Rafał Janas z Pogoni: Wszystkie ręce na pokład
Poprowadzę zespół Pogoni w meczu z Legią, ale to będzie pierwszy i ostatni raz – mówi Rafał Janas, tymczasowy trener Portowców.
fot. Andrzej Szkocki
Pogoń Szczecin w niedzielę podejmie Legię Warszawa. Mecz rozpocznie się o godz. 18. Legioniści wygrali trzy ostatnie mecze i są już na 2. pozycji w ekstraklasie. Obrońca tytułu mistrzowskiego nie gra olśniewająco, ale bardzo skutecznie w defensywie (nie stracił w tych meczach bramki) i efektywnie. Pogoń o takiej serii wciąż marzy – trzy mecze z rzędu przegrała, w każdym traciła po 3 bramki. A trzeba dodać, że ostatni raz wygrała w 6. kolejce. Posadą przypłacił za to Maciej Skorża, a jego pierwszy asystent – Janas – tymczasowo kieruje zespołem.
- Nietypowa rola, sytuacja jest bardzo dynamiczna. Poproszono mnie o zastępstwo, a ja jestem do dyspozycji. Ale to będzie pierwszy i ostatni mecz. Moje wewnętrzne wartości, którymi kieruję się w życiu nie pozwoliłyby mi przejąć drużynę na dłużej po Maćku. Razem pracowaliśmy, razem przegraliśmy.
Pogoń trenera szuka. Fakt, że jeszcze go nie zatrudniła może świadczyć (ale nie musi), że będzie to obcokrajowiec. Nowego szkoleniowca poznamy na początku tygodnia. Teraz to Janas zadecyduje o składzie i taktyce. Konsultacji ze Skorżą nie przeprowadził.
- Nie chcę zawracać mu głowy. Mocno przeżywa niepowodzenie w Szczecinie. Mi muszą wystarczyć konsultacje wewnątrz sztabu. Z drugiej strony to nadal jest w dużej części zespół Maćka. W tydzień nie można wszystkiego odwrócić – tłumaczy Rafał Janas. - Mamy strategię na Legię. Wiemy, że to inny zespół niż w poprzednim sezonie. Częściej grają z kontry, a mniej kombinacyjnej gry, ale i to potrafią.
Janas ma wszystkich zawodników do dyspozycji. A w zespole pełna mobilizacja.
- Wszyscy są gotowi do walki od pierwszej minuty. Sporo się działo wokół drużyny ostatnią, ale my musimy się skupić na rzetelnej pracy. Trzeba mało mówić, a dobrze trenować i grać. Musimy zostawić serce na boisku i udowodnić, że los klubu nie jest nam obojętny.
- Powalczymy o 3 punkty. W Szczecinie poznałem powiedzenie „wszystkie ręce na pokład”. I o to zaapelowałem do zawodników. Jeśli poprawimy skuteczność i unikniemy kardynalnych błędów w obronie – będziemy mieli szansę – stwierdził Janas.
Ogień olimpijski dotarł do Korei Południowej
[wideo_iframe]http://get.x-link.pl/9aa36af2-4f00-dac9-a5db-8cfb67b4b064,80b30ee8-cb30-ee0a-ebfa-cd4fcb95acb8,embed.html[/wideo_iframe]