menu

Sensacyjna wygrana Sandecji Nowy Sącz z Cracovią. Wicelider ekstraklasy za burtą Pucharu Polski. Górą trzecioligowiec!

24 września, 15:38 | Jacek Żukowski

W meczu 1/32 finału Pucharu Polski Sandecja Nowy Sącz pokonała Cracovię po dogrywce 3:2. Cracovia zagrała z III-ligowcem w Nowym Sączu. Na całkowicie pustym stadionie, bo nie ma jeszcze możliwości i nie wiadomo, kiedy będzie, by mecze odbywały się z publicznością (brak odpowiednich pozwoleń).

Sandecja - Cracovia
fot. cracovia.pl
Sandecja - Cracovia
fot. cracovia.pl
Sandecja - Cracovia
fot. cracovia.pl
Sandecja - Cracovia
fot. cracovia.pl
Sandecja - Cracovia
fot. cracovia.pl
Sandecja - Cracovia
fot. cracovia.pl
Sandecja - Cracovia
fot. cracovia.pl
Sandecja - Cracovia
fot. cracovia.pl
Sandecja - Cracovia
fot. cracovia.pl
1 / 9

90 minut nie wystarczyło, by wyłonić zwycięzcę, choć zespoły dzieliły aż trzy klasy rozgrywkowe! Sądeczanie grali bardzo ambitnie i choć przez większą część spotkania wygrywali, to w końcówce regulaminowego czasu gry musieli ratować wynik. I to skutecznie. A w dogrywce przesądzili o wygranej. Cracovia – wicelider ekstraklasy w ogóle nie pokazał, że ma tak zaszczytne miejsce w tabeli.

Trener Dawid Kroczek dokonał aż ośmiu zmian w stosunku do ligowe meczu z Puszczą Niepołomice. Zostali tylko Virgil Ghita, Filip Rózga i Benjamin Kallman. Rózga i Otar Kakabadze nie zagrają w kolejnym ligowym meczu – ze Stalą Mielec ze względu na żółte kartki. Stąd też występ Patryka Janasika już „pod” ten mecz. W meczowej „20” nie było choćby Michała Rakoczego – to jeszcze zawieszenie z rozgrywek PP z ubiegłego sezonu oraz Kamila Glika czy Mickiego van Burena.
Z kolei szkoleniowiec gospodarzy Łukasz Mierzejewski zostawił aż ośmiu piłkarzy z ostatniego ligowego meczu ze Świdniczanką (2:2).
Gospodarze przystąpili bez respektu dla przeciwnika do tego meczu. I w 5 min po rzucie rożnym uderzał z woleja Przemysław Skałecki – tylko poprzeczka uchroniła Jakuba Burka od straty bramki. „Pasy” raczej czekały na to, co zrobi rywal. Po kwadransie sądeczanie drugi raz zagrozili krakowskiej bramce – znów Skałecki zdecydował się na uderzenie, ale bez kłopotów złapał piłkę Burek.
Wreszcie w 19 min obudziła się Cracovia – Benjamin Kallman świetnie podał do Mateusza Bochnaka, który strzelał, ale Martin Polacek popisał się kapitalną interwencją i wybił piłkę na róg. Z czasem goście przejmowali inicjatywę. Nie do upilnowania był na prawym skrzydle Rózga. W 36 min bliski powodzenia był Jakub Sangowski – mierzył w „okienko”, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. W ostatniej minucie I połowy szarżował na bramkę Mateusz Bochnak, ale Polacek wybiegiem zażegnał niebezpieczeństwo i obronił.

Rezerwowy Jakub Wilczyński w 56 min przeprowadził świetną indywidualną akcję – otrzymał piłkę od Rafała Wolsztyńskiego – był sam na sam z Burkiem, ograł go i skierował piłkę do pustej bramki.

Cracovia była jak rażona piorunem. Od razu trener Kroczek dokonał potrójnej zmiany. „Pasy” nie znajdywały sposobu na dobrze broniących się gospodarzy. Próbował Otar Kakabadze ale uderzył nad poprzeczką. Po chwili Hasić był na 11 metrze i nie trafił w bramkę! Niebawem gospodarzy od starty gola uratował słupek, a kilkadziesiąt sekund później Maigaard trafił z wolnego w mur, strzał Kallmana został zablokowany, w końcu Virgil Ghita skorzystał z dośrodkowania Maigaarda i ze swojej broni czyli perfekcyjnej gry głową i trafił do siatki.

„Pasy” były wyraźnie pobudzone i Kallman podawał wzdłuż linii końcowej, pod bramką znalazł się Ajdin Hasić i wepchnął piłkę do bramki. A Bosniak był tak umotywowany, że 2 min później strzelał z dystansu i Polacek musiał obronić.

Gospodarze zerwali się do ataków – w 3 min doliczonego czasu gry po rzucie rożnym piłkę do bramki wcisnął Piotr Kowalik. W 6 min doliczonego czasu gry z wolnego uderzał Wiktor Kłos i Burek popisał się fajną obroną, wybijając piłkę na róg.

W dogrywce była dość nerwowa gra. Żaden z zespołów nie osiągnął przewagi. Gra co chwilę była przerywana faulami. Gospodarze grali z wielkim poświęceniem. I dopieli swego w 117 min – Peter Kolesar wyłożył piłke Wilczyńskiemu, który strzelił swojego drugiego gola w tym meczu uderzając głową. W doliczonym czasie o mało co nie doprowadził do wyrównania Kallman, ale piłka przeszła obok słupka.

Sandecja Nowy Sącz – Cracovia 3:2 (0:0, 2:2) po dogrywce
Bramki: 1:0 Wilczyński 56, 1:1 Ghita 81, 1:2 Hasić 85, 2:2 Kowalik 90+3, 3:2 Wilczyński 117.
Sandecja: Polacek – Kowalik, Słaby, Rutkowski – Bryła (89 Kolesar), Skałecki, Sangowski (46 Wilczyński), Kołbon (87 Pieczarka), Nawotka – Wolsztyński (77 Peciak), Pietraszkiewicz (46 Kłos).
Cracovia: Burek – Ghita, Hoskonen, Skovgaard – Janasik (57 Kakabadze), Al-Ammari, Atanasov (69 Sokołowski), Biedrzycki (57 Olafsson) – Bochnak (57 Maigaard), Rózga (46 Hasić) – Kallman.
Sędziował: Patryk Świerczek (Brzesko). Żółte kartki: Kołbon (26), Wolsztyński (45+1), Skałecki (57), Kłos (78) – Rózga (28), Kakabadze (90+5) Janasik (110), Sokołowski (116), Al-Ammari (120+2). Mecz bez publiczności.