menu

Totolotek Puchar Polski. GKS Tychy wypunktował ŁKS. Pierwszoligowiec w ćwierćfinale

4 grudnia 2019, 22:37 | R. Piotrowski

Totolotek Puchar Polski. Pierwszoligowy GKS Tychy lepszy od grającego poziom wyżej ŁKS. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza w meczu 1/8 finału pokonali przyjezdnych z Łodzi 2:0. Na listę strzelców wpisali się w drugiej połowie Wojciech Szumilas i Marcin Biernat. Spotkanie obejrzało 4418 widzów.

W 1/8 finału GKS Tychy ograł ŁKS 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
W 1/8 finału GKS Tychy ograł ŁKS 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
W 1/8 finału GKS Tychy ograł ŁKS 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
W 1/8 finału GKS Tychy ograł ŁKS 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
W 1/8 finału GKS Tychy ograł ŁKS 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
W 1/8 finału GKS Tychy ograł ŁKS 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
W 1/8 finału GKS Tychy ograł ŁKS 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
W 1/8 finału GKS Tychy ograł ŁKS 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
W 1/8 finału GKS Tychy ograł ŁKS 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
W 1/8 finału GKS Tychy ograł ŁKS 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
W 1/8 finału GKS Tychy ograł ŁKS 2:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1 / 11

Totolotek Puchar Polski: GKS Tychy - ŁKS Łódź 2:0


Szkoleniowiec ŁKS w środę pozwolił odpocząć kilku swoim asom na czele z Danielem Ramirezem, a do boju posłał m.in. Dominika Budzyńskiego, Kamila Rozmusa, Kamila Juraszka, Patryka Bryłę i Rafała Kujawę, którzy ostatnie ligowe spotkania „Rycerzy Wiosny” obserwowali zwykle albo z ławki rezerwowych, albo z trybun.

Na tych tyskich panowała w środowy wieczór zgoda, bo sympatycy ŁKS przyjaźnią się od lat z kibicami GKS. Co działo się na murawie? Tu od początku trwała zażarta walka. Niewiele tej w walce doszukać się można było czystego futbolu, bo piłka krążyła od pola karnego do pola karnego, lecz linię szesnastki przekraczała rzadko. Zawodnicy obu zespołów nie grzeszyli przy tym dokładnością, więc sytuacji podbramkowych było w pierwszej połowie tyle, co kot napłakał.

Nieco więcej z gry mieli ciut żwawiej poruszający się po boisku tyszanie. W 7. minucie po dośrodkowaniu piłki z narożnika boiska bliski szczęścia był Marcin Biernat, ale jego strzał z powietrza Dominik Budzyński zatrzymał bez żadnych problemów. Z kolei w 28. minucie kapitalnym prostopadłym podaniem zza plecy łódzkich obrońców popisał się Keon Daniel, co z kolei pozwoliło stanąć Bartoszowi Szelidze oko w oko z łódzkim bramkarzem. Na szczęście dla ŁKS były pomocnik Piasta Gliwice zamiast kropnąć w kierunku bramki szukał kolegów, więc skończyło się na strachu przyjezdnych.

ŁKS odgryzł się dwoma niecelnymi uderzeniami z dystansu (próbowali Maciej Wolski i Ricardo Guima), przede wszystkim jednak irytował niedokładnościami i nieprzemyślanym rozegraniem chociażby stałych fragmentów gry, które nie stwarzały żadnego zagrożenia w okolicach „świątyni” strzeżonej przez bezrobotnego przed przerwą Konrada Jałochę.

Kilka minut po zmianie stron gospodarze powinni objąć prowadzenie. Nie popisał się Maciej Wolski (prosta strata piłki, w dodatku w okolicach pola karnego), dzięki czemu na bramkę ŁKS ruszył lewem skrzydłem Łukasz Moneta. Były młodzieżowy reprezentant Polski przytomnie zagrał futbolówkę w pole karne, gdzie pozostawiony bez opieki Sebastian Steblecki nie trafił z kilku metrów do niemal pustej bramki.

Co na to piłkarze ŁKS? Dopiero w 59. minucie oddali pierwszy celny strzał w meczu. Kąśliwe uderzenie Piotra Pyrdoła obronił Konrad Jałocha, a i poradził sobie w 69. minucie z groźnym strzałem Adama Ratajczyka (w przerwie spotkania zastąpił Patryka Bryłę).

Kilkadziesiąt sekund później akcja przeniosła się na drugą stronę boiska, gdzie tyszanie oddali dwa celne strzały. Z pierwszym Dominik Budzyński poradził sobie świetnie, z kolejnym oddanym z okolic narożnika pola karnego przez Wojciecha Szumilasa już niestety nie, a poradzić sobie powinien, bo futbolówka leciała wprost w niego. Futbolówka prześlizgnęła się pod brzuchem golkipera i ku uciesze śląskich kibiców znalazła drogę do siatki.

Osiem minut później było już po meczu. Świetnie piłkę zacentrował z rzutu rożnego Łukasz Moneta, Marcin Biernat wyprzedził Maksymiliana Rozwandowicza i ładnym strzałem głową podwyższył prowadzenie. W końcówce spotkania przyjezdni mogli zmniejszyć rozmiary porażki, ale Kamil Juraszek trafił piłką w poprzeczkę a Kamil Rozmus w słupek.

GKS Tychy ograł więc łódzkiego ekstraklasowca 2:0 i w nagrodę zagra w ćwierćfinale Totolotek Pucharu Polski. Bezbarwni w środę łodzianie mogą mieć pretensję tylko do siebie. Na awans zwyczajnie nie zasłużyli. Pierwszoligowiec był lepszy.

Droga GKS Tychy do ćwierćfinału:
1/32 finału - 2:0 z GKS Bełchatów (bramki: Szumilas, Lewicki)
1/16 finału - 2:1 z Radomiakiem (Kristo, Lewicki)
1/8 finału - 2:0 z ŁKS (Szumilas, Biernat)

TOTOLOTEK PUCHAR POLSKI w GOL24


Więcej o PUCHARZE POLSKI - newsy, wyniki, terminarz, drabinka


Polecamy