Rafał Grzyb: Dla Puszczy będzie to mecz historyczny
Kapitan Jagiellonii Białystok, Rafał Grzyb, przyznał przed pucharowym meczem z Puszczą Niepołomice, że spodziewa się trudnego spotkania, aczkolwiek liczy też na spokojne zwycięstwo.
fot. Maciej Gilewski/jagiellonia.pl
Stokowiec: Nie ma mowy o odpuszczaniu
- Każdy podchodzi do tego meczu w inny sposób. Kibice oczekują bezproblemowego zwycięstwa, całe środowisko piłkarskie pewnie też. My również liczymy, że spokojnie pokonamy naszego przeciwnika, ale podchodzimy do niego z szacunkiem. Wiemy, że na pewno nie będzie to łatwy mecz. Każde spotkanie rządzi się swoimi prawami, w szczególności te pucharowe. Dla drużyny z Niepołomic będzie to mecz historyczny, bo przyjeżdża do nich zespół z Ekstraklasy. Na pewno będą chcieli się pokazać i nikt im nie powie złego słowa, jak przegrają, a braki w umiejętnościach będą chcieli nadrobić walką - mówił na piątkowej konferencji prasowej były gracz Polonii Bytom, którego zdaniem, zespół zdaje sobie sprawę z rangi rozgrywek Pucharu Polski: - Mam wrażenie, że każdy z nas ma świadomość, że przez Puchar Polski można najszybciej trafić do Europy. Wygranie finału pozwoliłoby nam powalczyć w europejskich pucharach. Na pewno każdy ma chęć zwycięstwa i z pewnością chcielibyśmy powtórzyć triumf z 2010 roku.
W niedzielę w Niepołomicach piłkarze ponownie mają spotkać się z dużym upałem. Dla Grzyba ten czynnik nie może decydować o wyniku starcia z Puszczą: - We Wrocławiu było jeszcze cieplej. Wysoka temperatura na pewno nie pomaga, ale jest ona taka sama dla obu zespołów. To jest kwestia przygotowania fizycznego. Uważam, że pod tym względem jesteśmy dobrze przygotowani i raczej przyzwoicie zniesiemy trudy tego spotkania, nawet jak będzie trzeba grać przez 120 minut, choć mam nadzieję, że coś takiego się nie zdarzy.
Na koniec kapitan Jagiellonii, też ze względu na swoją rolę, podsumował początek sezonu w wykonaniu białostoczan, którzy w pierwszych czterech kolejkach grali tylko na wyjazdach: - Biorąc pod uwagę nasze mecze wyjazdowe w poprzednich sezonach, to różnie się to przedstawiało. Kilka meczów wygraliśmy, kilka przegraliśmy. Siedem punktów w czterech meczach to dobry wynik. Wiadomo, że zawsze można było przywieźć dwanaście, ale z drugiej strony równie dobrze przy nieszczęściu i słabej grze mogło to być także zero. Każdy z tych punktów trzeba szanować, bo mogą być bardzo pomocne przy końcowym rozliczeniu. Przed nami kolejne mecze, także na własnym stadionie, ale bez względu na miejsce wszędzie można wygrać i musimy tylko się piąć w górę tabeli.
JAGIELLONIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net