menu

Chełmianka z Regionalnym Pucharem Polski w okręgu Chełm. W finale zespół Artura Bożyka pokonał Victorię Żmudź

17 kwietnia 2019, 20:33 | Marcin Puka

Nie było niespodzianki w meczu finałowym Pucharu Polski na szczeblu okręgu Chełm. Czwartoligowa Victoria Żmudź przegrała przed własną publicznością z występującą szczebel wyżej Chełmianką 0:3. W pierwszej połowie na listę strzelców wpisał się Przemysław Koszel, a po zmianie stron gole zdobywali: Krzysztof Zawiślak i Paweł Uliczny.


fot. fot. Chełmianka Chełm

fot. fot. Chełmianka Chełm

fot. fot. Chełmianka Chełm

fot. fot. Chełmianka Chełm

fot. fot. Chełmianka Chełm

fot. fot. Chełmianka Chełm

fot. fot. Chełmianka Chełm

fot. fot. Chełmianka Chełm

fot. fot. Chełmianka Chełm

fot. fot. Chełmianka Chełm
1 / 10

Od pierwszych fragmentów meczu optyczną przewagę osiągnęli goście. Udokumentowali ją w 12. minucie. Wtedy mieli oni rzut wolny jakieś 22 metry od bramki Victorii. Do piłki podszedł Przemysław Koszel i ładnym, technicznym strzałem umieścił piłkę w siatce.

– Chełmianka dzisiaj nie pozwoliła nam na dużo. Trochę skrzydeł podciął nam pierwszy stracony gol – mówi Piotr Moliński, trener czwartoligowca ze Żmudzi. – Wydaje się Bartłomiej Porzyc mógł się w tej sytuacji zachować lepiej. Mógł sparować piłkę, bo odległość od bramki była duża. Przygasiło to mój zespół, a nawet odebrało wiarę na dalszą część spotkania. Aczkolwiek w pierwszej połowie kilka razy dopisało nam szczęście, m.in. kiedy to piłka trafiła w słupek naszej bramki – dodaje.

Przyjezdni mieli jeszcze kilka okazji do podwyższenia rezultatu, ale ostatecznie do szatni schodzili skromnie prowadząc. Dlatego miejscowi kibice mieli jeszcze nadzieję, że ich ulubieńcy sprawią psikusa silniejszemu rywalowi. W 69. min. stało się jasne, że Chełmianka wróci do domu z Pucharem Polski. Po bardzo dobrym dośrodkowaniu rezerwowego tego dnia Piotra Chodziutki, piłkę do siatki skierował Krzysztof Zawiślak. Końcowy wynik spotkania (dobre okazje mieli również m.in. ponownie Zawiślak i Damian Szpak) ustalił uderzeniem z dystansu, kolejny zmiennik, Paweł Uliczny.

– Od początku do końca kontrowaliśmy spotkanie. Oprócz strzelonych bramek, stworzyliśmy jeszcze kilka ciekawych akcji, które pachniały kolejnymi golami – ocenia przebieg środowej konfrontacji, Artur Bożyk, trener Chełmianki. – U wszystkich moich zawodników widać było chęć do podejmowania ryzyka, a także odpowiedzialność za to, co dzieje się na boisku. Szczególnie w fazie posiadania piłki, czy przygotowywania akcji. Wygraliśmy zasłużenie. Victoria miała fragmenty dobrej gry, ale nie stworzyła sobie klarownych sytuacji do zdobycia bramek, ponieważ dobrze asekurowaliśmy się w obronie – dodaje.

– Na drugą połowę wyszliśmy innym ustawieniem i do pewnego momentu układało się to dobrze – uważa Moliński.

Faktycznie przy stanie 0:1, niezłą szansę na doprowadzenie do wyrównania miał dopiero co wprowadzony na boisko, Piotr Lecki. Po dośrodkowaniu dobrze znalazł się w polu karnym, oddał strzał, ale piłkę musnął jeden z zawodników gości. Zamiast bramki, miejscowi mieli tylko rzut rożny. – Zmieniła ona delikatnie kierunek, gdyby było inaczej, to myślę, że Piotrek zdobyłby bramkę. Za chwilę sami ją straciliśmy. Niewykorzystane sytuacje się mszczą. Przy trzecim golu dla Chełmianki wydaje mi się, że znów nasz
bramkarz powinien zachować się lepiej, ponieważ przepuścił piłkę pod rękami – dodaje trener gospodarzy.

W Żmudzi mimo wszystko cieszą się z udanej pucharowej przygody i zapowiadają, że postarają się jeszcze coś zdziałać w "Pucharze Tysiąca Drużyn". – To była fajna pucharowa przygoda. Dobrze, że nie skończyła się jesienią 2018 roku, lecz trwała dłużej. Cóż, mamy kwiecień, a za trzy miesiące rusza kolejna edycja tych rozgrywek. Czekamy z niecierpliwością na nią. A w niej? A w niej będzie walczyć, żeby ponownie znaleźć się w finale. Miło było ponownie po sześciu latach gościć Chełmiankę. Ważne, że spotkanie odbyło się w czysto sportowej atmosferze i w duchu fair-play. Chwała jednej i drugiej drużynie, że w ten sposób podeszła do meczu – kończy Moliński.

W pierwszym półfinale wojewódzkim na szczeblu Lubelskiego Związku Piłki Nożnej (nie ma jeszcze ustalonej dokładnej daty spotkania, ale odbędzie się ono w terminie pomiędzy 22 maja 2019 r., a 5 czerwca 2019 r.) Chełmianka zmierzy się na wyjeździe z także trzecioligowym Motorem Lublin. O tym, że mecz odbędzie się w Lublinie zdecydował regulamin LZPN, według, którego gospodarzem potyczki jest zespół wyżej sklasyfikowany w rozgrywkach w sezonie 2017/18. Przypomnijmy, że lublinianie zakończyli zmagania na drugim miejscu, a ekipa z Chełma uplasowała się tuż za podium. Co ciekawe, Motor i Chełmianka na Arenie Lublin zmierzyły się ze sobą w finale Wojewódzkim PP na szczeblu LZPN. 18 czerwca 2016 roku, Chełmianka wygrała po rzutach karnych 4:2. Po dogrywce był wynik 3:3. Rok wcześniej obie ekipy także walczyły w finale Wojewódzkim PP i znów na Arenie i znów Chełmianka wygrała 1:0.

– Nie będzie problemów, jeśli chodzi o datę spotkania półfinałowego. Zagramy w terminie, który zaproponuje Motor – kończy Bożyk.

Obydwie ekipy, które w środę walczyły o Puchar Polski, za kilka dni wracają do gry o ligowe punkty. Są im one bardzo potrzebne, ponieważ walczą o uniknięcie spadku do niższych klas rozgrywkowych. W Wielką Sobotę (20 kwietnia) Victoria, zajmująca dziesiątą pozycję w tabeli zmierzy się na wyjeździe (godzina 13) z plasującą się na szóstej pozycji Tomasovią. Chełmianka (11 lokata), tego samego dnia (godzina 16) zmierzy się przed własną publicznością w derbach regionu z Podlasiem Biała Podlaska (15 pozycja).

Victoria Żmudź – Chełmianka 0:3 (0:1)
Bramki: Koszel 12, Zawiślak 69, Uliczny 86
Victoria: Porzyc – K. Sawa, Paskiv, Pogorzelec, Przychodzień, Stańczykowski, Kasprzycki (67 Lecki), Kuczyński (78 Flis), Misztal, Sobiech (67 J. Sawa), Ścibior (75 Fronc)
Chełmianka: Drzewiecki – Kursa (46 Chodziutko), Czułowski (46 Uliczny), Kocoł (74 Gołąb), Kwiatkowski (72 Salewski), Myszka, Pioś, Koszel (46 Niewęgłowski), Aftyka, Zawiślak, Efir (46 Szpak)
Żółta kartka: Uliczny
Sędziował: Mateusz Kwiatek z Włodawy