menu

Marcin Baszczyński: Blisko Termaliki byli Grzegorz Kuświk i Sebastian Steblecki

16 lutego 2016, 17:07 | Bartłomiej Stachnik

Termalica Bruk-Bet Nieciecza nie zamierza w tym okienku już się wzmacniać. Dlatego Marcin Baszczyński, dyrektor ds. sportu i PR, podsumował transfery zespołu. Opowiadał m. in. dlaczego "Słoniki" szukały wzmocnień za granicą, a także o niespełnionych celach transferowych, którymi byli Grzegorz Kuświk i Sebastian Steblecki.

Marcin Baszczyński, Termalica Bruk-Bet Nieciecza
Marcin Baszczyński, Termalica Bruk-Bet Nieciecza
fot. Michał Gąciarz/Polska Press

Termalicę wzmocniło ostatnio aż pięciu nowych zawodników - Pilarz, Bratanović, Misak, Putivstev i Nikolić, co jest efektem pogarszających się wyników zespołu w miarę trwania sezonu. Nowi zawodnicy mają dać zespołowi nową jakość.

- Pozyskać nowych graczy nie było łatwo. Na niezwykle trudnym rynku transferowym, konkurencja jest olbrzymia. Sytuacja na nim zmienia się niczym w kalejdoskopie. Finalizacja wzmocnień w tym przypadku nie zawsze zależy od argumentów finansowych. A trzeba dodać, że w ekstraklasie Termalica Bruk-Bet nie jest krezusem. To również określa jaki profil zawodników może do niej trafić. Nie oznacza to jednak, że sięgaliśmy po piłkarzy tańszych i słabszych. Gracze, którymi się wzmocniliśmy mają odpowiednie umiejętności i doświadczenie. Wierzę, że staną się jasnymi punktami drużyny - opowiadał o realiach na rynku transferowym Marcin Baszczyński.

Do tej pory Termalica rzadko sięgała po zagranicznych piłkarzy, częściej wybierając Polaków. Już pod koniec ostatniego okienka trend ten zaczął się odwracać (wtedy sprowadzeni zostali Mario Licka, Pavol Stano i Martin Juhar), a to zimowe ostatecznie potwierdziło, że beniaminek Ekstraklasy coraz chętniej patrzy za granicę - ze sprowadzonych graczy jedynie Pilarz jest z ojczyzny. Nie oznacza to jednak, że "Słoniki" w ogóle nie szukały wzmocnień w kraju, bo byli blisko sfinalizowania dwóch takich transferów.

- Rozmawialiśmy z piłkarzami z naszego kraju. Doszliśmy do porozumienia z Lechią Gdańsk odnośnie Grzegorza Kuświka. On jednak postanowił zostać i nadal walczyć o podstawowy skład biało-zielonych. Podobnie było ze Sebastianem Stebleckim, który wybrał Górnika Zabrze.

- Równolegle obserwowaliśmy zawodników z innych lig. Wspólnie z sztabem szkoleniowym mieliśmy swoje priorytety. Najważniejsza była dla nas jakość. Narodowość nie odgrywała roli. Chcieliśmy również zachowywać się rozsądnie pod względem finansowym - tłumaczył sięgnięcie po zagranicznych zawodników Baszczyński.

Transfery zostały dokonane dość późno, kilka dni przed rozpoczęciem rundy wiosennej, więc nic dziwnego, że pojawiają się wątpliwości jak szybko nowi zawodnicy wkomponują się w zespół. - To piłkarze prezentujący odpowiedni poziom. Przekonać się o tym można było już po kilku treningach. Wkomponowanie ich do zespołu jest oczywiście kwestią czasu, jednak nie aż tak długiego - uspokajał dyrektor ds. sportu Termaliki.

- Cel jest jeden. To walka o pierwszą ósemkę. Wierzę że jesteśmy w stanie to osiągnąć, bo warunki do pracy w Niecieczy temu sprzyjają - dodawał.

Źródło: Termalica Bruk-Bet Nieciecza


Polecamy