorszy dzień albo dośrodkowanie nie układa się tak, jak powinno i jeśli jeden, drugi stały fragment nie wyjdzie, to wtedy do piłki podchodzi kolejny zawodnik.
Takie zwycięstwa budują, na wyjeździe, w osłabieniu i kiedy ostatnio nie szło?
Dobrze weszliśmy w mecz, mieliśmy kontrolę i strzeliliśmy bramkę. Później straciliśmy bramkę, Simeona Sławczewa i nie było łatwo, ale drużyna dobrze zareagowała. Wiedzieliśmy co mamy robić w drugiej połowie, a efektem była zwycięska bramka.
Co się stało w okresie po strzelonym golu, kiedy oddaliście inicjatywę, a Piast strzelił gola, a zaraz musieliście grać w "10"?
To przypadkowe kartki, bo Simeon nie chciał nikomu zrobić krzywdy, po prostu się poślizgnął. Taka była murawa. Sędzia podjął decyzję o czerwonej kartce, a my musieliśmy to zaakceptować. Najważniejsze było, aby w drugiej połowie nie stracić bramki.
Nie bałeś się, że dostaniesz czerwoną kartkę, bo Twoje wejście przed przerwą było ostre?
Przeszła mi taka myśl przez głowę. Wejście było trochę jak „z buta”. Sasa Żivec był na pełnej szybkości, ja też, a na pewno nie chciałem mu zrobić krzywdy, bo nie jestem tego typu zawodnikiem. Wyglądało to strasznie, bo dynamika akcji była duża, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło, bo Sasa nie doznał kontuzji, a ja nie dostałem czerwonej kartki.
Rafał Wolski wrócił do gry, to Lechia wygrywa?
Cieszę się, że pomogłem drużynie zwyciężyć.
Zaczniecie marsz w górę tabeli?
Chcemy wygrywać, bo stać nas na więcej, a 14 miejsce nie było adekwatne do naszych możliwości. Ostatnie mecze nie były dobre, nie graliśmy tego, co chcieliśmy, a przez to punktów było mało. Przydała się przerwa, żeby mocniej potrenować i wszystko poukładać. Doszli nowi zawodnicy i to też zrobiło swoje.
W tym sezonie dla odmiany punktujecie głównie na wyjazdach. Czas sprawić radość kibicom i wygrać w Gdańsku.
Zdobyliśmy sporo punktów na boiskach rywali i mam nadzieję, że to podtrzymamy. Musimy jednak wrócić do tego, co było dobre w poprzednim sezonie, czyli do wygrywania w Gdańsku.
Zagracie teraz z Jagiellonią, z którą w poprzednim sezonie grało wam się bardzo dobrze.
Wygrywaliśmy u siebie i to strzelając sporo bramek. To będzie jednak inny mecz, bo w Jagiellonii jest nowy trener i nowi zawodnicy. Nie możemy patrzeć na to, że wygraliśmy ostatnie mecze, bo to przeszłość, a liczy się to, co teraz. Mam nadzieję, że przygotujemy się dobrze do tego meczu i go wygramy.
TOP sportowy: zobacz hity internetu