menu

Quo vadis Sandecjo?

30 września 2012, 18:42 | Bartłomiej Szura

Źle się patrzy na wyczyny piłkarzy Sandecji. Zespół, który był rewelacją rozgrywek zaraz po awansie na zaplecze ekstraklasy, został popisowo rozbity i teraz jest chłopcem do bicia prawie dla każdego w 1. lidze.

Piłkarze Sandecji nie wypuszczali kiedyś rywali z własnego stadionu z punktami. Dziś przegrywają wszystko jak leci
Piłkarze Sandecji nie wypuszczali kiedyś rywali z własnego stadionu z punktami. Dziś przegrywają wszystko jak leci
fot. Sandecja.pl

Pamiętam mecz z Podbeskidziem w sierpniu 2009 roku - ierwsze spotkanie po awansie do 1. ligi. Już na ponad godzinę przed spotkaniem stadion pękał w szwach. Kolejne spotkania z Flotą, Motorem i innymi drużynami w tamtym sezonie przysporzyły kibicom wiele radości. Były też porażki, jak ta z Widzewem 1:6, ale w tamtym okresie piłkarze z Łodzi byli poza zasięgiem.

Każda z przyjeżdżających wtedy do Nowego Sącza drużyn, jechała na Kilińskiego z duszą na ramieniu. Powiedzenie „twierdza Nowy Sącz” było znane w klubach pierwszej ligi bardzo dobrze.

Sytuacja ta z każdym sezonem ulegała zmianie. Niestety, zmianie na gorsze. Roszady trenerów – odejście Dariusza Wójtowicza, przyjście Mariusza Kurasa, następnie powrót Roberta Moskala i Jarosława Araszkiewicza, czy dziwna polityka kadrowa - wszystko to doprowadziło do obecnego stanu.

Zespół jest rozbity, w ostatniej kolejce przegrał po raz czwarty na swoim boisku, a na trybunach jest coraz mniej kibiców. Nie mam zamiaru rozstrzygać kto jest winny tej sytuacji. Czy to prezesi, czy zawodnicy czy inne związane z klubem osoby. Wiem natomiast, że sztuką było rozwalić to, co jeszcze 3 lata temu tak doskonale funkcjonowało.

Po ostatniej konferencji prasowej wiceprezes Leśniak miał zapytać obecnych dziennikarzy, czy trener podał się do dymisji. Jeżeli te informacje się potwierdzą to kolejny przykład na to, że w klubie nie dzieje się dobrze. To już bowiem nie pierwsza sytuacja, gdy prezesi z trenerem rozmawiają za pomocą mediów. Co więcej, wymiana szkoleniowca niewiele zmieni. Może czas, aby zarząd także uderzył się w pierś i podał do dymisji? Piłka nożna wymaga zdolnych menedżerów...


Polecamy