menu

Radosław Cierzniak chce rozwiązać kontrakt z Wisłą z winy klubu

16 lutego 2016, 15:11 | Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska

Radosław Cierzniak złożył wniosek o rozwiązanie kontraktu z Wisłą Kraków z winy klubu. Sprawą bramkarza „Białej Gwiazdy” zajmie się w najbliższy piątek, działająca przy Polskim Związku Piłki Nożnej, Izba ds. Rozstrzygania Sporów.

Radosław Cierzniak zagra w Legii Warszawa
fot. Polska Press
Radosław Cierzniak zagra w Legii Warszawa
fot. Polska Press
Radosław Cierzniak zagra w Legii Warszawa. Czy już od wiosny?
fot. Polska Press
Radosław Cierzniak zagra w Legii Warszawa
fot. Polska Press
1 / 4

Cierzniak swój wniosek argumentuje tym, że Wisła, przesuwając go do drużyny rezerwowej uniemożliwia mu sportowy rozwój, co ma stać w sprzeczności z zapisami kontraktowymi. Przy ul. Reymonta nie chcą komentować sprawy, choć nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w klubie uważają, że wykonywane są wszystkie zobowiązania wobec piłkarza. Po pierwsze, Wisła wypłaca wszystkie pieniądze Radosławowi Cierzniakowi na czas.

Po drugie, zapewnia mu możliwość treningów w dobrych warunkach przy fachowej kadrze szkoleniowej. W Wiśle utrzymują przy tym, że samo przesunięcie do rezerw nie może być powodem rozwiązania kontraktu z winy klubu.

W klubie uznano natomiast, że po tym, jak Radosław Cierzniak podpisał kontrakt z Legią Warszawa, który wejdzie w życie od 1 lipca i jakie towarzyszyły temu ruchowi emocje, nie jest możliwe, żeby bramkarz ten bronił w pierwszej drużynie. Chodzi m.in. o niechęć znacznej części kibiców do piłkarza, który zdecydował się związać z jednym z największych ligowych rywali „Białej Gwiazdy”. W Wiśle uważają, że w takiej sytuacji gra Cierzniaka dla krakowskiego klubu nie ma już sensu, bo byłby on poddany zbyt dużej presji. Zresztą w podobnym duchu wypowiadał się niedawno menedżer piłkarza, Tomasz Magdziarz, który mówił m.in.: - Mam nadzieję, że kluby się porozumieją. Nie ma sensu trzymać piłkarza, żeby nie grał lub grał pod taką presją, bo on takiej jakości Wiśle już nie da.

Sprawa jest o tyle istotna, że jeśli kontrakt piłkarza rzeczywiście zostałby rozwiązany z winy klubu, ten musiałby wypłacić zawodnikowi wszystkie pensje do końca umowy, a golkiper nie musiałby już stawiać się na treningach.

Małe są natomiast szanse, żeby sprawa została załatwiona polubownie. Wisła nie przyjęła już oferty Legii, która chciała zapłacić za Cierzniaka 200 tysięcy złotych i sprowadzić bramkarza do Warszawy już zimą. "Biała Gwiazda" tej oferty nie przyjęła. Kolejnych rozmów już nie było.

Gazeta Krakowska


Polecamy