Majówka z finałem Pucharu Polski? Czemu nie, bilety na mecz Arka - Legia na PGE Narodowym są już w sprzedaży

Leszk Ojrzyński znów będzie miał okazję udowodnić, że potrafi wygrywać mecze pucharowe. Rok temu niespełna miesiąc po objęciu Arki pokonał w finale Pucharu Polski faworyzowanego Lecha Poznań (2:1 po dogrywce). W lipcu zdobył też Superpuchar, wygrywając z Legią na jej własnym terenie (1:1, 4:3 w rzutach karnych). Czy i tym razem jego drużyna spłata psikusa faworytom? Sytuacja w Legii nie jest idealna, niedawno pracę stracił trener Romeo Jozak (zastąpił go jego dotychczasowy asystent Dean Klafurić), ale każdy wynik inny niż zwycięstwo Wojskowych będzie sporą niespodzianką.

Trzy ostatnie finały PP przyciągnęły na trybuny grubo ponad 40 tys. kibiców. Nie inaczej powinno być tym razem. Jak kupić bilety? Sprzedaż na sektory neutralne już ruszyła, można nabyć je wyłącznie za pośrednictwem oficjalnego serwisu PZPN laczynaspilka.pl. Przy zakupie nie jest wymagana Karta Kibica, na jeden login można jednak kupić maksymalnie pięć wejściówek. Bilety są dostępne w dwóch kategoriach cenowych, kosztują 40 (I kategoria) lub 30 zł (kategoria II oraz osoby niepełnosprawne poruszające się na wózku inwalidzkim).

W sektorach za bramkami tradycyjnie pojawią się zorganizowane grupy kibiców obu drużyn. Dla Legii PZPN przeznaczył pulę 10 tys. biletów, które klub dystrybuuje za pośrednictwem internetowej Strefy Kibica (bilety.legia.com) posiadaczom Kart Kibica (pierwszeństwo mają fani z największą frekwencją na meczach w tym sezonie). W poniedziałek 23 kwietnia od godz. 8.00 w kasach stadionu przy ulicy Łazienkowskiej 3 będzie można też nabyć ostatnie 200 wejściówek przeznaczonych do wolnej sprzedaży. W kasie jedna osoba dostanie maksymalnie dwa bilety.

Spotkanie Arki z Legią (w drodze losowania drużyna z Gdyni została gospodarzem finału) rozpocznie się w środę 2 maja o godz. 16.00. Warunkiem wejścia na trybuny PGE Narodowego poza ważnym biletem na mecz jest posiadanie potwierdzającego tożsamość dokumentu ze zdjęciem.

Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Maciej Rogalski: Wróciłem do Mławianki, żeby pomóc zbudować coś fajnego w klubie, który jest dla mnie jak dom