menu

Rafał Janicki, piłkarz Lechii Gdańsk: Fajnie wygrać w końcu na wyjeździe. Pojawiły się uśmiechy

7 maja 2017, 23:21 | Paweł Stankiewicz, Kraków

Lechia Gdańsk wygrała w Krakowie z Wisłą 1:0 i piłkarze biało-zielonych nie kryli zadowolenia, że wreszcie przełamali się w spotkaniu wyjazdowym.


fot. Fot. Andrzej Szkocki

- Fajnie w końcu wygrać na wyjeździe. Pojawiały się uśmiechy na twarzach - mówił po meczu Rafał Janicki, obrońca Lechii. - Cieszy to, że wygraliśmy właśnie w Krakowie, a myślę, że jeszcze jakieś zespoły stracą tutaj punkty. Trzeba jednak przyznać, że po czerwonej kartce dla piłkarza Wisły przestaliśmy grać. Nie jestem w stanie tego wytłumaczyć. Może wynikało to z nerwowości, a może baliśmy się wygrać większą różnicą branek. Zupełnie siedliśmy, a do tego momentu mieliśmy mecz pod pełną kontrolą. Mieliśmy plan na to spotkanie i wiedzieliśmy, że nie możemy rzucić się na rywali, bo to by się dla nas źle skończyło. Tak jak w meczu grudniowym. Tym razem do czerwonej kartki dla Cywki realizowaliśmy nasz plan, ale musimy poprawić naszą grę, jaką pokazaliśmy od momentu gry w przewadze, bo tak nie może być.

W trakcie pierwszej połowy zasłabł trener Piotr Nowak. Drużynę prowadził jego asystent, Maciej Kalkowski.

- W trakcie meczu nie wiedzieliśmy o tym zdarzeniu. Po prostu myśleliśmy, że trener Kalkowski przekazywał nam uwagi w trakcie pierwszej połowy. Dowiedzieliśmy się dopiero w przerwie, chociaż trener Nowak był w szatni. Zdawaliśmy sobie jednak sprawę z tego, że nie będzie go na ławce w czasie drugiej połowy - nie ukrywał Rafał.

Lechia zmniejszyła stratę do Jagiellonii i poważnie włączyła się do walki o mistrzostwo Polski.

- Chcieliśmy być w tym miejscu, w którym jesteśmy. Skupiamy się na meczu z Koroną i zobaczymy co będzie dalej - zakończył Janicki.