Rafał Wolski, piłkarz Lechii Gdańsk: Marco powinien swoją sytuację zamienić na bramkę
Rafał Wolski znowu nie błyszczał w ofensywie Lechii Gdańsk w zremisowanym meczu ze Śląskiem Wrocław. Pomocnik biało-zielonych tym razem dostał od trenera Piotra Nowaka nieco inne zadania.
fot. Fot. Tomasz Hołod
- Na pewno miałem w meczu ze Śląskiem więcej zadań defensywnych niż ofensywnych - mówił po meczu Rafał. - Trener mnie uprzedzał, że będą musiał bardziej popracować w defensywie i więcej pobiegać. Wykonałem swoją pracę. Jeśli trener będzie mi dawał zadania defensywnego, to wykonam je jak trzeba. Nie obrażam się, tylko to realizuję. Dużo pracowaliśmy wraz z Michałem Chrapkiem i Milosem Krasiciem nad wyłączeniem z gry Morioki, który jest mocnym punktem Śląska i przez niego przechodzi większość akcji. Jeśli zostawi się mu więcej miejsca, to on na pewno może coś zrobić. Dobrze wykonaliśmy pracę, bo Morioka był niewidoczny i przez cały mecz nic mu nie wychodziło.
Lechia miała idealną sytuację do strzelenia zwycięskiego gola, kiedy po akcji Sławomira Peszki gola nie strzelił Marco Paixao.
- Było kilka sytuacji, ale ta Marco była wyśmienita - uważa Wolski. - Miał praktycznie tylko bramkarza przed sobą, nikt go nie atakował, nie przeszkadzał i powinien tę sytuację zamienić na bramkę. Były też inne szanse, choćby ta Grześka Kuświka w drugiej połowie, więc na pewno szkoda, bo czasami w meczu są tylko dwie lub trzy i trzeba je wykorzystać.
Lechia w drugiej połowie sprawiała wrażenie zadowolonej z remisu i chciała przede wszystkim zabezpieczyć dostęp do własnej bramki.
- Przyjechaliśmy do Wrocławia, żeby nie przegrać, zagrać odpowiedzialnie i na zero z tyłu. Wiadomo, że z przodu mamy swoje atuty i potrafimy grać. Śląsk w poprzednich meczach nie stracił bramki, gra solidnie w obronie i ciężko było dojść do sytuacji strzeleckich - zakończył Rafał.