menu

Puszcza - Lechia LIVE! Pod czujnym okiem selekcjonera

12 sierpnia 2015, 10:21 | Jakub Podsiadło

Terminarzowi niech będą dzięki - mogli odetchnąć działacze Lechii Gdańsk jeszcze przed przyjazdem do Małopolski. Losowanie 1/16 rundy Pucharu Polski było dla lechistów na tyle korzystny, że w jednej wycieczce podopieczni Jerzego Brzęczka zmieszczą i pucharową potyczkę z drugoligową Puszczą Niepołomice, i nadchodzące ligowe spotkanie z Wisłą w Krakowie. O motywację faworyta przed tym pierwszym meczem na pewno zadba Adam Nawałka - w środę selekcjoner reprezentacji Polski obejrzy piłkarzy Lechii z trybun kameralnego obiektu w Niepołomicach.

Lechia Gdańsk rywalizowała z finalistą Ligi Mistrzów. Teraz w Pucharze Polski będzie musiała zmierzyć się z drugoligowcem
Lechia Gdańsk rywalizowała z finalistą Ligi Mistrzów. Teraz w Pucharze Polski będzie musiała zmierzyć się z drugoligowcem
fot. Damian Kosciesza

Wylosowanie takiej drużyny w pucharowych rozgrywkach często oznacza przykry wyjazd na podupadły stadion, naturalnie na mecz z drużyną, która prawdopodobnie przez całą resztę sezonu będzie przejadała dochody z biletów i z rozrzewnieniem wspominała przyjazd utytułowanego rywala. Nie w Niepołomicach - w Puszczy nie narzekają na biedę, a od kilku miesięcy "Żubry" grają przecież na zmodernizowanym obiekcie. Do pełni szczęścia prezesa Jarosława Pieprzycy brakuje najważniejszego, czyli sukcesów sportowych. Dwa sezony temu niepołomiczanie pojawili się na moment w pierwszej lidze, lecz w mgnieniu oka z niej spadli. Plan szybkiego powrotu na zaplecze ekstraklasy dzięki zaciężnej armii doświadczonych, ale trochę podstarzałych zawodników też nie wypalił. Dlatego stawiający pierwsze kroki w dorosłej trenerce Łukasz Gorszkow i jego piłkarze teraz bronią się przed spadkiem - po starcie sezonu Puszcza ma na swoim koncie okrągłe zero punktów. – Nie ukrywam, że nasz ligowy początek to rozczarowanie – przyznaje sam prezes, przepytywany przez oficjalną stronę drugoligowego klubu. Latem z zespołu odszedł długoletni kapitan Łukasz Nowak, a Zbigniewa Zakrzewskiego, Piotra Madejskiego i Adriana Napierałę zastąpili młodsi piłkarze z rejonu. Reszta inwentarza nie powala na kolana - wnikliwy kibic może kojarzyć Mateusza Brozia niekoniecznie tylko z powodu brata, natomiast najstarszym zawodnikiem w kadrze jest Dariusz Gawęcki. Przed rokiem 31-latek wrócił na stare śmieci po kilku sezonach w barwach Sandecji Nowy Sącz i epizodach w Olimpii Grudziądz oraz Zagłębiu Sosnowiec.

W tej rundzie Pucharu Polski niepołomiczanie pojawili się dopiero trzeci raz w swojej dość długiej historii. Mijają właśnie cztery lata, odkąd Puszcza przegrała po rzutach karnych z Polonią Bytom, zostawiając za sobą Stal Stalową Wola, Znicz Pruszków i GKS Katowice. Jedyny sezon w pierwszej lidze przyniósł także malutki sukces w pucharze. Wtedy, po pokonaniu Stali Sanok, Chojniczanki Chojnice i wyeliminowaniu lokalnych rywali z Brzeska, piłkarze z Niepołomic ustąpili dopiero Jagiellonii Białystok. W przypadku Lechii nie warto nawet żonglować nazwami przeciwników. Poprzestańmy na tym, że w ciągu ostatniej dekady gdańszczanie zaliczyli po dwa półfinały i ćwierćfinały Pucharu Polski. Lista pucharowej hańby też jest wyjątkowo krótka, co nie oznacza, że wpadki w ogóle się lechistom nie przydarzały. Ta najświeższa miała miejsce zaledwie przed rokiem - wtedy Lechia wyjechała z niczym ze Stalowej Woli, kiedy jedyny gol Piotra Grzelczaka nie wystarczył na drugoligową Stal. Pocieszeniem dla Puszczy jest fakt, że jeśli lechiści mają gdziekolwiek poczuć pucharową traumę, to właśnie w Małopolsce, bo cztery lata temu odpadli tutaj z Limanovią. Z ówczesnej jedenastki w Lechii nie został już nikt - ostatni odszedł Marcin Pietrowski.

Nie ma znaczenia, że lada chwila będzie już 1/8 finału - każdy faworyt chciałby przejść takiego przeciwnika możliwie bezboleśnie i szybko wrócić do domu. Korzystny terminarz to dla Lechii szczęście w nieszczęściu - kadra nie zmieniła się przecież od ligowego meczu ze Śląskiem. Po bezbramkowym remisie we Wrocławiu lechiści nawet nie zahaczyli o Pomorze, zanim zameldowali się w podkrakowskiej Wieliczce i dlatego zmiany w składzie są nieuniknione. Kibice pewnie będą mieli, co chcieli - portal trojmiasto.sport.pl przewiduje, że do wyjściowej jedenastki wróci Sebastian Mila. Zresztą, nie tylko kibice - we wtorek prezes Puszczy potwierdził, że dzisiaj na widowni zasiądą selekcjoner Adam Nawałka i jego asystent Bogdan Zając. Dla piłkarzy z Gdańska to chyba najlepsza motywacja, żeby zrobić swoje i wyeliminować drugoligowca. Dla gospodarzy, rzecz jasna, spory zaszczyt. – Nie wiem tylko, z której drużyny selekcjoner będzie oglądał zawodników – śmieje się prezes Pieprzyca. – Puchar Polski to wydarzenie, które jest świętem i pewnego rodzaju dodatkową, jakże przyjemną atrakcją, jednak priorytetem jest dla nas liga – ocenia. Zwycięzca środowego starcia zagra z jednym z zespołów z pary Górnik Łęczna - Legia Warszawa.

Więcej o PUCHARZE POLSKI


Polecamy