Regionalny Puchar Polski. Skończyła się przygoda Nadmorskiej Ligi Szóstek
Skończyła się romantyczna przygoda ekipy z Nadmorskiej Ligi Szóstek z Gdyni, która jako jedyna nie zrzeszona na Pomorzu zakwalifikowała się do wiosennych rozgrywek Regionalnego Pucharu Polski.
fot. Przemyslaw Swiderski
fot. Przemyslaw Swiderski
fot. Przemyslaw Swiderski
fot. Przemyslaw Swiderski
fot. Przemyslaw Swiderski
fot. Przemyslaw Swiderski
fot. Przemyslaw Swiderski
fot. Przemyslaw Swiderski
fot. Przemyslaw Swiderski
fot. Przemyslaw Swiderski
fot. Przemyslaw Swiderski
fot. Przemyslaw Swiderski
fot. Przemyslaw Swiderski
fot. Przemyslaw Swiderski
fot. Przemyslaw Swiderski
fot. Przemyslaw Swiderski
fot. Przemyslaw Swiderski
fot. Przemyslaw Swiderski
Drużyna występująca na obiektach gdyńskiej Checzy tym razem mierzyła się w ostatnią środę z czwartoligowym Jantarem Ustka. Do przerwy pachniało sensacją, gdyż amatorzy z Gdyni dość niespodziewanie kontrolowali wydarzenia na boisku i prowadzili 2:0. W drugiej połowie jednak lepiej wytrenowani kondycyjnie zawodnicy z Ustki zaczęli coraz wyraźniej nadawać ton wydarzeniom na boisku i trafili do siatki gospodarzy czterokrotnie. To ostatecznie Jantar zwyciężył 4: 2 (0:2), co spowodowało niedosyt wśród naprawdę licznie - jak oczywiście na ten poziom rozgrywek - zgromadzonych na Checzy kibiców. Obserwować poczynania amatorów z Nadmorskiej Ligi Szóstek przyszło łącznie co najmniej kilkadziesiąt osób. Wśród nich był Rafał Siemaszko, piłkarz ekstraklasowej Arki Gdynia.
[przycisk_galeria]
- Zabrakło nam nieco konsekwencji w drugiej części gry - mówi Tomasz Lisowski, kapitan drużyny Nadmorskiej Ligi Szóstek, jeden z dwóch, obok Rafała Murawskiego, byłych piłkarzy, którzy występowali dawniej w ekstraklasie. - Na pewno jednak nie mamy się czego wstydzić. My w ogóle ze sobą nie trenujemy. Jesteśmy kompletnymi amatorami. Tymczasem potrafiliśmy się postawić kilku ekipom, które trenują ze sobą po trzy, cztery razy w tygodniu.
Reprezentacja złożona z uczestników amatorskich rozgrywek na obiektach gdyńskiej Checzy, przed porażką z Jantarem miała „na rozkładzie” kolejno Jaguara II Gdańsk, gdańską AS Pomorze, Polonię Gdańsk, GTS Mokry Dwór, a ostatnio Gedanię II Gdańsk.
- Dla nas jest to frajda i fajna zabawa - mówi Łukasz Krzemiński, organizator rozgrywek w ramach NL6 i jeden z zawodników jej reprezentacji. - Naszym celem było, abyśmy zagrali na wiosnę i to się stało.
Tomasz Lisowski zapowiada też, że to nie koniec pucharowych popisów drużyny Nadmorskiej Ligi Szóstek.
- Szkoda, że w tym roku nasza przygoda już się zakończyła, bo w pierwszej połowie, kiedy prowadziliśmy z Jantarem 2:0,rzeczywiście zapachniało sensacją - mówi były zawodnik Widzewa Łódź, Korony Kielce, a na lokalnym podwórku także Chojniczanki Chojnice. - Za rok wrócimy jednak mocniejsi. Mamy na oku kilka wzmocnień, które mogą nam pomóc jeszcze skuteczniej walczyć z rywalami na boisku.
W amatorskich rozgrywkach NL6 na gdyńskiej Checzy występował ostatnio m.in. gracz ekstraklasowej Arki Marcus da Silva. Dawniej też tą ekipę w pucharowych bojach wspierał legendarny napastnik żółto-niebieskich Grzegorz Niciński, potem także trener, który wprowadzał gdynian do ekstraklasy. Obecnie nie mógł pomóc ekipie, gdyż jest szkoleniowcem Chrobrego Głogów.
Kapitan Nadmorskiej Ligi Szóstek cieszy się też, że na mecze kompletnych amatorów przychodzą kibice.
- Po to właśnie gramy, aby dać im trochę radości - podsumowuje Tomasz Lisowski.
REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL
Wszystko o Regionalnym Pucharze Polski - newsy, ciekawostki, wyniki i tabele!