Puchar Polski: Pięć goli Śląska w wyjazdowym meczu ze Stomilem
Stomil Olsztyn pożegnał się z Pucharem Polski na 1/16 finału, po przegranym meczu ze Śląskiem Wrocław. Wrocławianie nie pozostawili złudzeń olsztyńskim kibicom, którzy w całości wypełnili swój stadion i pokonali oni „Dumę Warmii” 5:1. Autorami bramek w Olsztynie dla wrocławskiego zespołu zostali Piotr Celeban, Kamil Biliński, Peter Grancjar, Flavio Paixao i Mateusz Machaj. Horowego gola dla „biało-niebieskich” zdobył Rafał Remisz.
Oczekiwania kibiców zostały od pierwszych minut zrównane z ziemią przez piłkarzy Śląska. Wrocławianie od pierwszych minut nie dali dojść do głosu olsztyńskim zawodnikom, co przypieczętowali już bramką w 6. minucie spotkania. Po wykonywanym rzucie rożnym w polu karnym biało-niebieskich najlepiej odnalazł się Piotr Celeban, który pokonał Piotra Skibę.
W 1.2 minucie na tablicy wyników mieliśmy już 2:0. Krzysztof Danielewicz świetnym podaniem obsłużył Kamila Bilińskiego, a napastnik wrocławian nie miał problemu z umieszczeniem piłki w bramce.
10 minut później niespodziewanie piłkarze gości strzelili kontaktowego gola. Strzałem głową Jakuba Wrąbla pokonał Rafał Remisz. To już kolejna bramka Stomilu po stałym fragmencie gry.
Chwilę po tym piłkarze Śląska nie pozostawili olsztyńskim sympatykom złudzeń. Z okolic 20-25 metra strzałem z dystansu bramkę zdobył Peter Grajciar.
Duże emocje przyniosła końcowa część pierwszej połowy, kiedy to dwukrotnie przed szansą zdobycia bramki stanął nowy nabytek Stomilu, Tsubasa Nishi. Swoją szansę również miał piłkarz Śląska, Kamil Biliński, lecz najpierw piłka po jego strzale poszybowała wysoko ponad bramką, natomiast chwilę później w akcji sam na sam zwycięsko wyszedł Piotr Skiba.
W 59. minucie mogło być już 1:4 dla Śląska. Po strzale Tomasza Hołoty piłka wylądowała na słupku, a po dobitce Flavio Paixao piłka ugrzęzła w siatce. Asystent arbitra jednak w tej sytuacji odgwizdał spalonego.
Po kilku próbowach w końcu wrocławianom udało się podwyższyć wynik. W 76. minucie Flavio Paixao pokonał Piotra Skibę umieszczając futbolówkę w bramce głową z najbliższej odległości.
W doliczonym czasie gry piłkarze Śląska Wrocław dokończyli dzieła zniszczenia. Po błędzie Rafała Remisza sędzia Paweł Pskit postanowił podyktować rzut karny dla zespołu gości, który prawidłowo wykorzystał Mateusz Machaj. Zatem Stomil Olsztyn nie sprawił niespodzianki na własnym stadionie i to wrocławianie wracają do domu z awansem do kolejnej rundy rozgrywek.