Puchar Polski. GieKSa uporała się Wigrami
Wigry Suwałki mierzyły się w środę z GKS-em Katowice w meczu 1. rundy Pucharu Polski. Niespodzianki nie było. Spotkanie zakończyło się dwubramkowym zwycięstwem pierwszoligowej GieKSy.
fot. Arkadiusz Gola / Polskapresse
Mecz cieszył się dużym zainteresowaniem publiczności. Sprzedano wszystkie bilety na nową trybunę. Frekwencja wyniosła blisko 1600 osób, czyli średnio dwa razy tyle ile przychodzi na ligowe mecze w Suwałkach.
W mecz lepiej weszli piłkarze Wigier. Operowali piłką w środkowym sektorze boiska. Raz po raz wyprowadzali też groźne akcje prawą flanką. Jednak to goście objęli prowadzenie. W 9. minucie zawodnicy Rafa Góraka wykonywali rzut rożny, po którym w pole karne wbiegł niepilnowany Przemysław Pitry i głową zdobył bramkę otwierającą wynik spotkania. W dalszej części meczu coraz bardziej widoczna była przewaga gospodarzy. Katowiczanie cofnęli się do defensywy, a ich bramkarza kilka razy próbował zaskoczyć Tomasz Tuttas. Napastnik Wigier nie wykorzystał nawet tak dogodnej sytuacji jak sam na sam z bramkarzem GieKsy. W podobnej znalazł się chwilę później Aleksandar Atanacković, jednak górą ponownie był Łukasz Budziłek.
W Suwałkach słabo spisywała się para stoperów GieKSy. Kapitan Adrian Napierała miał kilka niepewnych interwencji. Sprokurował też parę niepotrzebnych rzutów wolnych oraz zarobił żółtą kartkę. Nie najlepszą dyspozycję obrońców starali się wykorzystać suwalczanie, jednak goście z dużą pomocą szczęścia zeszli na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.
Po przerwie Wigry nieco zwolniły tempo i oddały pole gry gościom. Kilka groźnych akcji przeprowadził Janusz Gancarczyk do spółki ze strzelcem bramki - Przemysławem Pitrym. W najgroźniejszej sytuacji świetną interwencją popisał się bramkarz Wigier Karol Salik. Po 10 minutach drugiej części gry do głosu ponownie zaczęli dochodzić gospodarze. Aktywny był David Makaradze oraz debiutujący w pierwszym składzie Artur Bogusz. Z czasem goście coraz bardziej cofali się do obrony licząc na kontry.
Trener Wigier Donatas Vencevicius posłał do boju Valentina Jeriomenko, piłkarza, który we wtorek podpisał kontrakt z Wigrami. W poprzednim sezonie reprezentował barwy Okocimskiego Brzesko. Wniósł on do gry sporo ożywienia, jednak szczęście w dalszym ciągu było po stronie gości. Najpierw po strzale z 25 metrów Kamila Lauryna, piłka odbiła się od słupka. Nieco poźniej w słupek strzelił Atanacković. W doliczonym czasie gry Wigry miały rzut wolny. W pole karne zawędrował nawet Karol Salik. Jednak piłka nie znalazła drogi do bramki Budziłka. Zamiast tego goście wyprowadzili kontrę. Golkiper gospodarzy ledwo wrócił do własnej bramki, a w pole karne wbiegł już niepilnowany Arkadiusz Kowalczyk, który zdobył drugą bramkę dla GieKSy. Sędzie nie pozwolił już wznowić gry i zakończył spotkanie.
GKS Katowice wyszedł zwycięsko z tego boju i awansował do kolejnej rundy Pucharu Polski. Suwalczanie żegnają się z tymi rozgrywkami pozostawiając po sobie bardzo dobre wrażenie. Na tle I-ligowych rywali spisali się naprawdę obiecująco.
Wigry Suwałki - GKS Katowice 0:2 (0:1)
Bramki:
0:1 Przemysław Pitry 9'
0:2 Arkadiusz Kowalczyk 93'
Wigry: Karol Salik - Artur Bogusz (64' Mateusz Romachów), Adrian Karankiewicz, Kamil Wenger, Aleksandar Atanacković, Tomasz Tuttas, Dawid Makaradze (84' Przemysław Makarewicz), Kamil Lauryn, Marcin Tarnowski (74' Valentin Jeriomenko), Bartosz Widejko, Karol Drągowski
GKS: Łukasz Budziłek - Adrian Napierała, Grzegorz Fonfara (45' Kamil Cholerzyński), Tomasz Wróbel (62' Krzysztof Wołkowicz), Janusz Gancarczyk, Bartłomiej Chwalibogowski, Sławomir Duda, Michał Zieliński (82' Arkadiusz Kowalczyk), Dominik Sadzawicki, Mateusz Kamiński, Przemysław Pitry
Sędziowie: Marcin Szczerbowicz - główny, Jacek Makowski, Damian Dębski, Daniel Więckiewicz - techniczny (Warmińsko - Mazurski ZPN)
Widzów: 1600