menu

Jakub Olearczyk z GKS Nowiny o sezonie, tytule króla strzelców, Przemysławie Cichoniu i trenerach, z którymi pracował [ZDJĘCIA]

23 maja 2020, 16:42 | Jaromir Kruk

Jakub Olearczyk znajdował się w bardzo wysokiej dyspozycji i strzelał mnóstwo goli w czwartej lidze świętokrzyskiej. Został królem strzelców rozgrywek, a GKS-Ziomax Nowiny zakończył na drugim miejscu. Odbyło się 18 kolejek, bo do pozostałych nie doszło ze względu na pandemię koronawirusa.

Jakub Olearczyk znajdował się w bardzo wysokiej dyspozycji i strzelał mnóstwo goli w czwartej lidze świętokrzyskiej. Został królem strzelców rozgrywek, a GKS-Ziomax Nowiny zakończył na drugim miejscu.
fot. Fot. GKS Nowiny/Wajda Foto

fot.

fot.

fot.

fot.
1 / 5

Jesteś zadowolony z pozycji GKS Nowiny?
Może, gdybyśmy dogrywali sezon powalczylibyśmy o awans. Lekki niedosyt pozostał, ale decyzje związku są sprawiedliwe. Nikt nie przypuszczał, że pandemia tak storpeduje świat, też sportowy i trzeba zaakceptować wybrane rozwiązania. My jako zespół pokazywaliśmy dobry, ciekawy futbol.

W Nowinach postawiono na młodzież. Dobry kierunek?
Oczywiście, bo są ku temu możliwości. W Nowinach mamy świetną bazę, szkołę w której młodymi zawodnikami opiekują się poważni fachowcy. Czwarta liga to nie miejsce do zarabiania pieniędzy, ale promocji piłkarzy i dla nich samych czerpania przyjemności z futbolu. Nasz prezes, Przemysław Cichoń zna się na rzeczy i umie sobie radzić nawet w trudnej sytuacji, wywołanej przez koronawirusa.

Prezes, zawodnik – nie masz problemu z odpowiednim podejściem do prezesa Cichonia?
Przemek ma ogromny autorytet w zespole, klubie. Powtórzę się – jest świetnym prezesem, a także świetnym kolegą. Na boisku czasami na kogoś krzyknie, zwróci uwagę. W szatni nawet nie musi, bo i tak ma posłuch. Potrafi działać transparentnie w każdej sytuacji i jako legenda Korony Kielce wspaniale firmuje GKS Nowiny.

Zaliczasz się do grona bardziej doświadczonych zawodników zespołu Mariusza Ludwinka?
Tak. Po odejściu Łukasza Górala, Łukasza Gągorowskiego, jeżeli wyjmiemy Przemka Cichonia to obok Wojtka Niebudka jestem jednym z tych najbardziej doświadczonych graczy. To się wiąże z większą odpowiedzialnością, ale nie mam z tym problemu.

Jak smakuje tytuł króla strzelców czwartej ligi?
Udało się w końcu przełamać dominację Mirka Kalisty. Szkoda, że nie udało się dograć sezonu, ale liczę, że nie przestałbym strzelać gole, bo byłem bardzo dobrze przygotowany do rundy wiosennej. Moja rywalizacja z Kalistą, Kacprem Piechniakiem, Mateuszem Rejowskim zapowiadała się ciekawie, niestety przerwał to koronawirus. A ja, cóż, no cieszę się, bo miło się zdobywa laury.

Możesz porównać Mariusza Ludwinka do swoich innych trenerów?
Kiedyś, jeszcze za juniorskich czasów nie byłem pierwszym wyborem trenera Ludwinka, ale ja nie miałem jakiś papierów na granie. Potem jednak zrobiłem postępy i umiałem się odnaleźć w seniorach u tego szkoleniowca. On ma świetny warsztat, zawsze porządny konspekt, plan i wszystko jest dograne do minuty. To czołowy trener w regionie świętokrzyskim. Trafiałem na dobrych fachowców. Jacek Pawlik, dzięki któremu zaistniałem w seniorskim futbolu ma znakomite podejście do piłkarzy. Wie kiedy krzyknąć, kiedy pochwalić, jak postępować z zawodnikami. Dariusz Kozubek ambicją przerastał ligi w jakich przyszło mu pracować, a naprawdę posiada wszystko, by zajść daleko. Brakuje mu tylko szczęścia i zaufania, żeby trafić do poukładanego klubu, by mógł się zajmować sprawami czysto piłkarskimi. Nie mógł więcej zdziałać w Lubrzance Kajetanów, nie ma lekko w Naprzodzie Jędrzejów, lecz w tej lidze każdy się boryka z określonymi problemami. Krótko grałem też u Waldka Szpiegi i jego również darzę szacunkiem. Dzięki tym trenerom jakoś radzę sobie w czwartej lidze.

To rzadko się zdarza, żeby zawodnik w wywiadzie przyznał, że nie miał papierów na granie.
Trzymam się swoich założeń, nie szukam żadnych usprawiedliwień. Nie będę mówił, że ktoś mi przeszkodził, że mnie skrzywdzono. Mój kolega, z którym zaczynałem – Bartek Papka zagrał w ekstraklasie, czyli można.

Ale mówią, że ciężko się wybić ze świętokrzyskiego?
To stereotyp, a ja nie jestem ekspertem. Każdy przypadek trzeba oceniać inaczej. Na pewno brakuje nam drużyn w najwyższych ligach, prócz Korony z ekstraklasy nie ma nikogo w pierwszej i drugiej. Dziwi na przykład, że taki Wiktor Długosz, który zdobył mistrzostwo Polski juniorów w Koronie musiał szukać swojego szczęścia w Warcie Poznań. To jest problem, ale wybić się można. Trzeba ciężko pracować, mieć swoje cele i cieszyć się piłką. Liczę, że ktoś z GKS Nowiny pójdzie wyżej, dlatego też klub postawił na szkolenie.

[promo]2383[/promo]
[promo]2385[/promo]
[promo]2387[/promo]
[promo]2389[/promo]