menu

Puchar Polski: Arka Gdynia w komfortowej sytuacji przed finałem na PGE Narodowym

26 kwietnia 2018, 08:03 | Szymon Szadurski

W wielkim starciu w środę, 2 maja o godz. 16 broniąca trofeum Arka zmierzy się z faworytem, Legią Warszawa. Gdynianie nie mają jednak kompleksów wobec aktualnego mistrza Polski i na pewno nie przestraszą się w stolicy bardziej utytułowanego rywala.


fot. Karolina Misztal

fot. Piotrhukalo

fot. Piotrhukalo

fot. Karolina Misztal

fot. Karolina Misztal

fot. Karolina Misztal

fot. Karolina Misztal

fot. Karolina Misztal

fot. Karolina Misztal

fot. Karolina Misztal

fot. Piotrhukalo
1 / 11

- Mógłbym grać z Legią co tydzień - stwierdził niedawno Leszek Ojrzyński, trener żółto-niebieskich.

Co ważniejsze, nie są to tylko puste słowa, bo Arka napsuła w ostatnich dwóch sezonach „Wojskowym” wiele krwi. Gdynianie całkiem niedawno, 31 marca, po bardzo dobrej grze zwyciężyli mistrzów Polski 1:0 w ligowym starciu na stadionie przy ul. Olimpijskiej. Tym samym zabrali „Wojskowym” punkty bardzo potrzebne zespołowi z Warszawy w walce o tytuł mistrzowski. Między innymi na skutek tej porażki pracę w Legii stracił trener Romeo Jozak. Ponadto gdynianie triumfowali już w tym sezonie nad „Wojskowymi” w Warszawie w meczu o Superpuchar Polski. W minionych rozgrywkach, także przy ul. Łazienkowskiej 3, ograli natomiast Legię 3:1. Dlatego broniąca pucharu i bardzo zdeterminowana Arka w żadnym wypadku nie stoi w najbliższą środę na straconej pozycji. Szykuje się bardzo ekscytujący mecz.

Zanim jednak gdynianie na oczach licznych oficjeli, w tym prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniewa Bońka i prawdopodobnie także Andrzeja Dudy, prezydenta RP, wybiegną za niespełna tydzień na PGE Narodowy, czeka ich jutro o godz. 18 mecz przy ul. Olimpijskiej z Piastem Gliwice w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy. Należy spodziewać się, że trener Leszek Ojrzyński, podobnie, jak przy okazji ostatniego spotkania ligowego przeciwko Sandencji Nowy Sącz, kolejny raz wystawi rezerwowy skład. Żółto-niebiescy mają 14 punktów przewagi w tabeli nad zajmującym przedostatnie miejsce Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Do końca rozgrywek pozostało pięć kolejek, co oznacza, że „Słonie” z małopolskiej wsi, prowadzone przez Kazimierza Moskala, jeśli zanotują trudną do wyobrażenia sobie passę zwycięstw, ugrać mogą maksymalnie 15 oczek. Dodatkowo Bruk-Bet Termalica ma niekorzystny bilans spotkań z Arką. Oznacza to, że każdy punkt, zdobyty przez żółto-niebieskich, lub brak zwycięstwa ze strony ekipy z Niecieczy, która rozgrywa w niedzielę wyjazdowe starcie z Cracovią, przekreśla już nawet matematyczne szanse na spadek Arki.

[przycisk_galeria]

Dlatego trener Leszek Ojrzyński ma pełen komfort w dawaniu odpoczynku swoim czołowym piłkarzom przed finałem Pucharu Polski. Może mieć to istotny wpływ na losy zaplanowanego na 2 maja meczu, bo na taki sam luksus z pewnością nie mogą pozwolić sobie członkowie sztabu szkoleniowego Legii.

„Wojskowi” grają jutro spotkanie u siebie z nieobliczalną Koroną Kielce i za wszelką cenę muszą je wygrać. Jeśli stanie się inaczej, skomplikują sobie walkę z Jagiellonią Białystok i Lechem Poznań o tytuł mistrza Polski. A to właśnie ten cel, a nie pucharowy triumf, jest dla nich priorytetem. W Arce te proporcje są dokładnie odwrotne.

MAGAZYN SPORTOWY 24;nf

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/74e071e3-c1e0-8ed3-e5f0-b0a04446ba9b,248d8783-fa89-e97e-cdcb-77069f748ae8,embed.html[/wideo_iframe]


Polecamy