menu

Putiwcew w Niecieczy. Obrońca, który lubił atakować [SYLWETKA]

16 czerwca 2016, 02:16 | Piotr Pietras

Sylwetka. 28-letni obrońca Bruk-Betu Termaliki Artem Putiwcew pochodzi z Charkowa, miasta położonego w północno-wschodniej części Ukrainy, znanego ośrodka piłkarskiego u naszych wschodnich sąsiadów.

Artem Putiwcew w barwach Termaliki rozegrał 15 oficjalnych meczów
Artem Putiwcew w barwach Termaliki rozegrał 15 oficjalnych meczów
fot. Fot. GRZEGORZ GOLEC

Do zespołu z Niecieczy trafił w styczniu bieżącego roku, natomiast debiut w ekstraklasie zanotował w lutym, w wyjazdowym meczu z mistrzem Polski Lechem Poznań.

Szybko znalazł uznanie w oczach trenera Piotra Mandrysza i został jednym z podstawowych środkowych obrońców w zespole „Słoników”. W sytuacjach, gdy zespół miał problemy kadrowe spowodowane karami za kartki i kontuzje, z powodzeniem występował także na pozycji lewego obrońcy, jest bowiem zawodnikiem lewonożnym.

- Gra w lidze polskiej to moja pierwsza zagraniczna przygoda w karierze - podkreśla Putiwcew. - Nie ukrywam, że obawiałem się trochę gry w nowym środowisku, ale w Niecieczy zostałem przyjęty bardzo dobrze i szybko się zaaklimatyzowałem. Za ciepłe przyjęcie chcę szczególnie podziękować pani prezes Danucie Witkowskiej - dodaje Ukrainiec.

Putiwcew przygodę z futbolem rozpoczął dzięki swojemu tacie, który w piłkę grał wprawdzie tylko amatorsko, ale miał pewien wpływ na wybór dyscypliny sportu przez syna, który treningi rozpoczął w wieku 10 lat. - Przez siedem lat uczyłem się futbolu w szkółce piłkarskiej w Charkowie, natomiast gdy miałem 17 lat, trafiłem do drugiej drużyny Metalista Charków. Później grałem w zespołach Illicziwiec Mariupol i Metalurg Donieck, by w rundzie jesiennej sezonu 2015/16 znów wrócić do Charkowa - wspomina Putiwcew.

Podczas swojej kariery grał niemal na wszystkich pozycjach z wyjątkiem bramkarza. - Gdy zaczynałem przygodę z futbolem, grałem jako zawodnik ofensywny na pozycjach napastnika i pomocnika. Później zostałem przekwalifikowany na obrońcę i tak zostało do dzisiaj - mówi Ukrainiec, który w 2010 roku występował także w reprezentacji Ukrainy U-21 podczas mistrzostw Europy w Danii.

Nim Putiwcew trafił do zespołu Bruk-Betu Termaliki interesowały się nim także Wisła Kraków i Korona Kielce. - Ani w Krakowie, ani w Kielcach nie otrzymałem żadnej konkretnej propozycji, były jedynie rozmowy. Całkiem inaczej wyglądało to w Niecieczy, gdzie od razu padły konkrety i szybko osiągnąłem porozumienie z władzami klubu, z czego jestem bardzo zadowolony - przyznaje ukraiński obrońca.

Od momentu, gdy Putiwcew został zawodnikiem zespołu z Niecieczy, podobnie jak pozostali koledzy z drużyny mieszka w Tarnowie. - Bardzo podoba mi się to miasto. Jest nieduże, ma jednak europejski poziom - podkreśla Ukrainiec, który żonaty jest z Aliną, pochodzącą z Połtawy. - W Polsce mieszkam sam, ale gdy tylko jest to możliwe, żona przyjeżdża do mnie do Tarnowa i kibicuje mi, gdy gram. W wolnym czasie staramy się poznać i zwiedzić tutejszy region. Kilka razy byliśmy już w Krakowie, raz wybraliśmy się do Zakopanego, ale niewiele zobaczyliśmy. Jak tylko przyjechaliśmy do jednego z pensjonatów, nie zdążyliśmy się jeszcze nawet rozpakować, gdy zadzwonił telefon. Otrzymałem wtedy wiadomość, że jestem powołany do reprezentacji Ukrainy. Musieliśmy więc natychmiast wyjechać. Mimo, że pobyt w Zakopanem nam się nie udał, to jeszcze właściciel pensjonatu nie zwrócił nam wpłaconej wcześniej zaliczki, oboje z żoną cieszyliśmy się z mojego powołania do reprezentacji. A do Zakopanego na pewno jeszcze wrócimy - stwierdził Putiwcew.