menu

Radolsky: Kierownictwu Termaliki zabrakło trochę cierpliwości

23 października 2013, 12:12 | Piotr Pietras/Gazeta Krakowska

- Każdego trenera bronią wyniki, tymczasem te były ostatnio słabe, można się więc było spodziewać takich ruchów. Z drugiej strony wydaje mi się, że kierownictwu klubu z Niecieczy zabrakło trochę cierpliwości - mówi Dusan Radolsky, były trener Termaliki Bruk-Bet Nieciecza.

Dusan Radolsky po raz drugi rozstał się z Termaliką
Dusan Radolsky po raz drugi rozstał się z Termaliką
fot. Filip Trubalski

Wisła odpadła z Pucharu Polski i to po bardzo słabym meczu [ZDJĘCIA]

Nie liczył Pan chyba, że tak szybko zakończy pracę z drużyną Termaliki Bruk-Betu?
Oczywiście, że nie i przyznam się, że jest mi bardzo smutno z tego powodu. Każdego trenera bronią wyniki, tymczasem te były ostatnio słabe, można się więc było spodziewać takich ruchów. Z drugiej strony wydaje mi się, że kierownictwu klubu z Niecieczy zabrakło trochę cierpliwości.

Nie żałuje Pan, że po raz drugi podjął wyzwanie w Niecieczy?
Jestem człowiekiem, który jak się na coś zdecyduje, to później już tego nie żałuje. Rozpoczynając pracę w Niecieczy liczyłem się ze wszystkimi rozwiązaniami. Trener piłkarski to taki zawód, w którym podpisując kontrakt, w jednej ręce trzyma się długopis, a w drugiej walizkę, gdyż nigdy nie wiadomo kiedy zakończy się współpraca na linii trener - klub. Pracując z zespołem Termaliki Bruk-Betu, poza aspektami piłkarskimi, miałem okazję po raz pierwszy w życiu być na zawodach żużlowych. Poznałem się także z trenerem żużlowej reprezentacji Polski Markiem Cieślakiem, co nie ukrywam, było dla mnie sporym przeżyciem.

Czy zwolnienie z klubu po 13. kolejkach spotkań uważa Pan za swoją porażkę?
Nie mogę tego wydarzenia traktować w kategoriach porażki, gdyż życie trenerskie bardzo często wisi, jak to się mówi, na małym włosku. Wiele zależy bowiem od jednego kopnięcia, od jednej strzelonej bramki. Jestem bardzo ambitnym człowiekiem i źle się z tym czuję, zwolnienie mnie z Termaliki Bruk-Betu nie zmniejszyło moich chęci do pracy trenerskiej.

Bardzo przeżył Pan rozstanie z Termalicą Bruk-Betem?
Szczerze mówiąc w ogóle nie przespałem nocy z poniedziałku na wtorek. Dokładnie przeanalizowałem swoją czteromiesięczną pracę w Niecieczy i wiem, że sam też popełniłem pewne błędy. Zawsze trzeba być jednak przygotowanym na taką sytuację jak rozstanie.

Czy błędy jakie Pan popełnił mogły mieć wpływ na postawę drużyny?
Nie chcę w tej chwili rozwijać tego tematu, gdyż jest bardzo złożony. Niech pozostanie to moją tajemnicą.

Po ostatnich słabych meczach słychać było głosy, że zawodnicy grali przeciwko trenerowi.
O to proszę już pytać zawodników, gdyż ja nie mam żadnej wiedzy na ten temat.

Myśli Pan już o najbliższej przyszłości?
Gdy otrzymałbym jakąś ofertę pracy to na pewno podjąłbym się tego wyzwania. Chciałbym bowiem udowodnić, że Radolsky coś jeszcze potrafi. Ze swojej strony życzę nowemu trenerowi "Słoników" żeby spełnił marzenia działaczy Termaliki Bruk-Betu.

Gazeta Krakowska


Polecamy