Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński LIVE! Uniknąć kompromitacji w Pucharze Polski
We wtorkowy wieczór, przy ulicy Kałuży w Krakowie, Pasy czeka bardzo trudne zadanie. Aby awansować do półfinału Pucharu Polski i uniknąć wstydliwego blamażu z drugoligowcem muszą całkowicie odwrócić losy dwumeczu z Błękitnymi Stargard Szczeciński. Czy błotniste boisko pomoże obudzić się uśpionemu smokowi spod Wawelu czy może pozwoli dłużej śnić Wojownikom Pomorza?
fot. Wojciech Matusik/Polska Press
Czy wpadka okaże się brzemienna w skutki?
Droga Cracovii do półfinału tegorocznego Pucharu Polski wydawała się wręcz usłana różami. W każdym kolejnym dwumeczu, zespół z Krakowa zdecydowanie pełnił rolę faworyta. Drugoligowy Okocimski KS Brzesko, trzecioligowa Ostrovia 1909 Ostrów Wielkopolski i wreszcie występujący w trzeciej klasie rozgrywkowej Znicz Pruszków, miały być jedynie spacerem dla podopiecznych Roberta Podolińskiego, lekką przygrywką przed trudniejszymi spotkaniami w półfinale. Niespodziewanie przed ekstraklasowym zespołem schody wyrosły już w Ostrowie, gdzie pokonanie lokalnych bohaterów zajęło im aż 120 minut. Nikt nie przypuszczał wtedy, że jeszcze większe problemy sprawić mogą faworytom Błękitni Stargard Szczeciński. Porażkę 2:0 na Pomorzu Zachodnim gracze Pasów zgodnie nazywają wpadką. Czy tym razem niby niewinny flirt z półamatorską piłką okaże się dla krakowian brzemienny w skutki?
Przespany mecz krakowskiego smoka – nie pomógł nawet "Budzik"
Jadąc na północ Polski, gracze krakowskiego zespołu deklarowali, że podchodzą do meczu z Błękitnymi bardzo poważnie. Wobec tego, co działo się przez 90 minut przy ulicy Ceglanej, należy zacząć się bać, jak Pasy zagrałyby gdyby choć trochę odpuściły sobie to spotkanie. Po przespanej pierwszej połowie, w drugiej nie pokazali oczekiwanych umiejętności. Groźny krakowski smok miał zjeść Wojowników Pomorza, ale pokazał tylko niemoc i amatorskie zagrania. Groźne próby Błękitnych nie tylko nie zmotywowały gości do pracy, ale też zaprzeczyły powiedzeniu, że „niewykorzystane sytuacje się mszczą.” Ospałych piłkarzy Cracovii nie zdołał obudzić nawet Marcin Budziński, którego jedynym dokonaniem w tamtym spotkaniu wydają się być otrzymane dwie żółte kartki.
Happy end nie tylko w disneyowskich bajkach
Po drugiej stronie barykady mieliśmy do czynienia z piękną historią o marzeniach i miłości do futbolu. Wydarzenia na boisku przypominały klasykę baśni. Biedni, niedoceniani lokalni rycerze przez całe spotkanie próbowali przeciwstawić się nadciągającemu fatum, co i raz próbując nadgryźć rywali. Mimo wielu nieudanych akcji, nie poddawali się co zaowocowało dwoma bramkami w samej końcówce spotkania. Anonimowa dla większości Polaków, dzięki ciężkiej pracy trafiła na afisze gazet. Wtedy futbolową mission impossible Błękitnym udało zakończyć się happy endem. Czy tym razem dadzą radę doprowadzić tę bajkę do słów: „And lived happily ever after”?
Orzeł czy wąż?
Nadchodzący tydzień wygląda na wyjątkowo ciężki dla zawodników Cracovii. Dzisiaj walczą o pucharowe życie, a już za cztery dni przy Reymonta zagrają w najbardziej prestiżowym meczu sezonu – derbach Krakowa. Taki scenariusz krakowianie jednak napisali sobie sami. Teraz pozostało im tylko jak najlepsze odegranie swych ról. Obsada wygląda całkiem obiecująco – do zdrowia i pełnych treningów powrócili już Krzysztof Nykiel i Bartosz Rymaniak. Na pewno zabraknie jednak jednego z bohaterów meczu z Piastem, Mateusza Wdowiaka. Trener Podoliński, jak na dobrego reżysera przystało, w składzie na rewanż z Błękitnymi obiecuje kilka niespodzianek. Do gry mają o Puchar Polski mają włączyć się piłkarze, którzy jak dotąd nie spędzili wiele czasu na boisku. Dodatkowym atutem krakowian ma być gra na własnym obiekcie. Nikt nie zna tak dobrze jak oni tajemnic błotnistego boiska przy ulicy Kałuży. Organizatorzy meczu liczą także na duże wsparcie kibiców. Cena biletów obniżona została do jedynie pięciu złotych, co ma zapewnić wysoką frekwencję we wtorkowy wieczór. Spoglądając na zapowiedzi zarówno piłkarzy jak i trenera, przygotowania do meczu z Błękitnymi wyglądają całkiem nieźle. Pytanie tylko czy wyreżyserowana przez Podolińskiego postawa drużyny tym razem zasłuży na orła czy może znów w udziale przypadnie jej wąż?
Krok od historii
Zawodnicy ze Stargardu do Krakowa przyjeżdżają w zgoła innych nastrojach. Podopieczni Krzysztofa Kapuścińskiego już wykonali swój plan na dwumecz z Cracovią w 110%. Nie zamierzają się jednak poddawać – z podniesioną głową chcą pokazać ekstraklasowym piłkarzom, że wola walki może czasem zastąpić pieniądze czy umiejętności. Dodatkową motywacją mogą być dwa przegrane ostatnio w lidze mecze. Błękitni, deklarujący aspiracje w pierwszej połowie tabeli, muszą znowu pokazać swoim kibicom, że chcąc mogą wszystko. Nawet zapisać się w historii klubu, wygrywając dwumecz w ćwierćfinale Pucharu Polski z drużyną T-Mobile Ekstraklasy.
Jak zakończy się wtorkowy wieczór? Spokojną nocą w Krakowie czy może wielką fetą w Stargardzie Szczecińskim? Krótko mówiąc: wszystko zweryfikuje boisko. A na relację LIVE z wydarzeń przy ul. Kałuży zapraszamy do Ekstraklasa.net.