menu

Lech - Legia LIVE! Trwa wielki finał Pucharu Polski na Stadionie Narodowym!

2 maja 2015, 09:05 | Konrad Kryczka

Starcia Lecha z Legią to prawdziwe szlagiery w polskiej piłce. Tym razem oba zespoły spotkają się w finale pucharu Polski, który odbędzie się na Stadionie Narodowym. Rozgrywki te są domeną Legii (16 zwycięstw), jednak dzisiaj trudno wskazać faworyta.

Finał Pucharu Polski: Lech Poznań - Legia Warszawa
Finał Pucharu Polski: Lech Poznań - Legia Warszawa
fot. BARTEK SYTA/POLSKA PRESS

Nie ma faworyta. Tak przynajmniej twierdzą trenerzy Henning Berg oraz Maciej Skorża. Nadmierna skromność, czy może realne spojrzenie na sytuację w polskiej piłce. Legia jest liderem Ekstraklasy, z kolei Lech znajduje się tuż za nią i w każdej chwili może ją wyprzedzić. Co prawda według niektórych Legia ma przewagę, jeżeli chodzi o miejsce rozegrania meczu – Stadion Narodowy jest co prawda neutralnym obiektem, ale jest położony w Warszawie, więc istnieją spore szanse, że na trybunach zasiądzie nieco więcej sympatyków warszawskiego zespołu. Taki tok rozumowania jednogłośnie odrzucili jednak przedstawiciele obu drużyn, przypominając, że Legia swój stadion ma na Łazienkowskiej i przewagę ma właśnie tam. Ktoś inny wskazał z kolei na doświadczenie warszawian, którzy mają za sobą grę w europejskich pucharach. Zaraz padała jednak odpowiedź, że mecz meczowi nierówny i o takich kwestiach jak doświadczenie po wejściu na boisko już się nie pamięta.


Można się zatem spierać i dywagować, czy rzeczywiście którakolwiek z drużyn powinna być uznana za faworyta tego pojedynku. To jednak działanie pozbawione sensu. Z całą stanowczością można natomiast stwierdzić, że czeka nas mecz godny finału pucharu Polski. Hit na Stadionie Narodowym. Nowe władze PZPN próbują bowiem przywrócić tym rozgrywkom niezbędny prestiż, którego brakowało w ostatnich latach. Rok temu udało się to z przeciętnym skutkiem – w końcu w finale Zagłębie grało z Zawiszą, a trzeba otwarcie powiedzieć, że nie są to najbardziej medialne nazwy w naszym kraju. Co innego Lech i Legia. Te dwie wielkie firmy sprawiły, że w mig zostały wyprzedane bilety, a na obiekcie powinniśmy spodziewać się również kibicowskiego święta.

Święto na trybunach i, miejmy nadzieję, również na boisku. W przeszłości już nie raz bywało tak, że z wielkiej chmury oczekiwań wobec spotkania padał mały deszcz piłkarskich emocji. Kibice obserwowali więcej walki niż piłkarskich popisów. Zamiast finezyjnych akcji widzieli latające na lewo i prawo łokcie, zamiast goli futbolówkę szybującą wysoko w powietrze. Świetni piłkarze tworzyli marne widowisko, co spotykało się z wszechobecną dezaprobatą. Teraz ma być nieco inaczej. Co prawda trenerzy zapowiadają, że nie należy się spodziewać radosnego futbolu, raczej ostrożnego podejścia do tematu, ale dodawali również, że emocji nie powinno brakować. Zwłaszcza że na boisku powinni się zameldować odpowiedni wykonawcy do wykonania tego zadania.

Żaden ze szkoleniowców nie podał wczoraj choćby jednego pewniaka do gry. Berg zaznaczał, że byłoby to nieprofesjonalne, z kolei Skorża również przyznał, że nie podaje takich informacji do wiadomości publicznej na dzień przed meczem, a i są jeszcze pewne niewiadome. To oczywiście tylko gadanie, bo spokojnie można się domyślić, kto wyjdzie w składach obu drużyn (przynajmniej w dużym stopniu). Wiadomo, że w Lechu niezdolny do gry będzie Gergo Lovrencsics, który przejdzie wkrótce zabieg artroskopii (problemy z łękotką). Z kolei w Legii na zdrowie nie narzekają. Z drużyną Normanie trenował również Dominik Furman, który w meczu z Pogonią doznał kontuzji. Zastanawiać może jedynie obsadzenie pozycji napastnika. Nie wiadomo bowiem, czy Berg da szansę napędzającemu akcje zespołu, ale mającemu nie najlepsze relacje z szatnią, Orlando Sa, czy może nieskutecznemu, ale dobrze przyjmowanemu przez drużynę Markowi Saganowskiemu.

Istnieje możliwość, że losy pucharu nie rozstrzygną się w ciągu regulaminowych 90 minut. Wtedy czeka nas dogrywka, a jeżeli i ona nie wyłoni zwycięzcy, to kibice zobaczą jeszcze konkurs rzutów karnych. Dla widzów byłyby to dodatkowe emocje, ale dla obu drużyn dodatkowe i niepotrzebne nerwy. Skorża stwierdził, że nie spodziewa się jedenastek, a Berg rzucił tylko, że w ciągu sezonu ćwiczą rzuty karny i są gotowi na ich ewentualne strzelanie. Niezbyt rozmowny był natomiast Ivica Vrdoljak, który ma kiepskie wspomnienia, jeżeli chodzi o uderzanie z jedenastego metra w obecnym sezonie. O tym, czy karne rzeczywiście będą potrzebne, dowiemy się dopiero wieczorem, ale pozostaje liczyć, że jeżeli dojdzie do jedenastek, to konkurs poprzedzi 120-minutowe starcie, na które wszyscy patrzyli z przyjemnością.

Najgłośniejszy mecz w historii Polski

Relacja z trybun na żywo w Ekstraklasa.net

Sobotni finał Pucharu Polski, który rozpocznie się o godzinie 16:00, nie będzie tylko starciem dwóch najmocniejszych obecnie drużyn piłkarskich w Polsce. Będzie to również walka na doping kilkudziesięciotysięcznych grup kibiców. Na trybunach Narodowego mają również zostać zaprezentowane kibicowskie oprawy. Dlatego będziemy śledzić uważnie nie tylko wydarzenia boiskowe, ale te wokół placu gry przekazując atmosferę na trybunach na żywo w relacji LIVE.

Nadszedł czas. Najgłośniejszy mecz w historii Polski

RELACJA SMS


Nie będziesz w stanie śledzić meczu? Nic straconego! Zamów najlepszą relację SMS w Ekstraklasa.net! Nasz dziennikarz poinformuje Cię o składach, opisze strzelone bramki i przekaże wynik do przerwy i po ostatnim gwizdku!
Aby zamówić relację na żywo na Twój telefon wyślij SMS o treści lecleg na numer 72355 (koszt 2,46 zł).


Polecamy