Sześć goli i remis Aston Villi z Queens Park Rangers
W meczu 33. kolejki ligi angielskiej kibice zgromadzeni na Villa Park obejrzeli grad goli. Gospodarze spotkania, Aston Villa zremisowała z Queens Park Rangers 3:3. Hattricka w tym spotkaniu strzelił Christian Benteke.
Piłkarze od początku pierwszej połowy tego spotkania narzucili sobie bardzo wysokie tempo. Gra przenosiła się od bramki do bramki, a na pierwszego gola musieliśmy czekać zaledwie sześć minut. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska Bacuna dość nieporadnie wybijał piłkę z własnej szesnastki, trafiła ona pod nogi Zamory, a po jego zagraniu głową Guzana pokonał Matt Phillips.
Odpowiedź gospodarzy? Już w 10. minucie gry. Fabian Delph podał do Christiana Benteke, ten pociągnął lewym skrzydłem i zdecydował się na strzał na bramkę. Futbolówka odbiła się po drodze od nogi Caulkera i zaskoczyła próbującego interweniować bramkarza.
The Villans starali się iść za ciosem i przejęli inicjatywę na boisku. W 13. minucie gry blisko podwyższenia rezultatu był Jack Grealish, ale jego strzał z rzutu wolnego zdołał obronić Robert Green. Sześć minut potem obaj panowie zmierzyli się ze sobą po raz kolejny, tym razem w sytuacji sam na sam. Znów górą był goalkeeper Queens Park Rangers.
Goście starali się kontrować, ale lepsze okazje wciąż tworzyli sobie podopieczni Tima Sherwooda. W 28. minucie gry o włos od pokonania głową bramkarza był Benteke, (świetnie dośrodkowywał Bacuna). Pięć minut potem Belg miał więcej szczęścia. Agbonlahor zaczął na własnej połowie kontrę swojego zespołu, podał do dobrze wysuniętego napastnika, a ten popędził w stronę bramki i jak profesor pokonał bramkarza.
Przed gwizdkiem oznaczającym przerwę obie drużyny miały po jeszcze jednej dobrej okazji do zdobycia bramki. Najpierw po rzucie wolnym i zgraniu Caulkera Guzana pokonać nie potrafił Krancjar, następnie głową nieznacznie przestrzelił Agbonlahor (kolejne świetne dośrodkowanie Bacuny). Na początku drugiej połowy przewagę znów mieli gospodarze, ale długo to nie trwało.
Minęło dziesięć minut od wznowienia gry i było już 2:2. Matt Phillips świetnie dośrodkował z rzutu wolnego, a bramkarza pokonał Clint Hill. Dla 37-letniego defensora było to pierwsze trafienie w Premier League.
Mecz od tego momentu bardziej nam się wyrównał, a prawdziwe piekło na boisku zrobiło się od 78. minuty. Dlaczego właśnie wtedy? Bo w tej minucie Charlie Austin wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Najlepszy napastnik Queens Parku przez większość spotkania był niewidoczny, ale w pewnym momencie potrafił wykorzystać fantastyczną akcję i dośrodkowanie Phillipsa (gol i dwie asysty, fantastyczny mecz) i wpakował piłkę do bramki.
Aston Villa nie składała broni i już pięć minut potem Christian Benteke fantastycznym strzałem z rzutu wolnego ustrzelił hat-trick. Gospodarze mieli jeszcze swoje okazje, ale mecz zakończył się remisem, który tak naprawdę nie zadowala żadnej ze stron. Obie mają jeden mecz więcej niż reszta stawki, a strata QPR do bezpiecznego miejsca wynosi dwa punkty. Przewaga Aston Villi nad strefą spadkową to tylko trzy punkty.