Queens Park Rangers: utrzymanie = mission impossible?
Po dwudziestu seriach spotkań w Premier League Queens Park Rangers zajmuje ostatnią pozycję z dorobkiem zaledwie 10 punktów. Patrząc na końcowe tabele z ubiegłych trzech sezonów utrzymanie londyńczyków na najwyższym szczeblu rozgrywek może przypominać misję niewykonalną.
A przecież nie tak miało być… W letnim okienku transferowym włodarze klubu z Loftus Road zaskoczyli wzmocnieniami całą konkurencję z Premier League. Julio Cesar, Esteban Granero, Park Ji-Sung, Junior Hoillet, Andy Johnson, Jose Bosingwa czy Stephena Mbia mieli poprowadzić londyńczyków w górę tabeli. Wydając około 22 mln funtów dali jasny sygnał, ze chcą włączyć się do walki o europejskie puchary.
Rzeczywistość okazała się brutalna – ostatnia pozycja w tabeli, jedynie 10 oczek na koncie oraz tylko jedno zwycięstwo (2:1 z Fulham) w skali 20 kolejek stawia Queens Park Rangers w roli jednego z głównych kandydatów do spadku z Premier League, choć do końca rozgrywek jeszcze aż 18 spotkań.
Terminarz także nie wpływa na korzyść drużyny z Loftus Road. W następnych czterech kolejkach zagrają dwa derbowe spotkania – z Chelsea i Tottenhamem. Czeka ich również pojedynek z mistrzem Anglii - Manchesterem City.
W ubiegłych trzech sezonach utrzymanie w lidze (17. pozycja) gwarantowało minimum 31 punktów (w 2009/2010 siedemnasty West Ham United zdobył ich 35, a osiemnaste Burnley 30). W zeszłym sezonie QPR zdobyło 37 oczek. W kampanii 2010/11 siedemnasty wówczas Wolverhampton uzbierał 40 punktów. Nietrudno więc obliczyć, że do uniknięcia degradacji podopiecznym Harry’ego Redknappa potrzeba jeszcze przynajmniej 21 oczek (przyjmując granicę z sezonu 2009/10). Patrząc na dotychczasowe wyniki zespołu wydaje się to misją niewykonalną…
Jednak przy Loftus Road nie tracą nadziei i zamierzają solidnie wzmocnić drużynę podczas zimowego okna transferowego – szukamy graczy, którzy zrobią różnicę i pomogą nam wydostać się ze strefy spadkowej. Mamy już listę nazwisk – zawodników, których spróbujemy pozyskać – powiedział manager QPR. Jedną nogą w drużynie Redknappa jest już Joe Cole, którego bardzo chętnie pozbędzie się Liverpool. Innymi kandydatami do gry na Loftus Road są m.in. Loic Remy (zainteresowanie graczem wyraziło także Newcastle), Marko Marin oraz Nicolas Anelka.
Czy potencjalne wzmocnienia pomogą podnieść się QPR - tego nie wiadomo. Pewne jest jednak jedno - przy Loftus Road będą wierzyć w utrzymanie dopóki będą na to choćby matematyczne szanse.