Lech w końcu zwycięski! "Kolejorz" po "samobóju" pokonał Ruch i zagra w ćwierćfinale Pucharu Polski
Piłkarze Lecha Poznań pokonali Ruch Chorzów 1:0 w meczu 1/8 finału Pucharu Polski i awansowali do następnej rundy rozgrywek. O zwycięstwie "Kolejorza" zdecydowała samobójcze trafienie Rafała Grodzickiego.
Od pierwszych minut to gospodarze zdecydowanie nacierali. Zaczęli od akcji rozegranej na jeden kontakt. Kownacki do Hamalainena, ten zgrał do Pawłowskiego, ale strzał skrzydłowego Lecha łatwo wyłapał golkiper chorzowian. Nie minęło nawet 5 minut, a centra pawłowskiego z lewej strony leciała na 5 metr, gdzie Kownacki nie trafił w piłkę, a Formella zamykający akcji nie trafił w bramkę.
Kilka minut później szansę miał Szymon Pawłowski. Skrzydłowy pierwszy dobiegł do piłki w polu karnym, ale fatalnie przestrzelił, mimo stuprocentowej okazji i tylko bramkarza przeciwnika naprzeciw siebie. Swoją okazję z rzutu wolnego miał także Formella, ale z dość ostrego kąta kopnął piłką w miejsce, gdzie stał dobrze ustawiony Skaba.
Lech atakował raz za razem. Po dobrze wyprowadzonym przez Formellę kontrataku Kownacki znalazł się sam przed bramkarzem chorzowian, ale spudłował, podtrzymując strzelecką niemoc gospodarzy. Kanonada nieskuteczności trwała w najlepsze. Linetty prostopadłym podaniem znalazł Hamalainena, ale ten niefortunnie przyjął sobie piłkę, co pozwoliło Skabie na dobrą interwencję. Kilka chwil później kolejną okazję miał Pawłowski. Zagrywał z prawej flanki Ceesay, ale strzał zawodnika gospodarzy po raz kolejny wylądował w „koszyczku” golkipera Ruchu.
Dominacja Lecha nie podlegała wątpliwości. Ruch był zagubiony i bezproduktywny w ofensywie. Pierwszy strzał na bramkę Lecha goście oddali w 41 minucie, ale Patryk Lipski nie trafił w światło bramki.
Bramkę Lech ostatecznie zdobył dopiero w drugiej połowie, ale gospodarzy wyręczyć musiał Grodzicki. Dynamicznie wbiegł na przedpole chorzowian Ceesay, znalazł na skrzydle Jevticia, a jego mocną centrę na piąty metr do własnej siatki skierował defensor Ruchu, tym samym dając prowadzenie gospodarze.
Po bramce tempo trochę siadło, a Kolejorz spokojnie kontrolował przebieg meczu, nie dopuszczając do sytuacji pod swoją bramką. Lech odpalał tylko od czasu do czasu, a najgroźniej było wtedy, gdy Formella wypuścił w uliczkę Lovrencsicsa, który piętą odegrał do Tetteha. Mocne uderzenie z ostrego kąta świetnie obronił jednak Skaba. Minimalistyczna gra aż do końca spotkania wystarczyła jednak Lechitom do utrzymania korzystnego rezultatu.
Podopieczni Skorży nie zachwycili i potwierdzili wiele ze swoich mankamentów, ale na chorzowski Ruch mieli wystarczająco wiele piłkarskiej klasy. Tym samym poznaniacy mogą świętować awans do ćwierćfinału Pucharu Polski, który może być najprostszą drogą do europejskich pucharów w bieżącym sezonie.