menu

Marcel Kotwica (Puszcza Niepołomice). Podróż poślubną trzeba odłożyć na grudzień

9 lipca 2018, 20:03 | Tomasz Bochenek

- Ślub był w Grywałdzie, a wesele w Czarnej Górze koło Bukowiny Tatrzańskiej - mówi Marcel Kotwica, piłkarz Puszczy, który czerwiec zakończył zmianą stanu cywilnego.

Marcel Kotwica
Marcel Kotwica
fot. Andrzej Wiśniewski

Pochodzi z Kraśnika na Lubelszczyźnie, ale z Niepołomicami jest związany już cztery i pół roku. I ożenił się z Małopolanką, góralką - Jolantą. - Wesele było duże, na dwieście osób, powiedziałbym takie „półgóralskie” - uśmiecha się Kotwica. - Mieliśmy skrzypków, niektórzy goście przyszli w strojach góralskich.

Trener Tomasz Tułacz, wyjaśniając wówczas przyczynę nieobecności piłkarza w sparingu, zażartował: - Marcel ma „tour de wesele”. Bo rzeczywiście, kilka dni wcześniej Kotwica był gościem na ślubie innego piłkarza Puszczy - Michała Mikołajczyka, który z kolei żenił w swoich rodzinnych stronach, niedaleko Zgierza.

- Na weselu u „Mikiego” było bardzo fajnie, bardzo nam się podobało. A wiadomo, że to mój przyjaciel, więc podwójnie cieszyłem się z jego szczęścia - podkreśla 27-letni zawodnik. - U mnie na weselu też się wszystko udało. A ile nie było mnie w klubie? Niedużo, opuściłem tylko dwie-trzy jednostki treningowe, głównie sparingi. Wykonałem te jednostki, które trener mi zalecił, więc pod względem przygotowania jestem na tym samym poziomie co reszta drużyny. Byłem na całym obozie z zespołem, na pewno do sezonu będę przygotowany.

Tylko podróż poślubną trzeba odłożyć na później... - Dokładnie tak. Czas skupić się na pracy. A podróż poślubna, myślę, że będzie taką małą nagrodą w grudniu za dobrą rundę.

Ta miniona nie była dla Marcela zbyt owocna, wiosną zagrał tylko w pięciu I-ligowych meczach. Swoje zrobiła operacja barku, przeprowadzona pod koniec ubiegłego roku. W zimowym okresie przygotowawczym był skazany na zupełnie inną pracę niż koledzy.

- To był bardzo skomplikowany zabieg, trochę czasu musiało minąć, aż wrócę do pełnej dyspozycji - mówi teraz. - Jeśli chodzi o aspekty fizyczne, zdrowotne, to dosyć szybko udało mi się zregenerować, ale wiadomo, że brakowało mi gry, kontaktów z piłką.

W przedostatniej kolejce poprzedniego sezonu Kotwica nabawił się natomiast urazu kostki, i jego skutki odczuwał jeszcze na początku przygotowań do nowej rundy. - Ale już wszystko wróciło do normy - zaznacza środkowy pomocnik Puszczy. - Staram się złapać jak najlepszą formę poprzez gry na treningach, sparingi. W tym tygodniu będą kolejne mecze i będę chciał zaangażować się na sto procent, żeby moja dyspozycja była jak najwyższa i żeby walczyć o pierwszy skład, pomóc zespołowi w I lidze.

We wtorek mecz z Sigmą Ołomuniec (4. drużyna czeskiej ekstraklasy), w środę z Sandecją, w sobotę z Cracovią. - Tylko się cieszyć, że mamy możliwość sprawdzenia się w grze z takimi przeciwnikami - mówi Marcel Kotwica.

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce


Polecamy