menu

4 liga podkarpacka. Sokół Kolbuszowa Dolna pokonał w zaległym meczu Wisłok Wiśniowa

14 listopada 2020, 21:05 | Mj

Mecz w Kolbuszowej Dolnej był okazją do spotkania starych znajomych. W Sokole pracował kiedyś Krzysztof Korab. Jego trenerski warsztat od lat ceni wiceprezes i sponsor klubu z Kolbuszowej Dolnej – Andrzej Skowroński. Jeden z liderów Wisłoka, Adrian Nowak, to również były gracz Sokoła.

Michał Mazurek (z piłką) asystował przy dwóch golach
Michał Mazurek (z piłką) asystował przy dwóch golach
fot. Marcin Jastrzębski

Spotkanie nie wywoływało zbyt dużych emocji u przyjezdnych i to było widać na boisku. Wisłok wcześniej zapewnił sobie miejsce w grupie mistrzowskiej i nie musiał w Kolbuszowej forsować tempa.

To jednak goście pierwsi oddali groźny strzał. Po wyrzucie z autu Kamila Kasperkowicza, z około 16. metrów uderzał Mariusz Wiktor. Pewnie jednak piłkę złapał Kamil Bieleń. Kolbuszowianie potrzebują punktów do zapewnienia sobie utrzymania, więc angażowali w ataki więcej zawodników. Wynik otworzyli dzięki skutecznemu pressingowi na połowie przeciwnika. Wisłok miał piłkę, ale Bartek Miazga razem z Andrzejem Skowronem odzyskali ją, gdy wyjść z akcją próbował Łukasz Stanek. Skowron podał do Łukasza Gorzelanego, a skrzydłowy i kapitan Sokoła oddał skuteczny strzał z około 15. metrów. Za chwilę Stanek miał świetną okazję na zdobycie wyrównującej bramki. Po stałym fragmencie gry futbolówkę zgrał mu głową Mariusz Wiktor. „Główka” Stanka nie była jednak już tak precyzyjna.

Gracze Sokoła mieli pomysł na rozmontowanie obrony gości przy drugim goli. Piotr Szkolnik przelobował Szymańskiego i Kasperkowicza, a do piłki ruszył Michał Mazurek. Były junior Korony Kielce wyłożył piłkę Marcinowi Mokrzyckiemu, który płaskim strzałem pokonał Dzioka. Syn trenera, Waldemara Mazurka, miał tez udział przy trzecim golu dla przyjezdnych. Podał piłkę do Kamila Aaba, a ten mimo asysty dwóch obrońców Wiśniowej, uderzył z kilkunastu metrów, a z interwencją nie zdążył Daniel Dziok.

W końcówce kolbuszowianie powinni zdobyć czwartego gola. Po podaniu Briana Dziedzica, w dobrej sytuacji w pole karnym znalazł się Kornel Kołacz. Pomocnik Sokoła został sfaulowany przez bramkarza gości. Kołacz jednak nie zamienił karnego na gola, bo Dziok wyczuł jego intencja, a strzał byłego gracza Stali Mielec był zdecydowanie za słaby.

– Porażka boli jak każda, ale najważniejsze, że mamy spokojne głowy, bo jesteśmy w grupie mistrzowskiej. Brakowało nam skuteczności, bo też mieliśmy swoje szanse napisał:


– oceniał Krzysztof Orzech, zawodnik Wisłoka.

Sokół Kolbuszowa Dolna – Wisłok Wiśniowa 3:0 (2:0)


Bramki: 1:0 Gorzelany 16, 2:0 Mokrzycki 21, 3:0 Aab 50.

Sokół: Bieleń – Skowron ż, Ilnicki, Darłak, Szkolnik – Ł. Gorzelany (77 Bik), Mokrzycki (69 Prokop), Miazga, Kołacz, Mazurek ż (67. K. Dziedzic) – Aab (77 B. Dziedzic). Trener Waldemar Mazurek.

Wisłok: D. Dziok – Kasperkowicz (46 Koczela), Stanek (46 Maik), G. Kuta, Orzech (80 Złamaniec) – Nowak (71 Peret), Zięba, Szymański, Kovtok, Krok - M. Wiktor.

Sędziował Pych (Dębica).