Puchar Polski. Dwie błyskawiczne akcje przesądziły o awansie, Stomil pokonał Sandecję
Udany powrót na własny stadion zaliczyła „Duma Warmii”. Silny wiatr, opady deszczu i burza – w takich warunkach Stomil Olsztyn awansował do kolejnej rundy Pucharu Polski eliminując Sandecję Nowy Sącz 2:0 (0:0). W kolejnym spotkaniu rywalem olsztynian będzie Śląsk Wrocław.
fot. KOW / Polskapresse
W sobotnim meczu pierwszej rundy Pucharu Polski rozgrywanym w Olsztynie tamtejszy Stomil odniósł zwycięstwo nad Sandecją Nowy Sącz 2:0 (0:0). Mimo obiecującego początku, kiedy to obie drużyny starały się konstruować swoje akcje na skrzydłach, sytuacji w całym spotkaniu było jak na lekarstwo. Nad stadionem na niebie zbierały się od pierwszych minut czarne chmury, a poruszenie wśród publiczności wywoływały wyładowania atmosferyczne i grzmoty. Piorunująco natomiast nie było na płycie boiska. Widowisko z każdą upłyniętą minutą stawało się coraz nudniejsze i senne. Jako pierwsi w meczu próbowali poważnie zagrozić piłkarze Sandecji. W 19. minucie spotkania Piotra Skibę chciał zaskoczyć płaskim uderzeniem Matej Nather. Bramkarz „Dumy Warmii” z trudem obronił ten strzał nogami. Minutę później plac gry z powodu urazu w okolicach kości śródstopia musiał opuścić Piotr Głowacki. Jego miejsce na lewym skrzydle zajął wprowadzony Michał Trzeciakiewicz.
W 34. minucie meczu w polu karnym „biało-niebieskich” zagotowało się i z trudem stoperzy Stomilu wykopali futbolówkę poza swoją jedenastkę. 5 minut przed zakończeniem pierwszej części spotkania jak z cebra lunął na murawę obfity deszcz. Zawodnicy w ekstremalnych warunkach pogodowych musieli dograć tę partię do końca. W ostatniej minucie regulaminowego czasu bramkarza Stomilu strzałem z lewej strony boiska bezskutecznie próbował pokonać Arkadiusz Aleksander.
W przerwie stała się rzecz nieoczekiwana. Na stadionie przy al. Piłsudskiego w trakcie rozgrywanego meczu zabłysły po raz pierwszy nowo wybudowane jupitery. Aura pogodowa, doping kibiców i włączenie świateł zmotywowały piłkarzy Stomilu do zaatakowania. W 60. minucie Łukasz Suchocki wprawił kibiców w ekstazę. Po wykorzystaniu podania Rafała Kujawy wracający po dwóch latach absencji w olsztyńskim zespole piłkarz fenomenalnie umieścił piłkę w prawym okienku bramki. Był to zarazem pierwszy celny strzał olsztynian w tym meczu. 5 minut później wynik na 2:0 podwyższył nowy nabytek „Dumy Warmii” Rafał Kujawa. Z lewego sektora boiska na wysokości pola karnego futbolówkę dośrodkował Michał Trzeciakiewicz, a były napastnik katowickiej GieKSy uderzeniem z woleja trafił ją do siatki.
Do ostatniej minuty był to mecz walki. W rezultacie dwa celne strzały zakończone golami dały awans Stomilowi do kolejnej rundy. W tym spotkaniu szansę zaprezentowania się w barwach biało-niebieskich dostało czterech nowych zawodników, którzy raczej nie zawiedli oczekiwań zarówno trenera Mirosława Jabłońskiego jak i kibiców z Olsztyna. W kolejnym meczu olsztynianie podejmą Śląsk Wrocław na własnym stadionie.
Stomil Olsztyn - Sandecja Nowy Sącz 2:0
Bramki: Łukasz Suchocki 60, Rafał Kujawa 65
Stomil: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Arkadiusz Czarnecki, Rafał Remisz, Jarosław Ratajczak - Łukasz Suchocki, Dawid Szymonowicz, Grzegorz Lech (70 Paweł Głowacki), Irakli Meschia, Piotr Głowacki (20 Michał Trzeciakiewicz) - Rafał Kujawa.
Sandecja: Łukasz Radliński - Adrian Danek, Dawid Szufryn, Przemysław Szarek, Kamil Słaby - Bartłomiej Dudzic, Matej Nather (79 Filip Piszczek), Grzegorz Baran, Bartłomiej Kasprzak, Maciej Małkowski - Arkadiusz Aleksander (65 Bartosz Sobotka).