menu

Puchar Polski. Korona ostatnim półfinalistą, nieudany debiut Lewandowskiego w Zagłębiu

29 listopada 2017, 22:37 | Damian Wiśniewski

Puchar Polski. Korona Kielce uzupełniła stawkę półfinalistów. W rewanżu pokonała 2:0 Zagłębie Lubin, a w dwumeczu 3:0. Gole strzelili Bartosz Rymaniak i Fabian Burdenski, którzy tym samym "zepsuli" debiut trenerski Mariusza Lewandowskiego. Na trybunach zasiadło 7278 osób. Drużyna Gino Lettieriego o finał powalczy z Arką Gdynia.

Korona melduje się w półfinale Pucharu Polski
fot. Sławomir Stachura
Korona melduje się w półfinale Pucharu Polski
fot. Sławomir Stachura
Korona melduje się w półfinale Pucharu Polski
fot. Sławomir Stachura
Korona melduje się w półfinale Pucharu Polski
fot. Sławomir Stachura
Korona melduje się w półfinale Pucharu Polski
fot. Sławomir Stachura
Korona melduje się w półfinale Pucharu Polski
fot. Sławomir Stachura
Korona melduje się w półfinale Pucharu Polski
fot. Sławomir Stachura
Korona melduje się w półfinale Pucharu Polski
fot. Sławomir Stachura
1 / 8

[przycisk_galeria]

Przed tym spotkaniem w dużo bardziej komfortowej sytuacji była Korona, która w pierwszym meczu w Lubinie wygrała 1:0 i dzisiaj wystarczyło jej obronić tę zaliczkę. Gospodarze zaczęli ten mecz w taki sposób, jakby to oni mieli gonić wynik – dłużej utrzymywali się przy piłce, dokładniej ją rozgrywali i potrafili podejść pod szesnastkę rywali, którym to zupełnie nie wychodziło.

Szybko też kielczanie objęli prowadzenie, a miało to miejsce w ósmej minucie gry. Po dośrodkowaniu Cvijanovicia z rzutu rożnego piłka spadła pod nogi Rymaniaka, który umieścił ją w bramce. Podopieczni trenera Lettieriego choć wciąż trzymali rywali w bezpiecznej odległości od własnej bramki, to sami jednak nie poszli za ciosem i przez długi czas nie oglądaliśmy żadnej ciekawej sytuacji na boisku. No, chyba że za takie uznać ostre wejście Diaw, za które obrońca mógł nawet otrzymać czerwoną kartkę.

Zagłębie grało na tyle, na ile rywal mu pozwalał, a że pozwalał nie niezbyt wiele, to prawdziwe zagrożenie udało mu się stworzyć dopiero w ostatnim kwadransie gry, choć za pierwszym razem kielczanie sami ich w tym wyręczyli – Rymaniak za lekko podał do Alomerovicia, ten lekko spanikował i próbując wybić piłkę nabił Janoszkę. Futbolówka odbiła się od słupka.

Kolejna szansa to już strzał Świerczoka, ale i on nie zakończył się golem. Kielczanie na przerwę schodzili więc z całkowicie zasłużonym prowadzeniem, choć po zaraz po wznowieniu gry mogła go stracić. Po błędzie Kosakiewicza w środkowej strefie boiska goście popędzili z kontrą, ale pogubili się w rozegraniu tej akcji.

W 70. minucie w końcu zawrzało pod bramką kielecką, kiedy piłka po zagraniu głową Tuszyńskiego odbiła się od poprzeczki. Poza tą sytuacją trudno jednak sobie przypomnieć klarowne okazje gości, próby gospodarzy z kolei kończyły się głównie na niedokładnych dośrodkowaniach Kosakiewicza z prawej strony boiska.

W końcu to jednak oni trafili do bramki po raz drugi, praktycznie kończąc wątpliwości co do tego, kto awansuje do półfinału. Piłkę zagraną w pole karne przejął Soriano, ładnie się przy niej utrzymał przy asyście kilku rywali, ale całą śmietankę z tej akcji spił… Fabian Burdeński. Tak jest, to właśnie syn właściciela Korony ustalił wynik tego spotkania na 2:0 i dwumeczu na 3:0.

Korona może się więc cieszyć z zasłużonego awansu, a Zagłębie skupić tylko na meczach ligowych. Choć momentami ekipa z Lubina wyglądała dzisiaj nieźle, to brakowało jej dokładności w rozegraniu piłki i przed trenerem Lewandowskim trudne zadanie ogarnięcia zespołu i poprawienia jakości jego gry.

Piłkarz meczu: Bartosz Rymaniak
Atrakcyjność meczu: 6/10

TOP 10 odkryć jesieni w Nice 1 Lidze

Losowanie mundialu 2018 [DATA, GODZINA] Losowanie grup MŚ 2018 TRANSMISJA NA ŻYWO, ONLINE


Polecamy