31. kolejka Premier Leauge: Manchester City spada na 4. miejsce, Arsenal demoluje Liverpool!
Sensacyjny spadek Manchesteru City w tabeli Premier League to obok potężnej wygranej 4:1 Arsenalu nad Liverpoolem jedna z najważniejszych wieści minionego weekendu. Do tego kolejne porażki Southampton oraz West Hamu i pewna wygrana Manchesteru United.
Arsenal Londyn – Liverpool 4:1
1:0 Bellerin
2:0 Oezil
3:0 Sanchez
3:1 Henderson (k.)
4:1 Giroud
Istny pogrom na Emirates Stadium! Otwierający kolejkę hit nie zawiódł nikogo i zagwarantował ogromne emocje, w których jednak liczyła się tylko jedna z drużyn. To gospodarze od początku meczu wyraźnie naciskali na gości, Ci jednak również chcieli mieć swoje zdanie w tym meczu. Wszystko wyjaśnił pierwszy gol Bellerina, po którym ekspresowo nadeszły piękne trafienie z wolnego Oezila oraz bomba pod poprzeczkę Sancheza. 45 minut wystarczyło, by zniszczyć Liverpool, a na dokładkę czwartego gola pod koniec meczu wbił Giroud. A Liverpool? Udało się zdobyć gola z rzutu karnego oraz czerwoną kartkę po dwóch faulach Emre Cana w drugiej połowie. I to było na tyle…
Everton – Southampton 1:0
1:0 Jagielka
Mało kto spodziewał się wygranej drużyny z Liverpoolu, a jednak! Southampton pokazuje, że mnie jest drużyna gotową jeszcze na grę w ścisłej czołówce tabeli przez cały sezon i z czasem popełnia coraz więcej potknięć. Tym razem drużynie z południa przyszło zmierzyć się ze słabym w obecnym sezonie Evertonem i o dziwo wygrać się nie udało. O wyniku meczu zadecydowała bramka Phila Jagielki z 16. minuty, której mimo przewagi, gościom nie udało się odrobić. Okazji ku temu wielu nie było, a kto nie próbuje, ten nie wygrywa.
Leicester City – West Ham United 2:1
1:0 Cambiasso
1:1 Kouyate
2:1 King
Podobnie jak w powyższym meczu, tak i tutaj w szranki ze znacznie słabszą drużyną stanął zespół, który pretendował do wysokich pozycji w tym sezonie. Niestety, upływ czasu zweryfikował te plany i West Hamowi nie tylko dziś daleko już do walki o te topowe lokaty, ale też zalicza on wtopy ze słabszymi rywalami. Co prawda boisko Leicester nigdy nie było łatwym gruntem, jednak gospodarze mogli wygrać nawet z trzema bramkami, gdyby jedenastkę z 15. minuty wykorzystał Nugent. A już wtedy było 1:0 po bramce Cambiasso i na szczęście gości, mecz rozpoczął się od nowa po golu Kouyate. Mimo to, na swoje wyszły „Lisy”, które w 86. zapewniły sobie drugą bramkę dzięki trafieniu Kinga.
Manchester United – Aston Villa 3:1
1:0 Herrera
2:0 Rooney
2:1 Benteke
3:1 Herrera
Ten mecz nie przyniósł ze sobą żadnych zaskoczeń – rozgrywka przebiegła całkowicie pod dyktando Manchesteru United, który z sukcesem kontynuował swoją dominacyjną taktykę. Tym razem bohaterem meczu został Ander Herrera, który przed przerwą zdobył pierwszą bramkę dla gospodarzy. Na kolejną przyszło czekać do drugiej połowy, gdy pięknym wolejem popisał się Rooney. Aston Villi udało się szybko odpowiedzieć, jednak na niewiele zdała im się bramka kontaktowa – ze świetną kontrą ruszył Rooney, a jego rozegranie do Maty zakończyło się strzałem i, znów, bramką Herrery.
Swansea – Hull 3:1
1:0 Ki Sung-Yong
2:0 Gomis
2:1 McShane
3:1 Gomis
Swansea jest świadoma, że nie ma większych szans na zgarnięcie pozycji Totenhamu, toteż aktualną, realną ambicją klubu z Walii bez wątpienia jest skuteczna obrona ich obecnego, 8. miejsca. I udaje się to skutecznie realizować, bowiem spotkanie 31. kolejki przeciwko Hull zakończyło się dość pewnym zwycięstwem gospodarzy. „Tygrysy” musiały radzić sobie ze stratą trzech bramek – najpierw po uderzeniu nie zawodnego Ki, następnie po wyraźnym pokazie formy Gomisa, który trafiał dwa razy. Goście odpowiedzieli wyłącznie raz, kiedy honorowe trafienie zdobył McShane.
West Bromwich Albion – Queens Park Rangers 1:4
0:1 Vargas
0:2 Austin
0:3 Zamora
1:3 Anichebe
1:4 Barton
Do tego spotkania Queens Park Rangers na wyjeździe zwyciężył tylko raz, wszystkie pozostałe spotkania przegrywając. Na stadionie West Bromu był jednak zdecydowanie silniejszy, rozgrywał jedno z najlepszych, o ile nie najlepszy mecz w tym sezonie. Od samego początku narzucił swoje warunki i wyprowadzał zabójczo skuteczne ciosy. Już do przerwy prowadził 3:0, a fantastycznym golem podcinką popisał się Bobby Zamora. W drugiej połowie podopieczni Tony’ego Pulisa starali się odrabiać straty, jednak szło im to bardzo topornie. Wszystko pogorszyło się w momencie, kiedy za faul na Bartonie czerwoną kartkę obejrzał Mulumbu. Poszkodowany pomocnik londyńczyków w końcówce ustalił wynik, a trzy punkty zdobyte przez jego drużynę mogą okazać się szalenie ważne w kontekście walki o utrzymanie w Premier League.
Chelsea Londyn – Stoke City 2:1
1:0 Hazard
1:1 Adam
2:1 Remy
Walcząca o mistrzowską koronę Chelsea mierzyła się z bardzo niewygodnym przeciwnikiem. The Potters ze Stoke napsuli w tym sezonie już sporo krwi teoretycznie lepszym przeciwnikom i tym razem również postawili bardzo twarde warunki. The Blues objęli co prawda prowadzenie po strzale Edena Hazarda z rzutu karnego, ale jeszcze przed przerwą Charlie Adam wyrównał fenomenalnym strzałem z własnej połowy. Zawodnik Stoke zauważył, że Courtois jest nieco za bardzo wysunięty i zdecydował się na strzał z kilkudziesięciu metrów. Piłka wylądowała w siatce, ale z trzech punktów na koniec cieszyli się gospodarze. Błąd w wyprowadzeniu piłki popełnił Asmir Begović, a do jego bramki trafił Loic Remy.
Burnley – Tottenham Hotspur 0:0
W bramce „Kogutów” wobec kontuzji Hugo Llorisa stanął Michael Vorm i już na początku meczu mógł on wykazać się swoimi umiejętnościami. Holender znalazł się w sytuacji sam na sam z Ingsem, ale na jego szczęście zawodnik Burnley nie zdołał go pokonać. Ogólnie spotkanie było bardziej wyrównane, niż można było się tego spodziewać. Walczący o utrzymanie gospodarze postawili rywalom trudne warunki i ci przez całe spotkanie nie potrafili odnaleźć sposobu na sforsowanie ich bramki. Ostateczny podział punktów nie zadowala jednak nikogo.
Sunderland – Newcastle United 1:0
1:0 Defoe
To już piąte z rzędu ligowe Tyne-Wear Derby w których górą są „Czarne Koty” z Sunderlandu. Zmiana trenera miała dać Newcastle przypływ nowej energii to działania i gromadzenia punktów, tymczasem zespół ten spisuje się coraz słabiej i zamiast naciskać na walczących o europejskie puchary, to bezskutecznie próbuje zakotwiczyć w środku ligowej tabeli. Sunderland również zmienił szkoleniowca, ale jego celem jest uniknięcie spadku do niższej klasy rozgrywkowej. Co by nie mówić, triumf w meczu derbowym, po tak fantastycznym golu zdobytym przez Defoe, na pewno uskrzydli podopiecznych Dicka Advocaata. Ich przewaga nad 18. miejscem wynosi aktualnie trzy punkty, ale pamiętać trzeba, że będący na tej lokacie Queens Park Rangers ma jeden mecz rozegrany więcej.
Crystal Palace – Manchester City 2:1
1:0 Murray
2:0 Puncheon
2:1 Yaya Toure
Jedna z największych, o ile nie największa niespodzianka 31. serii gier na angielskich boiskach. Broniący tytułu i uciekający od piątego miejsca Manchester City pojechał na boisko beniaminka z prostym celem – zgarnąć trzy punkty i zapewnić sobie względny spokój do końca sezonu. Podopieczni Manuela Pellegriniego dali się jednak zaskoczyć rozpędzonym londyńczykom, którzy szybko zaczęli kreować sobie okazje. Pierwszą Wilfried Zaha co prawda zmarnował, ale jego błędu nie powtórzył Glen Murray. Po przerwie świetnym strzałem z rzutu wolnego prowadzenie swojego zespołu podwoił Jason Puncheon i jedno trafienie Toure mistrzom Anglii nic nie dało. Parę świetnych interwencji Speroniego i niezła gra w defensywie gospodarzy sprawiły, że trzy punkty zostały na rozśpiewanym Selhurst Park.
Aston Villa – Queens Park Rangers 3:3
0:1 Phillips
1:1 Benteke
2:1 Benteke
2:2 Hill
2:3 Austin
3:3 Benteke
Wczoraj rozegrano jeszcze jedno spotkanie. Aston Villa z powodu gry w półfinale Pucharu Anglii musiała już teraz, awansem, rozegrać swój mecz 33. kolejki z Queens Park Rangers. I nie zawiedli się ci, którzy pamiętali o tym meczu i oglądając go zdecydowali się spędzić wieczór. Na Villa Park oglądaliśmy najprawdziwszy rollercoaster, którego prawdziwymi bohaterami byli Matt Phillips oraz Christian Benteke. Pierwszy dla swojego zespołu strzelił jednego gola i dołożył asystę, drugi wpakował do bramki Greena trzy gole. Niedopowiedzeniem byłoby jednak stwierdzenie, że był to teatr dwóch aktorów, gdyż na uznanie zasługuje większość piłkarzy, którzy wzięli w tym spotkaniu udział. Mecz był pasjonujący, trzymający w mocnym napięciu od pierwszego do ostatniego gwizdka, ale jego końcowy rezultat może zadowolić tylko postronnych kibiców. Aston Villa nie zdołała oderwać się mocniej od strefy spadkowej, a Queens Park zbliżyć się do bezpiecznego miejsca.
JEDENASTKA KOLEJKI:
Howard (Everton)
Dann (Crystal Palace), Jagielka (Everton), Blind (Manchester United)
Phillips (QRP), Herrera (Manchester United), Oezil (Arsenal), Hazard (Chelsea)
Benteke (Aston Villa), Austin (QPR), Murray (Crystal Palace)
TABELA LIGI:
u]KLASYFIKACJA STRZELCÓW:[/u]
GOL KOLEJKI:
Obserwuj autorów na twitterze!