menu

Puchar Polski. Probierzowi została już tylko whisky. Miedziowi zlali Cracovię

21 września 2017, 22:39 | psz, Kaja Krasnodębska

Puchar Polski. Cracovia przegrała na własnym boisku z Zagłębiem Lubin (0:3) i odpadła z Pucharu Polski. Miedzi okazałą zaliczkę wypracowali już w pierwszej połowie. W 1/4 finału zmierzą się z Koroną Kielce.

Cracovia - Zagłębie Lubin 0:3
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Zagłębie Lubin 0:3
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Zagłębie Lubin 0:3
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Zagłębie Lubin 0:3
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Zagłębie Lubin 0:3
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Zagłębie Lubin 0:3
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Zagłębie Lubin 0:3
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Zagłębie Lubin 0:3
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia - Zagłębie Lubin 0:3
fot. Andrzej Banas / Polska Press
1 / 9

[przycisk_galeria]

W ten czwartkowy wieczór nawet krakowskie niebo płakało nad sytuacją klubu z ulicy Józefa Kałuży. Słaba gra oraz dopiero piętnasta pozycja w ligowej tabeli. A przecież miało być tak pięknie: przybycie Michała Probierza oraz rewolucja w składzie zwiastowały powrót do walki o najwyższe ligowe cele. Tak się jednak nie stało, cierpliwość kibiców została wystawiona na próbę, a i Michałowi Probierzowi powoli robi się gorąco. Podczas przedmeczowych konferencji przyznawał, że starcie z Zagłębiem Lubin będzie drogowskazem, który pokaże co dalej z drużyną Pasów. Nic więc dziwnego, że w wyjściowej jedenastce pojawiło się sporo podstawowych zawodników. Ewentualne odpadnięcie z Pucharu Polski mogłoby okazać się dla doświadczonego szkoleniowca gwoździem do trumny, natomiast rywale z Lubina do łatwych nie należą. Nie bez przyczyny plasują się na najniższym stopniu podium aktualnych ligowych rozgrywek, a w poprzedniej rundzie Pucharu Polski pokonali Jagiellonię Białystok.

Również Piotr Stokowiec postawił tego dnia na doświadczonych i uznanych w Polsce zawodników. Czy potrzebnie? Na pewno oszczędził dzięki temu swoim fanom nerwówki, bowiem nie minęły cztery minuty, a Miedziowi już objęli prowadzenie. Arbiter dopatrzył się faulu na Bartoszu Kopaczu ze strony Michala Siplaka i bez wahania zdecydował podyktować rzut karny. Do piłki podszedł Jakub Świerczok, by precyzyjnym strzałem otworzyć wynik tego spotkania. Rezultat 0:1 nie utrzymał się jednak długo, bo już chwilę później na listę strzelców wpisał się Bartłomiej Pawłowski. Pomocnik wykorzystał błędy defensorów Pasów, uciekł Michałowi Helikowi i w tempo uderzył w światło bramki. Autorem trzeciego gola okazał się natomiast Bartosz Kopacz, który po nieco ponad pół godzinie gry najlepiej odnalazł się w polu karnym przeciwnika, by głową ustalić końcowy rezultat.

Więcej goli tego wieczoru w Krakowie już nie padło, lecz przez kolejną godzinę nie można było się nudzić. Lubinianie konsekwentnie kontrolowali losy spotkania. Wraz z upływem czasu szanse Cracovii na odwrócenie losów starcia malały, a Miedziowi mogli czuć się coraz pewniej. Gwoździem do trumny dla podopiecznych Michała Probiera okazała się czerwona kartka obejrzana przez Oleksieja Dytyateva. Tak jak już wcześniej Pasy nie prezentowały żadnych argumentów przemawiających za ich awansem, tak konieczność gry w dziesiątkę zupełnie pozbawiła ich woli walki.

Brak kolejnych trafień dla gości to nie efekt wybitnej gry defensorów Cracovii, a raczej konsekwencja pewności wygranej jaką mieli już na dobrą sprawę w pierwszej połowie. Piotr Stokowiec, widząc co dzieje się na murawie, zdecydował się ściągnąć przed czasem kluczowych zawodników i dać szansę innym zawodnikom. Jego podopieczni doskonale wypełnili swoje zadane – dopilnowali awansu, więc po końcowym gwizdku to oni mogli cieszyć się z awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski.

A gospodarze? Na ich poczynania chyba lepiej spuścić zasłonę milczenia. Jedynym godnym pochwały okazał się Krzysztof Piątek, który rzeczywiście zdołał kilkukrotnie odnaleźć się pod piłką w polu karnym przeciwnika i celnie uderzyć na bramkę Martina Polacka. Wobec niemrawej współpracy ze strony partnerów nie przyniosło to jednak większego efektu. Trzeba przyznać to szczerze – Michał Probierz ma problem i jeżeli nie rozwiąże go dostatecznie szybko, jego krakowska przygoda może się zakończyć.

Atrakcyjność meczu: 5/10
Piłkarz meczu: Bartłomiej Pawłowski

[przycisk_galeria]

Pod Ostrzałem GOL24


WIĘCEJ odcinków Pod Ostrzałem GOL24;nf

Najgorętsze transfery letniego okienka [TOP 10]


Polecamy