menu

Puchar Polski. Płomień odpadł, ale postawił trudne warunki Proszowiance

12 września 2018, 22:15 | Aleksander Gąciarz

W meczu IV rundy rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu podokręgu krakowskiego, grający w klasie B Płomień Kościelec uległ liderowi klasy okręgowej Proszowiance 1:2


fot. Aleksander Gąciarz

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.
1 / 48

Pucharowe derby gminy Proszowice wzbudziły spore zainteresowanie. Na boisku zagrali natomiast dobrzy znajomi. Spora część zawodników gospodarzy to wychowankowie proszowickiego klubu, a niektórzy grali w nim bardzo niedawno.

Zdecydowanym faworytem byli goście, ale na boisku, zwłaszcza w I połowie, trudno było się dopatrzyć dwóch klas różnicy, dzielących obie drużyny. Niby proszowianie (grali niemal w najmocniejszym składzie) częściej byli przy piłce, ale znakomicie zorganizowani w defensywie gracze Płomienia nie pozwalali im na nic, poza wymianą podań w bezpiecznej odległości od swojej bramki. Widać, że prowadzący zespół Wojciech Socha świetnie "poukładał" swoja drużynę. Przed przerwą przyjezdni stworzyli tylko jedną bardzo dobrą okazję do zdobycia gola. W sytuacji sam na sam z Tomaszem Antończykiem znalazł się Sebastian Kowalski (debiut w oficjalnym meczu), uderzył obok niego, ale piłkę sprzed bramki zdołał wybić Mateusz Machnik.

Gospodarze od czasu do czasu starali sie kontrować i jedna z takich akcji przyniosła im powodzenie, Długie podanie na lewą stronę posłał Konrad Laskowski, dopadł do niej Maciej Wendel i strzelił obok Dominika Zawartki.

Zapachniało sensacją, ale Proszowianka dość szybko wyrównała. Po rzucie rożnym w 52 min. do siatki trafił głową Paweł Skalski. Od tego momentu przewaga gości była coraz większa, ale Płomień ciągle dobrze się bronił. Z przodu starał się natomiast odciążać kolegów Mateusz Stopiński, który kilka razy był blisko oszukania proszowickiej obrony.

Decydująca akcja nastąpiła w 86 minucie. Najpierw w idealnej sytuacji w poprzeczkę uderzył Paweł Wasilewski. Odbita piłka trafiła do Piotra Dębskiego i ten trafił do siatki przy słupku. Strzelec zrehabilitował się tym samym za sytuację sprzed 10 minut, gdy spudłował z trzech metrów.

Końcówka okazała się dla gospodarzy podwójnie pechowa. Boisko musiał opuścił kontuzjowany bramkarz Antończyk (zastąpił go grający w polu Krzysztof Cieślik) a Michał Grzegorczyk, upadając nabawił się urazu kolana.

Płomień Kościelec - Proszowianka 1:2 (1:0)
1:0 Wendel 40, 1:1 Skalski 52, 1:2 Dębski 86
Płomień: Antończyk (87 B. Kwiecień) - Cieślik, Kasperczyk, Machnik, Janik (84 Grzegorczyk) - Czarny, Laskowski (71 M. Wąsowicz), Grabski, Wendel - Stopiński, S. Kwiecień
Proszowianka: Zawartka - Wrona, Wasilewski, Skalski, K. Wąsowicz - Kowalski (71 Maroszek), K. Bździuła (52 Polański) - Dębski, A. Przeniosło (46 Kaczor), Mach - Prochownik (88 D. Turek)
Żółta kartka: Grzegorczyk
Sędzioał Wojciech Curyło
Widzów 100