menu

Nieudany debiut Podolińskiego w Podbeskidziu. "Górale" przegrali ze Śląskiem i odpadli z Pucharu Polski

22 września 2015, 22:21 | Przemysław Drewniak

W meczu 1/8 finału Pucharu Polski Podbeskidzie Bielsko-Biała pod wodzą nowego trenera, Roberta Podolińskiego przegrało ze Śląskiem Wrocław 0:1 i odpadło z rozgrywek.

Śląsk Wrocław pokonał Podbeskidzie 1:0
Śląsk Wrocław pokonał Podbeskidzie 1:0
fot. Angelika Wiatr

Od pierwszych minut większą ochotę do gry przejawiali gospodarze. Natchnione zmianą trenera Podbeskidzie zepchnęło Śląsk do defensywy i szybko stworzyło sobie kilka okazji do zdobycia bramki. Aktywni byli zwłaszcza grający tym razem na lewym skrzydle Jakub Kowalski, Robert Demjan i Mateusz Szczepaniak. Ten ostatni w 12. minucie zmusił Jakuba Wrąbla do zaliczenia efektownej parady po strzale z dystansu. Jeszcze lepszą szansę miał chwilę później Mateusz Możdżeń, ale po akcji dwóch napastników „Górali” z bliskiej odległości trafił prosto w bramkarza Śląska.

Podbeskidzie przewyższało Śląsk pod względem zaangażowania, ale w kolejnych minutach tempo spotkania nieco spadło. Wrocławianie nie potrafili choć na moment zdominować bielszczan tak, jak zrobili to miesiąc temu w meczu ligowym. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego przed przerwą grali zbyt wolno i niedokładnie, by stworzyć sobie choć jedną klarowną okazję do objęcia prowadzenia. Tuż przed zejściem do szatni mógł to za to zrobić Kristian Kolcak, ale po centrze Możdżenia z bliskiej odległości główkował obok słupka.

Po zmianie stron obraz gry uległ zmianie. To Śląsk narzucił bielszczanom swój styl gry i dłużej utrzymywał się przy piłce. Mimo tego, Podbeskidzie wyprowadziło kontratak, po którym powinno prowadzić – Demjan wychodząc sam na sam z bramkarzem zamotał się jednak z piłką i pozwolił na skuteczną interwencję Adamowi Kokoszce. Niewykorzystana okazja zemściła się w 58. minucie, gdy mało widoczny wcześniej Marcel Gecov zdecydował się na strzał z dystansu. Czech uderzył piłkę tak, że ta odbiła się od słupka i wpadła do siatki obok bezradnego Emilijusa Zubasa. Była to… pierwsza celna próba wrocławian w tym spotkaniu.

Śląsk po objęciu prowadzenia złapał więcej luzu w grze. W 66. minucie powinno być już 0:2, ale po podaniu Petera Grajciara i doskonałym przyjęciu piłki Jacek Kiełb w ostatniej chwili został zablokowany przez obrońców Podbeskidzia. Jeszcze bliżej szczęścia był Kamil Biliński, który jednak zaprzepaścił znakomitą szarżę Pawła Zielińskiego, marnując sytuację jeden na jeden z Zubasem. W samej końcówce jego wyczyn po dobrze rozegranym kontrataku powtórzył Flavio Paixao.

Śląsk w kolejnym meczu miał ogromne problemy ze skutecznością (oddał 18 strzałów, w tym tylko 3 celne), ale tego dnia jedno trafienie wystarczyło. Podbeskidzie do końca meczu miało zaledwie jedną dogodną szansę, ale Frank Kwame Adu z pięciu metrów fatalnie skiksował. Tym samym wrocławianie wywalczyli awans do ćwierćfinału Pucharu Polski, w którym zmierzą się z Zawiszą Bydgoszcz.


Polecamy