Radosny futbol w wydaniu Cracovii
Zgodnie z zapowiedziami trenera Wojciecha Stawowego, drużyna Cracovii nie zmieniła swojego stylu gry po awansie do ekstraklasy. Jak wypadła "krakowska tiki-taka" w pierwszym meczu sezonu?
fot. Ryszard Kotowski
Oceniamy piłkarzy Cracovii za mecz z Piastem: Defensywa do poprawki
W podstawowym składzie na mecz z Piastem Gliwice pojawił się jeden nowy zawodnik - prawy obrońca Marcin Kuś, który zastąpił kontuzjowanego Krzysztofa Nykiela. W ustawieniu 4-5-1, przechodzącym w 4-3-3 z Bernhardem i Stebleckim na skrzydłach, zabrakło miejsca między innymi dla kapitana Sławomira Szeligi, Dawida Nowaka i Saidiego Ntibazonkizy.
Cracovia zagrała ofensywnie. Podobnie jak w pierwszej lidze. Każdą akcję starała się budować od podstaw, wymieniając dziesiątki podań na całej długości boiska. Niestety, nie zawsze krótkie wznowienia od bramki przynosiły pożądany efekt, bo zamiast "rozklepać" przeciwników, obrońcy i pomocnicy Pasów często gubili się pod pressingiem. Z drugiej strony, Cracovii udało się przeprowadzić sporo ciekawych akcji. Piast nie zablokował się w swojej strefie obronnej, co w kilku momentach pozwoliło krakowskiej drużynie rozwinąć skrzydła. W spotkaniach ze słabszymi zespołami w pierwszej lidze rozgrywanie piłki przez Cracovię na trzydziestym metrze wyglądało jak bicie głową w mur. Wczoraj, przy bardziej otwartej grze rywala, technika zawodników i sposób budowania akcji pozwoliły stworzyć naprawdę ciekawe widowisko.
Z dobrej strony pokazał się 21-letni wychowanek Pasów Sebastian Steblecki, który coraz częściej udowadnia swoją przydatność do pierwszego zespołu. W pamięci kibiców zapadnie zwłaszcza jego świetny rajd z 13. minuty. Przebłyski mieli też pozostali gracze odpowiedzialni za kreowanie gry, czyli Rok Straus i Edgar Bernhard. Bardzo dobrze spisał się kolejny młody zawodnik drugiej linii Krzysztof Danielewicz, a ze swoich obowiązków solidnie wywiązał się Damian Dąbrowski. Z przodu zabrakło tylko klasycznej dziewiątki. Próby przekwalifikowania Vladimira Boljevica ze środkowego pomocnika na napastnika przyniosły niezły efekt (15 goli) w pierwszej lidze, ale na ekstraklasę może to nie wystarczyć. Trudno przypuszczać, że Czarnogórzec stanie się "krakowskim Fabregasem", z kolei Dawid Nowak wciąż nie jest gotowy do gry przez 90 minut.
O ile druga linia i ogólnie rzecz biorąc ofensywa, prezentują się całkiem nieźle, to wiele do życzenia pozostawia obrona Cracovii. Większych pretensji nie można mieć tylko Marcina Kusia. Adam Marciniak dużo biegał i włączał się do akcji ofensywnych, ale zaliczył zdecydowanie za dużo strat, niedokładnie podawał i popełniał błędy w obronie. Na ten moment dla Marciniaka nie ma żadnej alternatywy, ponieważ w odstawkę poszedł Bojan Puzigaca. Słabo zagrała para stoperów. Milos Kosanovic i Mateusz Żytko często gubili krycie i popełniali proste błędy w ustawieniu, mimo że zgrywają się ze sobą od dłuższego czasu.
Tu również ciężko o zmienników. Marian Jarabica od dawna leczy kontuzję, a Tomasz Wełna, który udanie zadebiutował w ekstraklasie w barwach Polonii Warszawa, wczoraj nie znalazł się w meczowej osiemnastce. W kadrze na spotkanie z Piastem zabrakło również Andraża Struny, co oznacza, że Pasy przystąpiły do tego starcia bez jakiekolwiek obrońcy na ławce. Problemy w defensywie Cracovii to dla kibiców żadna nowość, tyle że w pierwszej lidze punkty często ratował swoimi interwencjami Krzysztof Pilarz - wczoraj nie udało mu się wybronić meczu.
Gra Cracovii opiera się na dobrych ofensywnych pomocnikach, których w szerokiej kadrze jest najwięcej. Niestety, porażka na inaugurację sezonu udowodniła, że drużynę powinno się budować od obrony. Bez tego o zapowiadane miejsce w pierwszej ósemce będzie bardzo ciężko.