menu

Rachwał po meczu z Podbeskidziem: Pokazaliśmy charakter

19 sierpnia 2014, 00:06 | Przemysław Drewniak

- Nie wyznaczamy sobie na ten sezon żadnych konkretnych celów, nikt z zarządu ich nam nie nakreślił. Żyjemy z meczu na mecz, w każdym walczymy o trzy punkty, niezależnie od tego czy gramy u siebie na wyjeździe. Raz wychodzi to lepiej, raz gorzej, ale na podstawie naszych dotychczasowych wyników można stwierdzić, że taka strategia przynosi korzyści - mówił po meczu z Podbeskidziem (1:1) pomocnik GKS-u Bełchatów, Patryk Rachwał.

Po meczu z Podbeskidziem szklanka jest dla Pana do połowy pełna czy pusta?
Nie ma co ukrywać, ten mecz nie stał na najwyższym poziomie. Najważniejsze jest to, że przegrywając zdołaliśmy się podnieść i wyrównać. Moim zdaniem wywozimy stąd cenny punkt. Bielsko-Biała to ciężki teren i niejednemu faworytowi powinie się tu noga.

To był najsłabszy mecz Bełchatowa w tym sezonie?
Nie rozpatruję tego w takich kategoriach. Faktycznie nie było to widowisko z górnej półki, ale obie drużyny stworzyły sobie mniej więcej tyle samo sytuacji do strzelenia gola. Ogólnie na pewno nie odstawaliśmy od rywali.

A suszarka w szatni po pierwszej połowie była?
Nie było żadnej suszarki. Wiedzieliśmy, że gramy trochę gorzej niż w poprzednich meczach, ale spokojnie przeanalizowaliśmy to, co szwankuje i po przerwie prezentowaliśmy się już lepiej. Paradoksalnie straciliśmy bramkę w najmniej oczekiwanym momencie, gdy Podbeskidzie wcale nie miało nad nami przewagi. Pokazaliśmy jednak charakter, doprowadziliśmy do wyrównania, z czego bardzo się cieszę.

Był Pan zaskoczony, że trener Kamil Kiereś zdecydował się przeprowadzić w jednym momencie aż trzy zmiany?
Nie, bo przy wyniku 0:1 nie mieliśmy już nic do stracenia. Trener wprowadził na boisko ofensywnych zawodników i to przyniosło pozytywny skutek. To jeszcze jedno potwierdzenie tego, że dysponujemy naprawdę szeroką kadrą jak na warunki naszej ligi.

Pan jako jeden z grupy doświadczonych zawodników nie obawia się, że młodsi piłkarze zachłysną się tym udanym początkiem sezonu?
Absolutnie nie, bo jesteśmy świadomi swoich zalet i braków, podchodzimy do tego z dużym spokojem. Nie wyznaczamy sobie na ten sezon żadnych konkretnych celów, nikt z zarządu ich nam nie nakreślił. Żyjemy z meczu na mecz, w każdym walczymy o trzy punkty, niezależnie od tego czy gramy u siebie na wyjeździe. Raz wychodzi to lepiej, raz gorzej, ale na podstawie naszych dotychczasowych wyników można stwierdzić, że taka strategia przynosi korzyści.


Polecamy