menu

Górnik Zabrze - Podbeskidzie LIVE! Drugi samobój zabrzan, "Górale" prowadzą już 4:1

28 października 2014, 08:59 | Przemysław Drewniak

W drugim wtorkowym meczu 1/8 finału Pucharu Polski Górnik Zabrze zmierzy się u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Dla obu drużyn będzie to okazja do poprawienia nastrojów po bolesnych porażkach poniesionych w miniony weekend w lidze. W ekipie gospodarzy szansę na występ od pierwszej minuty ma Bartosz Iwan, który wraca do gry po trzymiesięcznej pauzie spowodowanej kontuzją.

Zarówno Górnik jak i Podbeskidzie przegrały swoje ostatnie ligowe mecze w dramatycznych okolicznościach. Drużyna z Górnego Śląska w ostatniej minucie straciła punkty w Bełchatowie, zaś bielszczanie wyjechali bez punktów z Krakowa, choć prowadzili z Wisłą już 2:0. Stawką wtorkowego meczu na stadionie Zabrzu jest więc nie tylko awans do ćwierćfinału Pucharu Polski, ale także poprawienie nastrojów w szatni. – Najbardziej boli to, że daliśmy z siebie wszystko, a i tak ponieśliśmy bolesną porażkę – żałował Damian Chmiel. W podobnym tonie wypowiadał się w piątkowy wieczór trener Górnika, Józef Dankowski. – Jedna wrzutka zniweczyła cały wysiłek włożony w to spotkanie. Chcieliśmy zmazać plamę po blamażu z Wisłą, ale się nie udało – komentował.

Kibice, którzy pojawią się na stadionie przy ulicy Roosevelta mogą być niemal pewni, że obie drużyny wystąpią w możliwie najsilniejszych składach. O swoim poważnym podejściu do Pucharu Polski przekonały w poprzedniej fazie, w której już na starcie musiały sobie poradzić z drużynami Ekstraklasy. Górnik pokonał u siebie 2-1 Koronę Kielce, a Podbeskidzie zwyciężyło w Bydgoszczy z Zawiszą 2-0. - Nie jesteśmy drużyną, która może sobie wybierać mecze, w których zagra tak albo tak. Nie ma mowy, żebyśmy mecz w Pucharze Polski potraktowali ulgowo. Chcemy zajść w tych rozgrywkach jak najdalej – zapewnia Maciej Iwański.

33-letni pomocnik, który w meczu z Wisłą strzelił swoje pierwsze bramki w na polskich boiskach od czterech lat, należy do wyjątkowo licznej grupy zawodników Podbeskidzia, którzy z powodu przekroczenia limitu żółtych kartek nie zagrają w kolejnym ligowym spotkaniu z Piastem Gliwice. Zarówno on, jak i Damian Chmiel, Anton Sloboda oraz Adam Deja mogą jednak wystąpić w Pucharze Polski, w którym liczony jest osobny rejestr sędziowskich napomnień.

Na sytuację kadrową nie mogą również narzekać trenerzy Górnika. Przy Roosevelta jeszcze do niedawna żartowano, że z listy kontuzjowanych piłkarzy zabrzańskiej drużyny można by utworzyć zespół bijący się o czołowe lokaty w Ekstraklasie. Dziś uraz wyklucza z gry jedynie Mariusza Przybylskiego. W meczu z GKS-em Bełchatów do gry wrócił Błażej Augustyn, zaś w spotkaniu z Podbeskidziem możliwy jest występ od pierwszej minuty Bartosza Iwana. - Po meczu w Bełchatowie sytuacja zdrowotna piłkarzy jest w dobrym stanie. W niedzielę nie trenował tylko Radosław Sobolewski, który sygnalizował lekkie przeziębienie. Zobaczymy jak będzie w przeddzień meczu, ale najprawdopodobniej Radek odpocznie od gry – dodał Józef Dankowski.

Dla Iwana wtorkowy mecz z Podbeskidziem może okazać się szczególnie istotny. Piłkarz nie ukrywa, że wręcz pali się do gry. - Miałem długą przerwę, jeśli chodzi o występy boiskowe i na pewno bardzo bym chciał zagrać. Trener zdecydował, że jeszcze nie pojadę do Bełchatowa, więc może teraz dostanę szansę – mówi wychowanek Wisły Kraków, który poprzednio w pierwszej drużynie Górnika zagrał w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu. Przez następne trzy miesiące leczył złamaną kość śródstopia, a w październiku wystąpił w dwóch meczach trzecioligowych rezerw.

Wystawienie go w pierwszym składzie w spotkaniu z Podbeskidziem może się okazać dla Roberta Warzychy strzałem w dziesiątkę. Dlaczego? – Ten przeciwnik mi leży. Grałem w bodajże pięciu meczach przeciwko Podbeskidziu i tylko jedno spotkanie przegrałem – chwali się Iwan. Rzeczywiste statystyki są nieco inne, ale dowodzą słuszności jego zdania – w barwach czterech różnych klubów 30-letni pomocnik mierzył się z „Góralami” jedenaście razy. Strzelił im dwie bramki, siedem spotkań wygrał, dwa zremisował i pozostałe dwa przegrał. Co ciekawe, swego czasu Iwan wielokrotnie łączony był z Podbeskidziem, do którego chciał go ściągnąć m.in. trener Robert Kasperczyk. Ostatecznie jednak do transferu nie doszło, a dziś wychowanek Wisły po raz kolejny może przynieść pecha drużynie z Bielska-Białej.

I bez niego Górnik radzi sobie jednak z Podbeskidziem. Niemal dokładnie miesiąc temu zabrzanie odnieśli przekonujące zwycięstwo 3-0 w Bielsku-Białej, po którym awansowali nawet na pozycję lidera Ekstraklasy. Zresztą nie tylko najnowsza historia pojedynków obu drużyn sprzyja zabrzanom – w jedenastu oficjalnych meczach Górnik wygrywał z Podbeskidziem aż ośmiokrotnie, ponosząc tylko jedną porażkę. - Nie miałbym nic przeciwko temu, by ta dobra passa była kontynuowana – dodał Iwan.

Relacja LIVE z meczu Górnik Zabrze - Podbeskidzie Bielsko-Biała w Ekstraklasa.net!


Polecamy