menu

QPR górą, dublet Austina daje zwycięstwo Rangersom

27 października 2014, 23:08 | Filip Błajet

Dwa gole Charliego Austina zapewniły QPR zwycięstwo i przełamanie passy trzech przegranych z rzędu. Tymczasem dalej w dół pikuje Aston Villa, dla której była to piąta kolejna przegrana i piąty mecz bez strzelonego gola.

Charlie Austin
Charlie Austin
fot. facebook.com

Mimo wyniku, to goście lepiej weszli w mecz. Strzały z dystansu oddawali zarówno Westwood jak i Sanchez, ale Robert Green był na posterunku. Goście przeważali, ale to QPR strzeliło gola. Długie podanie Caulkera klatką piersiową przed pole karne zgrał Zamora, gdzie świetnym, płaskim uderzeniem popisał się Charlie Austin, tym samym zdobywając swojego pierwszego gola w meczu.

Podwyższyć wynik starał się Sandro, ale jego delikatne, mierzone uderzenie przeleciało nad poprzeczką. Brazylijczyk chciał się popisać efektownym lobem ala Eric Cantona, lecz futbolówka nie spadła za kołnierz Guzana. Po drugiej stronie przy zamieszaniu w polu karnym Queens Park Rangers, swoją szansę miał Benteke, jednak jego uderzenie z powietrza został łatwo wybronione przez golkipera gospodarzy.

Pierwsze 15 minut drugiej połowy to typowy mecz walki. Oba zespoły raz za razem ścierały się w środku pola, ale nie przekładało się to w żaden sposób na groźne strzały. Zmienił to dopiero Hoilett, który efektowną podcinką zza pola karnego uderzył w obramowanie bramki. Guzan tylko bezradnie odprowadził piłkę wzrokiem. Nie udało się Kanadyjczykowi, to udało się Austinowi. Vargas urwał się prawą flanką i świetnie dograł na piąty metr, gdzie snajper uprzedził Vlaara i pewnie skierował futbolówkę do siatki, wyprowadzając ekipę Harry’ego Redknappa na dwubramkowe prowadzenie.

Mimo dwubramkowej straty Aston Villa dalej nie mogła się podnieść. Po kolejnym genialnym zagraniu Hoiletta było za to bardzo blisko gola dla Rangersów. Doskonałe prostopadłe podanie Kanadyjczyka wyprowadziło na czystą pozycję Vargasa, lecz Chilijczyk przegrał pojedynek z Guzanem. Najbliżej honorowego gola The Villans byli po mocnym uderzeniu zza pola karnego Toma Cleverley, jednak Robert Green stanął w tej sytuacji na wysokości zadania i zachował czyste konto.

Po czterech kolejkach Aston Villa typowana była na rewelację sezonu i zajmowała drugie miejsce w tabeli, a teraz jest już tuż nad strefą spadkową. Czyżby szykował się koniec przygody Paula Lamberta z The Villans? Z kolei QPR zwycięstwem udowodnili, że wcale nie zamierzają tak łatwo składać broni.